Afera na pogrzebie Agnieszki Kotulanki. Aktor nie wytrzymał, było gorąco
Agnieszka Kotulanka zyskała ogólnopolską sławę za sprawą swojej roli w kultowym serialu "Klan". Niestety, choć jej życie pełne było sukcesów zawodowych, to prywatnie aktorka zmagała się z wieloma trudnościami, które ostatecznie wpłynęły na jej karierę i zdrowie. Podczas pogrzebu gwiazdy doszło do skandalicznej sytuacji, której "bohaterem" stał się znany aktor, Paweł Wawrzecki.
Młodość i kariera sceniczna Agnieszki Kotulanki
Aktorka, urodzona 26 października 1956 roku, obchodziłaby dziś swoje 68. urodziny. Agnieszka Kotulanka urodziła się i wychowała w Warszawie, gdzie również ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną. Początki jej kariery zawodowej to angaż w warszawskim Teatrze Współczesnym, gdzie sukcesywnie zdobywała uznanie jako aktorka teatralna.
W 1997 roku Agnieszka Kotulanka podjęła się roli Krystyny Lubicz w serialu “Klan”, która przyniosła jej ogromną popularność i uznanie widzów. Serial stał się najdłużej emitowaną polską telenowelą, a postać, którą odgrywała Kotulanka, szybko stała się jednym z filarów produkcji. W 2000 roku aktorka otrzymała prestiżową Telekamerę "Tele Tygodnia" za rolę Krystyny, co potwierdzało jej zarówno talent, jak i sympatię, jaką obdarzyli ją widzowie.
Agnieszka Kotulanka przez lata zmagała się z trudnościami w życiu prywatnym. Aktorka miała na koncie nieudane małżeństwo, które sprawiło, że zaczęły narastać jej problemy z depresją i uzależnieniem od alkoholu. Walka z nałogiem okazała się długotrwała i trudna - mimo licznych prób powrotu do zdrowia, aktorka nie mogła całkowicie przezwyciężyć swojej słabości. Agnieszka Kotulanka wielokrotnie próbowała podejmować terapię, jednak skutki nie zawsze były trwałe.
Nałóg aktorki nie pozostał bez wpływu na jej życie zawodowe. W 2013 roku Kotulanka została zmuszona do przerwania pracy na planie "Klanu", a po dłuższej nieobecności producenci zdecydowali o uśmierceniu jej postaci. Decyzja ta była trudna dla widzów, którzy zżyli się z Krystyną Lubicz, ale także dla samej Kotulanki, która długo nie potrafiła poradzić sobie z utratą pracy.
Po latach ujawniła, co działo się na planie "Rodziny zastępczej". Nikt nie wiedziałRelacja z Pawłem Wawrzeckim
Jednym z ważniejszych epizodów w życiu osobistym Kotulanki była relacja z aktorem Pawłem Wawrzeckim. Para przez pewien czas była blisko związana, co wzbudzało niemałe emocje - niestety ich związek rozpadł się, gdy aktor zdecydował się na małżeństwo z inną kobietą. Agnieszka Kotulanka bardzo to przeżyła, a plotki sugerują, że to właśnie nieudana miłość przyczyniła się do pogłębienia jej problemów.
W ostatnich latach życia Kotulanka borykała się ze skutkami wieloletnich zmagań z depresją i nałogiem. Na krótko przed śmiercią aktorka zapisała się na terapię, co dawało nadzieję na jej powrót do zdrowia. Niestety, 20 lutego 2018 roku, zmarła nagle na skutek krwotocznego udaru mózgu. Jej śmierć była ogromnym szokiem zarówno dla bliskich, jak i dla licznych fanów, którzy wspierali ją przez lata.
Skandal na pogrzebie Agnieszki Kotulanki
Pogrzeb Agnieszki Kotulanki odbył się tydzień po jej śmierci, a aktorkę postanowiły pożegnać tłumy żałobników - w tym przyjaciele, rodzina oraz koledzy z branży. W trakcie uroczystości przemówił syn aktorki, Michał Sas-Uhrynowski, który prosił zgromadzonych o zachowanie w pamięci pozytywnego obrazu jego mamy. Niestety pogrzeb nie obył się bez emocjonalnych kontrowersji. Obecność byłego partnera Kotulanki, Pawła Wawrzeckiego, wywołała spore poruszenie.
Miał pan tupet, że pan tu przyszedł - krzyknął do aktora ktoś z tłumu.
Choć aktor nie zareagował na zaczepki, sytuacja była na tyle napięta, że w jego obronie stanął Andrzej Grabarczyk, apelując o uszanowanie pamięci zmarłej i powagę chwili.
Agnieszka Kotulanka na zawsze pozostanie w pamięci widzów jako niezapomniana Krystyna Lubicz. Aktorka, mimo swoich problemów, potrafiła włożyć serce w każdą rolę i na zawsze zapewniła sobie miejsce w historii polskiej telewizji i w sercach fanów, którzy wspominają ją jako osobę pełną pasji i talentu, choć niepozbawioną słabości.