Budda przerwał milczenie po skandalu. Opublikował "oświadczenie"
Minął prawie miesiąc, odkąd Budda opuścił areszt. Teraz youtuber opublikował w mediach społecznościowych nagranie zatytułowane “Statement”. Wszyscy jednak, którzy spodziewali się oświadczenia, będą zawiedzeni – to kpina ze sposobu, w jaki przedstawia się go w mediach. “No cóż, szef”, napisał o sobie Budda na kanale nadawczym.
Budda niespełna miesiąc temu wyszedł na wolność
Kamil L., pseudonim “Budda”, został w październiku ubiegłego roku zatrzymany przez agentów CBŚP. Prokuratura Krajowa postawiła mu zarzuty o m.in. organizowanie nielegalnych gier hazardowych i pranie brudnych pieniędzy. Youtuber miał dopuszczać się fałszowania faktur i pod zorganizowaną grupą przestępczą prowadzić działalność na szkodę Skarbu Państwa.
Wobec pięciu osób zatrzymanych w sprawie zasądzono areszt tymczasowy, w tym wobec Buddy i jego partnerki, znanej jako “Grażynka”. Para miała wciąż przebywać w areszcie, jednak przed świętami Bożego Narodzenia zwolniono ich za poręczeniem majątkowym: 2 miliony zł dla Buddy i milion zł dla Grażynki.
Niebywałe, kim jest uczestnik "The Voice Senior". Występował u boku Beaty Kozidrak Wygrał "Taniec z gwiazdami". Właśnie przekazano, że znowu zatańczy w programieProwokacyjne wpisy Buddy po opuszczeniu aresztu tymczasowego
Krótko trwało, nim Budda zdecydował się opublikować coś po wyjściu z aresztu tymczasowego. Tuż przed rozpoczęciem nowego roku zareagował na teledysk do utworu “Parton”, którego tekst podpasował narracji medialnej youtubera.
Mieli patrzeć na oczy, a nie saldo, ehh – napisał w komentarzu pod nagraniem.
To wers inspirowany tym fragmentem: “Pardon, byku nie ma to tamto, patrz mi na oczy nie saldo. Zobacz w nich, ile przeszedłem, droga długa jak Phantom”.
Natomiast w Sylwestra na kanale nadawczym Buddy na Instagramie pojawił się kolejny, tym razem dłuższy komunikat. Youtuber złożył fanom życzenia noworoczne, ale przedtem napisał, że trudne sytuacje ciągną do niego jak magnes.
Jakoś od dzieciaka się mnie ten przypał trzymał… Człowiek urósł, przypał też.
Cyniczne nagranie Buddy. "Statement" drwi z internautów
W sobotę, 18 stycznia, Budda opublikował na swoim Instagramie krótkie wideo, które jednak wymownie odniosło się do afery z jego udziałem.
Na początku widzimy planszę z napisem “statement”, a po jej zniknięciu pojawia się Budda, który rozciąga antenę w radiu, po czym wsiada na rower i odjeżdża w kierunku swojego samochodu. Wszystko dzieje się przy akompaniamencie czołówki serialu “Ojciec Mateusz”. Gdy youtuber wsiada do samochodu, przemieszcza się chwilę, po czym raptem na ekranie zostaje wyświetlona kolejna plansza: “Dziękuję za uwagę”.
Intencje nagrania zostały szybko wyjaśnione. Budda naśmiewa się z internautów i mediów, którzy z zainteresowaniem śledzą informacje o jego poczynaniach. Założył na siebie nawet okulary imitujące czarny pasek.
Zawinąłem się z neta dzień przed zawinięciem, ale widzę, że internet nie może zawinąć się ze mnie. Kuriozalne, że nie tworząc żadnych treści w polskim internecie, stanowię na oko z jego 80 proc. No cóż. Szef – napisał.
Czytaj także: Co za wiadomość od Tomasza Jakubiaka. Wiele osób na to czekało
Potrafisz wskazać, który kot nie pasuje do obrazka? Tylko nieliczni zrobią to w mniej niż 10 sekund.