Zakopane: W potoku znaleziono zwłoki zaginionej 57-latki
Policja z Zakopanego od niedzieli 2 maja prowadziła poszukiwania zaginionej 57-latki. Kobieta miała wyjść na spacer w okolice Bulwarów Juliusza Słowackiego w tym mieście. Po opuszczeniu domu nie nawiązała żadnego kontaktu ze swoimi bliskimi.
Policja wyłowiła z potoku ciało kobiety
Część mediów podaje, że 57-latka była mieszkanką Zakopanego. Inne - że pochodziła z województwa mazowieckiego. Kobieta jest na stałe zameldowana na Mazowszu, ale często bywała u swoich krewnych, którzy są w posiadaniu domu w Zakopanem.
Gdy zaginiona - pomimo zapadnięcia zmroku - nie wróciła do miejsca, w którym się zatrzymała, jej bliscy postanowili wszcząć alarm i poinformowali o sprawie policję. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli poszukiwana. Skupili się na centrum miasta, gdzie kobieta była widziana po raz ostatni.
Po całonocnej akcji mundurowym udało się odnaleźć zwłoki zaginionej. Funkcjonariusze, którzy przeczesywali koryto potoku Zakopianka, natrafili na ludzkie ciało. Służbom udało się już wyciągnąć je z rzeki. Prace na miejscu zdarzenia wciąż trwają.
- W trakcie poszukiwań dwójka policjantów rutynowo sprawdzała koryto potoku Zakopianka, pomiędzy Zakopanem a wsią Poronin. Odnaleźli oni ciało. Sprawdzamy, czy jest to poszukiwana, czy może ktoś zupełnie inny - przekazał dyżurny zakopiańskiej policji.
Mundurowi nieoficjalnie potwierdzają, że zwłoki mogą należeć do zaginionej 57-latki. Na ten moment wykluczono udział w zdarzeniu osób trzecich. Dokładne okoliczności śmierci mieszkanki województwa mazowieckiego wyjaśniają śledczy i prokurator.
To nie pierwszy wypadek, do którego doszło nad podhalańskimi potokami. Pół roku temu strażacy wydobyli ciało 60-letniej kobiety z potoku Cicha Woda przy ulicy Kościeliskiej w Zakopanem. Przyczyną śmierci denatki było utonięcie. Również w tym przypadku policjanci wykluczyli działania osób trzecich.
Śmierć przyjaciela zdruzgotała Michała Wiśniewskiego. W nocy opublikował smutne wspomnienie
Matylda Damięcka w piękny sposób pożegnała zmarłego Bronisława Cieślaka