Błaszczak z wizytą w USA
Mariusz Błaszczak od środy jest w Waszyngtonie, gdzie poleciał na zaproszenie szefa Pentagonu Lloyda J. Austina. Polski Minister Obrony Narodowej ma już nawet za sobą pierwsze sukcesy. Podczas rozmowy z amerykańskim politykiem zwrócono uwagę na jego doskonałą znajomość języka angielskiego. Mariusz Błaszczak w Stanach pozostanie przez dwa dni. W tym czasie spotka się z kongresmenami oraz polskimi żołnierzami. Minister odbył już wizytę w Departamencie Obrony USA, gdzie rozmawiał ze swoim amerykańskim odpowiednikiem, Lloydem Austinem. Panowie poruszyli tematy współpracy w ramach NATO oraz ataku hybrydowego reżimu Łukaszenki. Zapis tej arcyciekawej pogawędki opublikowano w internecie.
Błaszczak chwalony za znajomość angielskiego
Zgodnie ze zwyczajem, podczas międzynarodowej wizyty polskiemu ministrowi towarzyszy tłumacz, który na bieżąco dokonuje przekładu na język polski. Ze stenogramu udostępnionego przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych wynika jednak, że Mariusz Błaszczak nie potrzebował pomocy lingwisty, na co uwagę zwrócił sam Austin. Na początku szef Pentagonu przywitał kurtuazyjnie polskiego ministra, lecz jego wypowiedź przerwał dowódca MON, wskazując, że zrozumiał wszystko, co powiedział Amerykanin i w związku z tym rezygnuje z tłumaczenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Rozumiem, sekretarzu Austin, rozumiem. Bardzo dziękuję za tłumaczenie. Rozumiem - mówił minister obrony narodowej. Na to szef Pentagonu odpowiedział mu miłym komplementem: "W porządku. Pański angielski jest bardzo, bardzo dobry".
Sytuacja ta nie umknęła uwadze specjalisty ds. wojskowości i szefa działu bezpieczeństwa "Polityki Insight" Marka Świerczyńskiego, który odniósł się zdarzenia na Twitterze. - Zdolności językowe ministra Błaszczaka zostały docenione na najwyższym dostępnym szczeblu - napisał, zamieszczając screen stenogramu.
zdolności językowe ministra Błaszczaka zostały docenione na najwyższym dostępnym szczeblu pic.twitter.com/DOgVwD4fyh
— mswierczynski (@mswierczynski1) October 7, 2021
Szef MON w Waszyngtonie
Wizyta Mariusza Błaszczaka w Waszyngtonie ma być dowodem na zacieśnianie się więzów Polski i USA oraz zaprzeczeniem teorii opozycji o złych stosunkach z naszym największym sojusznikiem.
- Mogę powiedzieć, że z punktu widzenia sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych wyposażenie Wojska Polskiego w czołgi Abrams jest jak najbardziej zasadne, gdyż buduje interoperacyjność między siłami amerykańskimi i polskimi. Jeszcze pod koniec tego miesiąca sekretarz Wojsk Lądowych USA przyleci do Polski - mówił po spotkaniu minister.
W ramach zawieranych kontraktów zbrojeniowych nasze wojsko ma być wkrótce wyposażone w samoloty F-35 oraz zestawy rakietowe Patriot, a pierwsze Abramsy mogą pojawić się w kraju już w przyszłym roku.
Jak twierdzą eksperci, zakup nowego sprzętu ma być sygnałem dla USA, że to z nimi wiążemy największe nadzieje dotyczące naszego bezpieczeństwa. Sam minister wielokrotnie podkreślał, że pozyskanie amerykańskich czołgów wzmocni potencjał Sił Zbrojnych na wschodzie Polski. Transakcja ta ma nas kosztować 23,3 mld złotych. Podróż Mariusza Błaszczaka do Stanów Zjednoczonych jest pierwszą oficjalną wizytą szefa MON za oceanem, od kiedy w Białym Domu zasiada prezydent Joe Biden. Do Polski minister wróci w piątek. Zanim to się jednak stanie, odsłoni pamiątkową tablicę na cześć Bitwy Warszawskiej w Doylestown.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: WP, Rzeczpospolita