Ania Rusowicz wzięła potajemny ślub. Właśnie wyjawiła z kim
Ania Rusowicz w ostatnim latach przeżywała wiele przykrych chwil. Intensywne doświadczenia z rozwodem i późniejsza śmierć ojca pchnęły ją do podjęcia zaskakującej decyzji – piosenkarka postanowiła kolejny raz wziąć ślub. Uroczystość była jednak bardziej niż nietypowa.
Ania Rusowicz kilka lat temu rozwiodła się z mężem
Życie nie szczędziło Annie Rusowicz przykrych doświadczeń. Gdy miała 8 lat, jej matka – Ada Rusowicz, wokalistka kultowego zespołu Niebiesko-Czarni – zginęła w wypadku samochodowym, z którego cało wyszedł jedynie ojciec piosenkarki. Wojciech Kord nie przejął jednak obowiązków rodzicielskich, powierzając opiekę nad córką jej wujostwu.
Artystka od najmłodszych lat wykazywała pasję do muzyki i w ślad za swoimi rodzicami zamierzała związać przyszłość ze sceną. Z poznanym na koncercie Hubertem Gasiulą założyli wspólny zespół, a w 2012 roku pobrali się. Niestety 10 lat później wzięli rozwód.
Ola Kwaśniewska nagle wypaliła o majtkach Musiała. Co tam się wyrabia? Najpierw Kaczorowska z mężem, a teraz oni. Kolejna para ogłosiła rozstaniePo śmierci ojca Ania Rusowicz wybaczyła mu, że ją porzucił
Nie minęło wiele czasu od tego przykrego dnia, w którym ich związek oficjalnie przestał istnieć, a los znów sprowadził nad Anię Rusowicz czarne chmury. W 2023 roku zmarł jej ojciec. Piosenkarka nie wzięła udziału w uroczystości pogrzebowej, ale jakiś czas później zamieściła w mediach społecznościowych poruszający wpis, wyznając, że mu wybacza.
Było mnóstwo momentów w życiu, kiedy wydawało mi się, że nie dam rady, ale to naturalna kolej życia – wyznała niedawno w programie “Dzień Dobry TVN”.
Wyjątkowy ślub Ani Rusowicz. Wiedzieli tylko najbliżsi
Chociaż kosztowało ją to dużo wysiłku i bywały momenty, w których nie miała ochoty dłużej walczyć, w końcu pozbierała się po traumatycznych wydarzeniach. Czas, a także świadomość rozliczonej przeszłości zadziałały uzdrawiająco. Rozmyślając nad tym, co udało jej się osiągnąć, Ania Rusowicz postanowiła rozpocząć nowy etap w życiu od ślubu.
Czytaj także: Grażyna Torbicka wraca na antenę TVP. Kiedy widzowie zobaczą ją na wizji?
Nie była to jednakże klasyczna uroczystość ani nawet jej ekscentryczna forma. Artystka wzięła ślub ze sobą, co miało wymiar wręcz metafizyczny.
Była suknia ślubna, przyjaciele, obrączka. Było wszystko tak samo, tylko nie było pana młodego i nie brakowało mi go, o dziwo. W związkach należy bywać, a w związku z samą sobą trzeba być. Ślubowałam sobie miłość własną, żeby być szczęśliwą, nie dawać się krzywdzić, żeby się rozkochać w swoim życiu. Świadkami byli wszyscy moi przyjaciele: księżyc, gwiazdy i niebo. To są moi świadkowie. Patrzyli, trzymają mnie za słowo, teraz muszę pokazać, że jestem temu wierna. To też był element walki o siebie – opowiedziała.