Emerytka poszła załatwić pogrzeb krewnego. "Ksiądz wystawił mi rachunek"
Emeryci nie kryją zbulwersowania przysłowiowym “co łaska”, wręczanym księżom za ich posługę. Podobne emocje wzbudzają także cenniki za udzielenie sakramentów, o których. Część osób wyraźnie oburza się, że duchowni za odprawienie np. mszy pogrzebowej oczekują konkretnej zapłaty, nie zważając na stan majątkowy osoby, która do nich przychodzi. Czy tak faktycznie jest? Postanowiliśmy zapytać o to przechodniów.
Emeryci są za cennikiem usług kościelnych, czy wolą zostać przy "co łaska"?
Już od dłuższego czasu trwają żarliwe rozmowy na temat posług kapłańskich i kwot, które za nie pobierają księża. Zazwyczaj, gdy ktoś mówi o tego typu sytuacjach, w głowie pojawia się krótka myśl: “co łaska”.
Czy faktycznie osoby, które pojawiają się u duchownych, prosząc ich o np. odprawienie mszy pogrzebowej, mogą zapłacić tyle, ile są w stanie, czy jednak w kancelarii parafialnej usłyszą konkretną kwotę?
Opinii na ten temat jest wiele, a niemal każda osoba posiada zupełnie inne doświadczenie w tym temacie. Postanowiliśmy więc zapytać przechodniów, co myślą na ten temat. Ich wypowiedzi znacznie odbiegały od siebie, a część seniorów powiedziała wprost, że nie ma czegoś takiego jak “co łaska”.
Cała Polska na czerwono. Zacznie się już o 13, ostrzeżenia dla całego kraju Nowe funkcje w mObywatelu. "To krok milowy dla Polski"Emeryci szczerze o opłatach w kościele
Skupmy się zatem na tym, co mówili seniorzy, gdy słyszeli jedno krótkie pytanie, padające z ust naszego reportera, dotyczące pieniędzy, które otrzymują księża za swoją posługę kapłańską z rąk wiernych. Jakie mają doświadczenie w tym temacie?
Czy możemy mówić, że istnieje coś takiego jak cennik usług kościelnych? - zapytał nasz reporter.
ZOBACZ TAKŻE: Upały nie odpuszczają, jest prognoza najbliższe dni. IMGW ostrzega Polaków
Jedna z seniorek wyjaśniła, że ceny za udzielone sakramenty powinny być jednakowe, a parafianie nie powinni od duchownych usłyszeć frazy: “co łaska, lecz nie mniej niż”. Kolejna z respondentek była innego zdania. Przed kamerą wyjaśniła, że często daje na mszę, lecz nigdy nie usłyszała, by ksiądz kazał zapłacić jej konkretną kwotę — zdradziła, że daje tyle, ile może. Podkreśliła, że jest to ważne, bowiem nie każdego stać, by zapłacić z góry narzuconą sumę.
Jeden z ankietowanych ma za to miłe wspomnienia dotyczące płatności za posługę kapłańską. Powołując się na rodzinną anegdotę, wyjaśnił, że jego brat, który wówczas był w trudnej sytuacji finansowej i chciał ochrzcić dziecko, nie musiał zapłacić za sakrament. Wyjawił, że wszystko zależy nie od kościoła, lecz od księdza i jego podejścia.
Miejscowy proboszcz cofnął jego rękę z pieniędzmi i mówił: “Kup coś swoim dzieciom” - wspominał mężczyzna.
Kolejna emerytka wyjaśniła za to, że jest zwolenniczką konkretnych kwot, które pobierałby ksiądz za konkretne usługi. Zdradziła także, że chciałaby, by te sumy, otrzymywane od parafian, były jednak opodatkowane. Podkreśliła jednak, że “co łaska” jak najbardziej wchodziłaby wtedy w grę, gdyby chodziło o osoby, które mierzą się z problemami finansowymi i nie są w stanie zapłacić tyle, ile z góry jest ustalone.
Kolejna seniorka, wspominając śmierć męża i formalności związane z pochówkiem zdradziła, że zleciła je zakładowi pogrzebowemu. Na sam koniec otrzymała rachunek.
Powiedziano mi: “kosztuje tyle i tyle”. Ale to w zakładzie pogrzebowym, który resztę załatwiał z księdzem. Ja z księdzem nie miałam kontaktu. Dostałam na rachunku tyle i tyle - wyjaśniła.
Ksiądz księdzu też nierówny. Jedna z emerytek zdradziła naszemu reporterowi, że ma z nimi różne doświadczenia. W przeszłości jeden z kapłanów miał w nieodpowiedni sposób się wypowiedzieć, co ja uraziło, zaś po latach, gdy spotkała ją ogromna tragedia i pochowała syna, dostała od kapłanów wiele wsparcia.
Emeryci wprost. Chcą cennika usług kościelnych z jednocześnie funkcjonującą "co łaska"
Kwestia wyżej wspomnianej “co łaska” może nurtować w wielu aspektach, a przede wszystkim do głowy nasuwa jedna myśl - ile zatem ona wynosi. Co myślą o tym nasi rozmówcy?
Wydaje mi się, że ile kto może, według uznania. Nie spotkałam się jeszcze z taką sytuacją, żeby było coś mi powiedziane, ile ma za coś zapłacić - wyjaśniła kobieta.
Okazuje się jednak, że “co łaska” nie obowiązuje w każdej parafii, o czym wspomniała jedna z naszych rozmówczyń. Kobieta wytłumaczyła, że niedawno jej dziecko brało ślub, lecz nie usłyszało konkretnej kwoty za odprawienie mszy i mogło zapłacić za nią tyle, ile uważa za słuszne. Następnie wyjawiła, że w jej parafii jest zupełnie inaczej.
Moje dziecko za mąż wychodziło, no i ksiądz powiedział: “co łaska”, więc dla mnie było to też zaskoczenie, bo nasza parafia, gdzie ja należę, no to nie ma “co łaska” - zdradziła.
Inna z seniorek postanowiła opowiedzieć o rodzinnej sytuacji, która niedawno miała miejsce. Zmarł jej kuzyn i syn mężczyzny udał się księdza, by załatwić wszystkie formalności związane z pochówkiem. Zapytał się, ile ma zapłacić i usłyszał wówczas “co łaska”. Dał zatem duchownemu tysiąc złotych, jednak postanowił zapytać go, ile dają inni parafianie.
Różnie. I 50, i 100, jest “co łaska” - wyjaśniła, powołując się na słowa księdza, z którym rozmawiał jej członek rodziny.
Wygląda zatem na to, że choć wiele emerytów chciałoby, by w kościołach był ustalony cennik za konkretne sakramenty udzielane przez księży, to jednak ta przysłowiowa “co łaska”, nadal powinna funkcjonować i ułatwiać życie tym, którzy zmagają się z problemami finansowymi.