"Hassan Nasrallah nie będzie już terroryzować świata" - taką informację za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazały w piątek Izraelskie Siły Obronne (IDF). Lider Hezbollahu miał zginąć podczas piątkowych nalotów na Bejrut.
Izrael przeprowadził w piątek atak na kwaterę główną Hezbollahu w stolicy Libanu, Bejrucie. O zdarzeniu poinformował rzecznik sił zbrojnych kontradmirał Daniel Hagari. Jak podaje agencja AP, w mieście miała miejsce potężna eksplozja, wyczuwalna nawet w promieniu 30 kilometrów. Siły Obronne Izraela (IDF) przyznały się do przeprowadzenia ataku.
Pilna akcja służb w Białej Podlaskiej w województwie lubelskim. Niektórzy mieszkańcy otrzymali wiadomość o konieczności ewakuacji z własnych domów. Na miejsce przyjechali saperzy. - Apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności oraz stosowania się do poleceń mundurowych - wskazuje policja.
W Lublinie sylwestrowe przygotowania przerwała przerażająca sytuacja. Mieszkańcy szykowali się do świętowania, kiedy rozległ się alarm policjantów. Rozpoczęły się dramatyczna akcja ewakuacji. Kiedy dowiedzieli się, dlaczego pod ich domem znajduje się tylu policjantów, zamarli.
Roman Giertych poinformował o pilnej akcji w jego biurze w Warszawie. Ewakuowano całą kamienicę, gdyż do służb dotarł niebezpieczny komunikat. Istniało ryzyko, iż dojdzie do wybuchu. Były minister edukacji opublikował wpis, w którym wszystko wyjaśnił.
O wybuchu przed centrum handlowym Marino we Wrocławiu, do którego dojść miało w sobotę około godziny 13, donosi "Gazeta Wrocławska". Na miejscu interweniować musiały straż pożarna i policja. Poszkodowana została jedna osoba. Nieoficjalnie mówi się, że eksplodował ładunek umieszczony w jednym z zaparkowanych samochodów albo też doszło do zwarcia instalacji gazowej.
Wielka akcja wydobycia półtonowej bomby z czasów II wojny światowej przy ul. Osobowickiej we Wrocławiu. NIewybuch odkryto podczas wykopów, o czym zaalarmowano Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych. Na czas przeprowadzenia operacji konieczna będzie ewakuacja kilku tysięcy osób. Utrudnienia nie ominą także kierowców.Jeśli już na jakiekolwiek, to z pewnością nie na takie znalezisko liczyli robotnicy prowadzący wykopy budowlane na osiedlu Osobowice we Wrocławiu. W środę 12 października z samego rana odkryli bowiem, że w ziemi leży potężna bomba lotnicza, o czym natychmiast zawiadomili odpowiednie służby.
Informatorzy i specjaliści NATO potwierdzili najgorsze domysły na temat działań Rosjan podczas wojny w Ukrainie. Armia Władimira Putina używa zakazanej amunicji kasetowej. Jak przekazała Rosemary DiCarlo, ostrzał taki jest "zakazany przez międzynarodowe prawo humanitarne".Szokujące doniesienia na temat działań żołnierzy Władimira Putina w Ukrainie. - Otrzymaliśmy wiarygodne doniesienia o używaniu przez rosyjskie siły amunicji kasetowej, w tym w gęsto zaludnionych obszarach - powiedziała Rosemary DiCarlo, zastępczyni sekretarza generalnego ONZ.W niedzielę rano ukraińskie służby przekazały, że Rosja ponownie zaatakowała w zachodniej Ukrainie. Rakiety spadły zaledwie ok. 22 km od polsko-ukraińskiego przejścia granicznego. Już wcześniej ministrowie Wołodomyra Zełenskiego i sam prezydent alarmowali, że Władimir Putin łamie prawo humanitarne i nie chodzi tylko o ostrzeliwanie korytarzy humanitarnych.Organizacja Narodów Zjednoczonych przekazała w poniedziałek, że Rosja używa zakazanej broni kasetowej. Wicesekretarz Rosemary DiCarlo powołała się na "wiarygodne źródła".
W poniedziałek wieczorem samolot linii Ryanair lądował na lotnisku w Modlinie z asystą służb ratunkowych. Powód? Zgłoszenie o podłożeniu ładunku wybuchowego w samolocie. Pasażerowie rejsu z Mediolanu-Bergamo przeżyli prawdziwy koszmar. Każda minuta dłużyła się, a napięcie wśród pasażerów coraz bardziej rosło. Jedni byli bardzo poddenerwowani, inni modlili się, mówiąc słowa "nigdy więcej nie wsiądę do samolotu". Strach można było wyczuć nawet wśród personelu pokładowego.Na pokładzie feralnego lotu z Włoch znajdował się prywatnie nasz reporter Jakub Bujnik. Jak opowiada, pierwsza sytuacja, która wydała się podejrzana wydarzyła się jeszcze na lotnisku w Bergamo.- Tuż przed startem, szef pokładu przeszedł z ciemną walizką przez cały samolot, pytając się czy ten bagaż należy do kogoś z nas. Nikt się nie zgłosił, więc z tego co widziałem, bagaż został we Włoszech - opowiada Jakub Bujnik.Załoga samolotu rozpoczęła przygotowanie do startu i lot nr FR3898 wystartował z portu lotniczego w Lombardii około godziny 21.30. Rejs wykonywał samolot boeing 737-800 o numerze rejestracyjnym SP-RKS linii Ryanair.- Po godzinie 22:00 zaczęło się zamieszanie z tyłu samolotu. Członkowie załogi zaczęli przesadzać pasażerów z samego końca do przodu wraz z ich bagażami. Następnie było odwrotnie. Z początku samolotu do końca, również z bagażami. Wyglądało to tak, jakby chcieli zweryfikować czy każdy bagaż na pokładzie ma swojego właściciela - relacjonuje reporter Goniec Warszawa.Wśród ludzi zaczęły rosnąć emocję. Pojawiały się pytania "co się dzieje?", jednak załoga nie odpowiadała zdenerwowanym pasażerom, co dokładnie się stało. Jest to normalna procedura w takich przypadkach - żeby nie wzbudzać paniki w powietrzu. Po około 20 minutach roszad w samolocie, szef pokładu oznajmił, że wszystkie bagaże zostały zidentyfikowane. Sytuacja się uspokoiła.- Najbardziej newralgicznym momentem było to, gdy szef pokładu z latarką szukał czegoś pod siedzeniami. Ze strony jego koleżanek padały pytania "masz? masz?". Wtedy to zauważyłem błyszczące "sreberko" pod siedzeniami. Jakby nieduże pudełko. Podczas tej nerwowej atmosfery wyobraźnia podpowiadała różne scenariusze, co to może być - relacjonuje Jakub Bujnik.