Sąd Najwyższy orzekł w sprawie ważności wyniku referendum ogólnokrajowego z 15 października 2023 roku. O decyzji poinformowano w czwartek 7 grudnia po godzinie 15.00. Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN po zbadaniu wszystkich zgłoszonych protestów podjęła decyzję.
Wybory 2023. 15 października Polacy głosować nie będą tylko na to, kto ma ich reprezentować w Sejmie oraz Senacie. W lokalach wyborczych przeprowadzane będzie również ogólnokrajowe referendum. Wyjaśniamy, o co chodzi, jakie pojawią się pytania oraz jak nie wziąć udziału w referendum.
Wszystko stało się jasne, większościową decyzją posłów przyjęto uchwałę o zarządzeniu referendum ogólnokrajowego na 15 października. W dniu wyborów Polacy będą mogli dobrowolnie odpowiedzieć na pytania wybrane przez polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Za równo 60 dni Polacy ruszą do urn, by zagłosować w wyborach parlamentarnych. Bardzo prawdopodobne, że również tego dnia odbędzie się referendum, wokół którego już narosło wiele kontrowersji. W przestrzeni publicznej nie brakuje m.in. głosów, wprost nawołujących do bojkotu procederu, także poprzez podarcie otrzymanej od komisji karty. Teraz zaś okazuje się, że pomysł ten może nas bardzo wiele kosztować.
15 października w Polsce najprawdopodobniej odbędą się nie tylko wybory parlamentarne, ale także referendum, którego przeprowadzenie postuluje partia rządząca. W ostatnich dniach poznaliśmy już cztery pytania, jakie zapewne zostaną nam zadane, ale wiele osób słusznie zastanawia się, czy głosując na posłów i senatorów będzie musiało pobrać też kartę referendalną. Wątpliwości w tej kwestii rozwiała na antenie TVN24 była sędzia TK prof. Ewa Łętowska. Okazuje się bowiem, że wrzucenie do urny czystej kartki nie wystarczy, by stwierdzić, że nie uczestniczyliśmy w procedurze.
W mediach społecznościowych Prawa i Sprawiedliwości zaprezentowane zostało kolejne, czwarte i tym samym ostatni pytanie, na które Polacy odpowiedzą przy okazji jesiennych wyborów 15 października. Tym razem, przedstawił je minister obrony narodowej RP Mariusz Błaszczak.
Prawo i Sprawiedliwość ujawniło dzisiaj, jak będzie brzmiało pierwsze pytanie w referendum, które ma się odbyć jednocześnie ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Dlaczego partia Jarosława Kaczyńskiego zdecydowała się na przeprowadzenie referendum? Już po pierwszym pytaniu można wysnuć wniosek, iż jest to wyłącznie zabieg wyborczy.
Wielkimi krokami zbliżają się jesienne wybory parlamentarne, które zaplanowano na 15 października. Wraz z nimi Prawo i Sprawiedliwość chce zorganizować także referendum, mające początkowo dotyczyć przymusowej relokacji migrantów. Pewne jest jednak, że przy urnach zadane nam zostanie również kilka innych pytań, przygotowanych przez partię rządzącą. Pierwsze z nich właśnie ujrzało światło dzienne.
Ponad miesiąc temu Jarosław Kaczyński zapowiedział, że w Polsce zostanie przeprowadzone referendum ws. unijnego mechanizmu relokacji imigrantów. Okazuje się jednak, że sprawa nie budzi już takich emocji, jak kiedyś. Prezes PiS-u zamierza więc rozszerzyć zagadnienie.
Król Karol III ma problemy. Wszystko wskazuje na to, że przyjdzie mu rządzić mniejszym królestwem niż jego matce Elżbiecie II. Gaston Browne, premier Antigui i Barbudy, zapowiedział, że planuje zmienić ustrój państwa z monarchii w republikę. Polityk ujawnił, iż planuje referendum. O co chodzi? Król Karol III rozpoczyna rządy od zawirowań wokół wielkości królestwa. Nie wszystkie kraje są gotowe uznać zwierzchność syna zmarłej w czwartek Elżbiety II.Do grona państw rozważających zrzucenie ciężaru brytyjskiej korony dołączyła Antigua i Barbuda. Małe wyspiarskie państwo położone na Morzu Karaibskim w symbolicznym momencie ogłosiło możliwość przeprowadzenia specjalnego referendum. To byłby dla króla Karola III dotkliwy cios.