Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Dolnośląskie miasta nie włączyły syren. PiS nie kryje oburzenia
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 10.04.2022 12:56

Dolnośląskie miasta nie włączyły syren. PiS nie kryje oburzenia

syreny alarmowe
Grzegorz Skowronek / AG

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, a także włodarze m.in. Lubina, Świdnicy czy Głogowa nie wzięli udziału w akcji włączenia syren alarmowych w celu upamiętnienia 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Samorządowcy zamierzają bowiem uczcić pamięć ofiar tragedii w ciszy. Swojego oburzenia nie kryją działacze Prawa i Sprawiedliwości, którzy uważają, że władze niektórych miast okazują w ten sposób swoją nienawiść i fobię.

Pomysł włączenia syren alarmowych w licznych miejscowościach na terenie całego kraju wyszedł z Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Administracji dowodzonego przez Mariusza Kamińskiego. - Pamiętamy o tych, którzy 12 lat temu, chcąc upamiętnić poległych w Katyniu, sami zapłacili najwyższą cenę - informował szef MSWiA w sobotnim wpisie.

I choć idea jest szczytna, tuż po jej zaprezentowaniu podniesione zostały konstruktywne argumenty niektórych samorządowców, którzy wskazywali, że włączenie syren może stanowić traumatyczne przeżycie dla przybyłych do Polski w wyniku wojny Ukraińców. W związku z tym włodarze niektórych miejscowości ogłosili bojkot przedsięwzięcia i postanowili obchodzić smutną rocznicę na swój sposób. To nie spodobało się jednak prawej części sceny politycznej, która oskarżyła przeciwników pomysłu o nikczemność i wyrachowanie.

Wrocław nie włączył syren alarmowych

Jednym z większych miast, które nie włączyło w niedzielę syren alarmowych, był Wrocław. Jego prezydent, Jacek Sutryk, zawczasu zaapelował do wojewody Jarosława Obremskiego o zmianę decyzji, jednak odpowiedzi nie otrzymał.

W tej sytuacji Sutryk poinformował, że nie istnieje możliwość "przeprowadzenia testu w terminie wskazanym w decyzji wojewody". Ten bowiem, w uzasadnieniu przedsięwzięcia, oprócz katastrofy smoleńskiej, wskazywał na konieczność oceny sprawności technicznej syren.

Władze Wrocławia uznały jednak, iż pismo od Obremskiego zostało wysłane zbyt późno, co uniemożliwiło poinformowanie z odpowiednim wyprzedzeniem wszystkich mieszkańców miasta. Podobne stanowisko zaprezentował też m.in. prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.

Nie oznacza to jednak, że we Wrocławiu i innych miastach, które zdystansowały się od decyzji MSWiA, nie uczczono ofiar katastrofy w Smoleńsku. W stolicy Dolnego Śląska pod tablicami upamiętniającymi ofiary stanęły wojskowe posterunki honorowe, złożono także kwiaty przy tablicy upamiętniającej 96 ofiar w kościele garnizonowym przy ul. św. Elżbiety, a na popołudnie zaplanowano uroczystości przy tablicach ku pamięci m.in. prezydenta Lecha Kaczyńskiego czy Jerzego Szmajdzińskiego.

Inne miasta także się buntują

Śladem Wałbrzycha i Wrocławia poszły także Jelenia Góra, Głogów, Legnica, Świdnica i Lubin, co spotkało się z niezadowoleniem tamtejszych radnych Prawa i Sprawiedliwości.

- Uważam, że obrzydliwe jest to, że władze miast zakazujących uczczenia ofiar katastrofy smoleńskiej posługują się jako pretekstem zdrowiem psychicznym uchodźców z Ukrainy. Swoją nienawiść, swoje fobie, nikczemność próbują przykryć rzekomym dbaniem o dobro uchodźców. To niegodziwość - mówił portalowi myglogow.pl Andrzej Radomski z PiS.

Druga strona sporu politycznego także podnosi argumenty mówiące o wykorzystywaniu tragedii do celów politycznych. Zdaniem Tymoteusza Myrdy z Bezpartyjnych Samorządowców, "[wydarzenie - przyp. red.] nigdy nie powinno być przedmiotem politycznych gier i licytacji". Wpis z okazji 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej zamieścił w mediach społecznościowych także Jacek Sutryk.

- Tamten 10 kwietnia zmienił na zawsze polskie życie publiczne. Tylko w pewnym stopniu wyciągnęliśmy z tego wszystkiego wnioski. Dzisiaj wciąż niestety są widoczne podziały i różnice między nami. Pytanie, czy w obecnej sytuacji międzynarodowej, kiedy to znów Rosja stawia na metody i postępowania oficerów NKWD z lasu katyńskiego, kolejna rocznica, ten smutny dzień, naprawdę nie może stać się symbolem naszego polsko-polskiego pojednania, naszej polsko-polskiej zgody? Ja wciąż nieprzerwanie w to wierzę. I wiem, że jesteśmy w stanie to zrobić - napisał.

Szef sejmiku z PiS komentuje śledztwo

Szef sejmiku dolnośląskiego z PiS Andrzej Jaroch w mocnych słowach wspomniał z kolei o konieczności pielęgnowania pamięci. Jego zdaniem, wciąż łączy ona wielu Polaków, a także pomaga znosić "inwektywy, obłudę i pogardę, cynizm, sarkazm, ironię, kpinę". Skrytykował również oddanie śledztwa ws. katastrofy w ręce Rosjan, "uległość" rządu PO-PSL, "haniebną służalczość polskich mediów" i rzekome "bezczeszczenie pamięci ofiar".

- W istocie tak należy opisać też praprzyczynę tego, jak trudne i jak pracochłonne oraz skomplikowane jest badanie przyczyn bez przejęcia śledztwa, a w tym dostępu do miejsca katastrofy i wraku samolotu. Wszystkie badania potwierdzają intuicję wielu z nas: <fecit, cui prodest> - ten uczynił, komu to przynosi korzyść - podsumował.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: wyborcza.pl, goniec.pl