Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Co zrobić, by nie brać udziału w referendum? Jednej rzeczy koniecznie trzeba dopilnować
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 14.08.2023 20:33

Co zrobić, by nie brać udziału w referendum? Jednej rzeczy koniecznie trzeba dopilnować

urna wyborcza
Jan Bielecki/East News

15 października w Polsce najprawdopodobniej odbędą się nie tylko wybory parlamentarne, ale także referendum, którego przeprowadzenie postuluje partia rządząca. W ostatnich dniach poznaliśmy już cztery pytania, jakie zapewne zostaną nam zadane, ale wiele osób słusznie zastanawia się, czy głosując na posłów i senatorów będzie musiało pobrać też kartę referendalną. Wątpliwości w tej kwestii rozwiała na antenie TVN24 była sędzia TK prof. Ewa Łętowska. Okazuje się bowiem, że wrzucenie do urny czystej kartki nie wystarczy, by stwierdzić, że nie uczestniczyliśmy w procedurze.

PiS forsuje pomysł na referendum

Pomysł na referendum zrodził się stosunkowo niedawno, ale z miejsca mocno rozpalił debatę publiczną. Najpierw bowiem PiS przełożyło wybory samorządowe na wiosnę 2024 roku, aby komisje wyborcze nie były przytłoczone obowiązkami, a później i tak zapostulowało zorganizowanie referendum równolegle z wyborami do parlamentu. 

Opozycja jasno wskazuje, że to droga do nieuczciwego finansowania przez PiS kampanii wyborczej ze środków na kampanię referendalną, ale pułapek jest jeszcze więcej.

Partia rządząca liczy zapewne, że wiele osób weźmie karty do odpowiedzi na zadane pytania razem z kartami wyborczymi, nawet nie zaznaczając na nich żadnego krzyżyka, a tym samym sztucznie napompuje frekwencję. Ta, jeśli przekroczy 50 proc., przesądzi z kolei o ważności referendum.

Nowe ustalenia ws. morderstwa w Radzionkowie. Zabójca wysłał wiadomość SMS do rodziny ofiary

Co zrobić, by nie brać udziału?

Warto wiedzieć, że do frekwencji referendalnej wliczane są wszystkie odebrane karty referendalne, nawet te, na których nie ma żadnego głosu lub jest on nieprawidłowo oddany.

Co więc zrobić, jeśli chcemy zagłosować na posłów i senatorów, ale nie chcemy uczestniczyć w referendum? To, w przystępny sposób, wyjaśniła na antenie TVN24 sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, prof. Ewa Łętowska.

- Jeżeli ktoś nie chce brać udziału w referendum, nie chce wziąć karty, ma prawo. Ale - uwaga - powinien koniecznie na tej liście, gdzie się kwituje spis wyborców, napisać "odmówił" czy "nie wziął" albo dopilnować, żeby komisja to w odpowiedni sposób oznaczyła - pouczyła.

Komunikat w tej sprawie wydała także Państwowa Komisja Wyborcza, która przekazała, że każda odmowa przyjęcia karty lub kart do głosowania, zostanie odnotowana w spisie wyborów przez obwodową komisję.

Poznaliśmy wszystkie pytania

Co do samych pytań referendalnych, te zostały przedstawione kolejno przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłą premier Beatę Szydło, premiera Mateusza Morawieckiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka.

PiS proponuje, by były one właśnie cztery i brzmiały następująco:

- Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?

- Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?

- Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?

- Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?

Źródło: TVN24