Wojna w Ukrainie. Trudna sytuacja w Mariupolu. "Zabijają i ścierają to miejsce z mapy Ukrainy"
Ludmyła Denisowa, ukraińska rzeczniczka praw człowieka, poinformowała o trudnej sytuacji w Mariupolu we wschodniej Ukrainie. Drogi wyjazdowe z miasta pozostają zablokowane, brakuje żywności, leków, wody i prądu. Ofiary chowane są w zbiorowych mogiłach, a czterysta tysięcy mieszkańców nie może się ewakuować.
Eksperci nie ukrywają, że Władimir Putin chce złamać opór Ukraińców, doprowadzając do kryzysu humanitarnego. Od kilku dni z ogromnymi problemami mierzy się oblężony przez wroga Mariupol. Każdego dnia w wyniku ostrzału giną ludzie.
Wojna w Ukrainie. Dramat w Mariupolu. "Zabijają i ścierają to miejsce z mapy Ukrainy"
Mieszkańcy Mariupola nie mają dostępu do bieżącej wody i energii elektrycznej. Brakuje także żywności i podstawowych medykamentów. Według doniesień ukraińskich władz ofiar jest tak wiele, że ciała spoczywają w masowych mogiłach.
- Ostatnie dni to piekło, armagedon, który zgotowały nam rosyjskie wojska faszystowskie. Cynicznie strzelają Gradami, ostrzeliwują osiedla mieszkalne, ostrzelali stację pogotowia - mówił w czwartek mer Mariupola Wadym Bojczenko.
- Mariupol i Wołnowacha pozostają kompletnie zablokowane, chociaż zrobiliśmy wszystko, by mogły działać korytarze humanitarne. Rosyjskie wojsko nie wstrzymuje ognia - dodawał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
W sobotę wieczorem ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmiła Denisowa potwierdziła, że sytuacja mieszkańców Mariupolu jest tragiczna. - Już 1582 zabitych. Czterysta tysięcy naszych obywateli znajduje się w oblężeniu. Nie mają żywności, wody i ciepła. Te bombardowania, do których dochodzi niemal co godzinę, zabijają i ścierają to miejsce z mapy Ukrainy - mówiła. Działaczka przyznała, że wszyscy modlą się, by ładunek humanitarny został dostarczony do miasta. Tylko w ten sposób mieszkańcy mogą otrzymać pomoc. - Nigdy nie wybaczymy tych wszystkich ofiar spowodowanych przez Federację Rosyjską - dodała.
W Mariupolu działa biuro Czerwonego Krzyża. Obecnie ukrywa się w nim około sześćdziesięciu osób. W schronie i piwnicy przebywają matki z dziećmi. Z informacji przekazanych przez jednego z członków delegacji w Mariupolu Saszy Wołkowa wynika, że jedzenia wystarczy jeszcze na kilka dni. Przypominamy, że w sobotę wojska rosyjskie przechwyciły konwój humanitarny, który do obleganego Mariupola jechał z Zaporoża.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Wojna w Ukrainie. Rosja blokuje Instagram, obywatele załamani
Wojna w Ukrainie. Putin jest "wściekły". Otrzymał błędne informacje wywiadowcze
Wojna w Ukrainie. Donald Tusk podsumował orędzie Andrzeja Dudy. Padły zaskakujące słowa
Źródło: Goniec.pl