5-złotówka może być warta nawet 100 tysięcy złotych. Warto sprawdzić swoje szuflady
Zwykła pięciozłotówka może być dla niektórych prawdziwą przepustką do bogactwa. Oczywiście, nie każda moneta uczyni z nas krezusa, ale są egzemplarze, za które kolekcjonerzy są gotowi zapłacić nawet 100 tys. złotych. Warto więc dokładnie przejrzeć drobne w portfelu i dać szansę szczęściu. Wyjaśniamy, jak wyśledzić prawdziwe perełki.
Numizmatyka staje się coraz bardziej popularna
Na ogół rzadko kto przygląda się monetom, które ma w portfelu. To może być jednak duży błąd, bo niektóre pieniążki tylko na pozór są warte tyle, ile wynosi ich nominał. Dotychczas wyszukiwaniem prawdziwych perełek zajmowali się głównie fani numizmatyki, obracający każdą monetę kilka razy, zanim ją wydali. Aktualnie coraz częściej robią tak też zwykli zjadacze chleba i jest w tym pewna metoda.
Nagły zwrot w pogodzie. Wrócą przymrozki, śnieg i arktyczne powietrzePięciozłotówka może być warta fortunę
Posiadaczem niemałej fortuny można stać się np. mając w portfelu wyjątkową pięciozłotówkę, która może być warta nawet 100 tys. złotych. Tyle pieniędzy możemy dostać za sprzedaż zachowanej w idealnym stanie monety nazywanej “Nike”, będącej najrzadszym pieniądzem obiegowym II RP.
Nazwa nie jest przypadkowa, bo na rewersie pięciozłotówki znajduje się właśnie bogini zwycięstwa Nike, zaś na awersie orzeł w koronie. Moneta była bita w srebrze i niezależnie od jej stanu, kolekcjonerzy są gotowi zapłacić za nią przynajmniej 25 tys. złotych.
O wiele mniej, ale także dość sporo, można dostać za pięciozłotówkę z 2018 roku z napisem 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości z krzywym środkowym krążkiem. Jej wartość to prawie 500 złotych. Współczesne pięciozłotówki z nietypowym błędem menniczym (żółty środek monety rozlany na prawie całej powierzchni numizmatu) sprzedać można nawet za 1600 złotych.
Te monety są warte więcej niż stanowi nominał
Obiektem pożądania kolekcjonerów są także inne pięciozłotówki, które w procesie produkcji nabyły unikatową wadę. Takie monety nazywamy destruktami. Strona menniczy.pl podaje przy tym, że wady te dzieli się na kilka grup. Jedna z nich to ta, do której należą monety spod wadliwego stempla (z pęknięciami, odpryskami i zagnieceniami).
Niemałe pieniądze można ponadto zainkasować sprzedając monety z nietypowymi średnicą lub rantem, pochodzące spod krążka albo metalu przeznaczonego dla innego nominału oraz te, których awers i rewers należą do różnych nominałów, monety z orłem do góry nogami lub z przesuniętym reliefem.
Źródło: pomorska.pl, menniczy.pl