Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Zbrodnia w Czernikach. Wójt gminy ujawnia nowe szczegóły w sprawie
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 18.09.2023 15:14

Zbrodnia w Czernikach. Wójt gminy ujawnia nowe szczegóły w sprawie

taśma policyjna
Jakub Kaminski/East News (zdj. ilustracyjne)

Cała Polska od kilku dni żyje okrutną zbrodnią, do której doszło we wsi Czerniki na Kaszubach. W piwnicy jednego z domów odnaleziono szczątki trzech noworodków. Policja aresztowała sprawców 54-letniego Piotra G. oraz jego córkę Paulinę. Onet dotarł do wójta gminy Stara Kiszewa, który ujawnił w tej sprawie nowe informacje.

Tragiczna zbrodnia w Czernikach. Zatrzymani z zarzutami

Makabryczna zbrodnia w Czernikach wyszła na jaw 15 września wieczorem. Początkowo śledczy odnaleźli szczątki jednego noworodka, które miały być ukryte w piwnicy pod klepiskiem. Po kilku godzinach służby odkryły jeszcze jedno ciało. Trzecie szczątki policjanci odnaleźli w sobotę przed południem.

Śledczy zatrzymali 20-letnią Paulinę G. i jej 54-letniego ojca. Para żyła ze sobą w kazirodczym związku. Prokuratura postawiła Piotrowi G. trzy zarzuty zabójstwa i dwa kazirodztwa. Jego córka, 20-letnia Paulina, usłyszała zarzuty dwóch zabójstw i kazirodztwa.

Onet dotarł do wójta gminy Stara Kiszewa, Mariana Picka, który przekazał w tej sprawie nowe szczegóły. Jak się okazuje, były przesłanki świadczące o tym, że w tej rodzinie może dziać się coś złego.

Nie tylko kontrolerzy pukają do drzwi Polaków. 45-latek stracił wielkie pieniądze

"Nikt z nas nie przypuszczał, że to jest taki wielki dramat"

Wójt przyznał w rozmowie z Onetem, że ośrodek pomocy społecznej w gminie otrzymał w ubiegły poniedziałek sygnał o tym, że w tej rodzinie może dziać się coś złego. Mieszkańcy mieli sygnalizować już wcześniej, że Paulina G. była w ciąży, a teraz nie widać, aby nadal w niej była. Nie ma również oznak urodzonego dziecka.

- Czasem z tego domu dochodziły jakieś krzyki. Pamiętam, że była kiedyś policja i opieka społeczna, ale sprawę zamknięto. Też wtedy słyszało się o jakimś dziecku. Nie było widać, że jest w ciąży, może sobie bandażowała brzuch - mówił z kolei "Faktowi" jeden z mieszkańców wsi.

Pracownica ośrodka pomocy społecznej miała zjawić się u rodziny we wtorek. - Stwierdziła, co stwierdziła, sporządziła notatkę przekazaną do policji. Było to książkowe podejście do sprawy. Wtedy jeszcze nie wyobrażałem sobie tej sytuacji, co się okazało później - mówił wójt. - Myśleliśmy, że była pani, która była w ciąży, która być może poroniła. Być może stało się to w sposób naturalny, a nikt z nas nie przypuszczał, że to jest taki wielki dramat - dodał. Wójt gminy poinformował również, że rodzina wcześniej miała wyznaczonego kuratora.

Koleżanki z pracy podejrzewały, że Paulina G. jest w ciąży

- Paulina pracowała u nas jako uczeń, była u nas na praktykach. Pracownicy i ja zauważyliśmy, że Paulina jest w ciąży. Wezwałam Paulinę do biura na rozmowę i zapytałam na osobności, czy to jest prawda. Zaprzeczyła. To, co można było zrobić, zrobiliśmy - mówiła Onetowi Katarzyna Matyszczak, kierowniczka cukierni, w której pracowała Paulina G. Kobieta dodaje, że 20-latka miała ciężki charakter i była osobą konfliktową.

Współpracownice Pauliny G. podejrzewały, że kobieta jest w ciąży. Udało im się dojrzeć wiadomości, które wymieniała z ojcem. W końcu jedna z nich zgłosiła całą sprawę - Widziała, że wcześniej Paulina była przy sobie, szersze rzeczy ubierała. Potem wróciła po urlopie i nagle była chudzinka. To coś nie grało - mówi ekspedientka ze sklepu w Czernikach w rozmowie z Onetem. - Na ojca nic by nie powiedziała, bo to był jej idol. Była w niego wpatrzona jak w Boga - relacjonują mieszkańcy wsi w rozmowie z reporterką.

Sekcje zwłok wszystkich znalezionych w Czernikach ciał zostały już przeprowadzone. Do szczegółowych ustaleń śledczy będą potrzebowali jednak dodatkowych badań histopatologicznych, których wyniki znane będą za kilka tygodni.

 

Źródło: Onet