Czarzasty zapowiada następne kroki ws. zakazu alkoholu
W stolicy zapadły decyzje, które szybko przeniosły debatę na ogólnokrajowy poziom. Choć szczegóły odsłaniane są ostrożnie, skala możliwych skutków budzi coraz większe emocje. Co tak naprawdę szykują decydenci i jak wpłynie to na codzienne zakupy? Nowe sygnały wskazują, że może chodzić o coś więcej niż jednorazową interwencję, a kolejne ruchy polityków tylko podgrzewają atmosferę. Coraz więcej wskazuje na to, że nadchodzą zmiany, które mogą dotknąć milionów konsumentów.
Nowy kurs polityczny, który wykracza poza parlamentarne korytarze
Pierwsze sygnały o planowanych regulacjach pojawiły się jeszcze zanim ujawniono pełny zakres dokumentów, ale od początku było jasne, że nie chodzi o kosmetyczne zmiany. W przestrzeni publicznej zaczęto spekulować, że politycy przygotowują szerszą korektę zasad dotyczących dostępności alkoholu, która może dotknąć zarówno duże miasta, jak i mniejsze miejscowości. Nie padły jednak żadne konkretne daty ani ostateczne wyliczenia, co tylko podsyciło zainteresowanie.
Wkrótce stało się jasne, że temat może objąć więcej obszarów, niż początkowo sądzono. Eksperci wskazują, że nawet niewielkie zmiany w prawie dotyczącym alkoholu potrafią wywołać efekt domina — od zachowań konsumentów, przez dochody przedsiębiorców, aż po funkcjonowanie całych sektorów handlu. Pojawiło się więc pytanie: czy zapowiedzi to jednorazowy gest, czy zapowiedź głębszej reorganizacji rynku?

Sygnały mówią o szerokim planie. Politycy zapowiadają kolejne kroki
Zaledwie dzień po ogłoszeniu pierwszej decyzji rozpoczęto zapowiedzi następnych działań, co wywołało poruszenie wśród przedsiębiorców i samorządów. W rozmowie w TVN24 wskazano, że nadchodzące projekty ustaw mają zostać skierowane do dalszego procedowania już w najbliższych dniach. Podkreślono też konieczność „konsekwencji w działaniu” — słowa te padły publicznie, sygnalizując, że plan nie kończy się na jednym akcie.
Według przekazanych informacji, część rozwiązań znajduje się już „w obiegu”, oczekując na nadanie numerów druków. To jasna zapowiedź, że procedowanie nowych regulacji uruchomi się szybciej, niż przewidywano. W opinii ekspertów oznacza to jedno: zbliża się dyskusja, która dotknie tematów związanych z regulacjami sprzedaży, ograniczeniami nocnymi oraz kontrolą przestrzegania prawa.
Co dokładnie znajdzie się w projektach i który sektor odczuje je najmocniej?
Oto sedno. Projekty uderzą w stacje paliw, nocny handel i wprowadzą nowe zakazy
Dopiero ujawnione dokumenty pokazały pełny obraz planowanych zmian. Najpierw ogłoszono decyzję dotyczącą parlamentu: 19 listopada marszałek Włodzimierz Czarzasty podpisał zakaz sprzedaży alkoholu na terenie zarządzanym przez Kancelarię Sejmu, a wejście w życie przepisu zaplanowano na 24 listopada. Jak jednak ujawniono dzień później, to dopiero pierwszy krok.
Wśród projektów, które mają trafić do dalszego procedowania, znalazły się propozycje Lewicy obejmujące:
- ogólnopolski zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw,
- zakaz nocnej sprzedaży w godzinach 22–6,
- pełny zakaz reklamy wszystkich napojów alkoholowych,
- obowiązek weryfikacji wieku przy zakupie,
- zakaz sprzedaży poniżej kosztów podatkowych,
- ograniczenia dotyczące handlu internetowego — odbiór tylko po okazaniu dokumentu tożsamości.

To jednak nie koniec legislacyjnych nowości. Polska 2050 zgłosiła dwa dodatkowe projekty: pierwszy ma pozwolić Prezydium Sejmu badać trzeźwość parlamentarzystów w przypadku podejrzenia spożycia alkoholu, a drugi rozszerza zakaz reklamy i promocji również na napoje bezalkoholowe.
Choć projekty dopiero trafią na posiedzenia, jedno jest pewne: jeśli zostaną przyjęte w obecnym kształcie, nocne zakupy, handel na stacjach paliw i reklama alkoholu w Polsce zmienią się diametralnie. To może być największa przebudowa przepisów od lat — i dopiero nadchodząca parlamentarna debata pokaże, jak głęboko sięga polityczny plan zmian.