Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Wielka ofensywa Rosji na wschodzie Ukrainy. Brak chętnych do walk problemem Putina
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 15.04.2022 22:39

Wielka ofensywa Rosji na wschodzie Ukrainy. Brak chętnych do walk problemem Putina

pojazdy wojskowe
FADEL SENNA/AFP/East News

Rosjanie przygotowują wielką ofensywę na wschodzie Ukrainy. Problemy pojawiają się jednak na etapie pozyskania żołnierzy niechętnych do udziału w wojnie. Z tego powodu, pod pozorem zwykłego poboru do służby wojskowej, Moskwa chce przeprowadzić akcję mobilizacji.

Rosja poniosła przez 50 dni walk w Ukrainie znaczne straty nie tylko w sprzęcie, ale i ludziach. Według ukraińskich władz bilans poległych żołnierzy rosyjskich osiągnął już poziom 20 tysięcy i codziennie się powiększa. Kreml obawia się więc, że sprowadzając do kraju ciała ofiar wojennych, wywoła powszechną panikę oraz bunt wśród wojskowych, którzy zostali w Rosji.

Strach ten nie jest nieuzasadniony, dlatego też władze muszą wymyślać nowe sposoby na zachęcanie coraz bardziej przerażonych żołnierzy. Obiecuje się im zatem łupy wojenne, opiekę nad rodziną, a nawet posuwa do oszustwa.

Ogólnokrajowa mobilizacja w Rosji zamiast poboru?

Zdaniem analityków, Rosjanie obecnie planują przerzucić z obwodu homelskiego na Białorusi pododdziały 36. Armii Ogólnowojskowej (AO) Wschodniego Okręgu Wojskowego (OW) oraz dodatkowe pododdziały ze składu 8. AO Południowego OW i z Floty Północnej.

Andrzej Wilk, Krzysztof Nieczypor i Sławomir Matuszak uważają ponadto, iż wojska Putina mają poważne problemy z uzupełnianiem strat, wynoszących w przypadku niektórych brygad powyżej 50 procent.

Tymczasem Ukraińcy donoszą, że rosyjskie dowództwo w rejonie północnokaukaskim ponosi klęskę w mobilizacji z powodu dużej niechęci do udziału w wojnie. Sytuacja jest na tyle zła, że nie wyklucza się ogólnokrajowej mobilizacji pod pozorem zwyczajnego poboru do służby wojskowej.

Walki o wschód Ukrainy

Autorzy analizy przewidują, że wkrótce dojdzie do natarcia na Donbas siłami z obwodu charkowskiego. Cztery ataki miały miejsce z kolei na słobodzkim kierunku, gdzie przygotowywano też natarcie na Barwinkowe oraz kontynuowano blokadę Charkowa.

Ukraińcy informują, że w Donbasie odparli już osiem ataków, a w obwodzie ługańskim trwają uliczne walki w dwóch miejscowościach. Aktywnie jest również wciąż w Nowotoszkiwskiem oraz Siewierodniecku.

Obwód doniecki jest w ostatnim czasie intensywnie ostrzeliwany i bombardowany, podobnie jak pozostająca pod ukraińską kontrolą część zrównanego w większości z ziemią Mariupola. Na granicy obwodu chersońskiego z obwodami mikołajowskim i dniepropetrowskim okupant kontynuuje umacnianie pozycji i prowadzi ostrzał miejscowości kontrolowanych przez obrońców, doszło tam też do lokalnej wymiany jeńców.

Po raz pierwszy od kiedy z północnej części Ukrainy wycofali się Rosjanie, pozostawiając za sobą wiele masowych grobów, dokonano także ostrzału pogranicznych rejonów obwodu czernihowskiego oraz południowej części obwodu sumskiego. Nocą Rosjanie przeprowadzili ponad 30 uderzeń rakietowych na cele na całej Ukrainie, jednak informacje o nich są zdawkowe.

Rosja realizuje prowokacje

Działające w Ukrainie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poinformowało o tym, że Rosjanie rozpoczęli realizację wojskowych prowokacji, aby mieć pretekst do dalszych walk.

W tym celu sami ostrzeliwują swoje pozycje w punktach granicznych, zrzucając winę na Ukraińców. W niektórych z tych miejsc przebywają uchodźcy.

Prezydent Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla BBC mówił zaś, że zgrupowanie armii ukraińskiej w Donbasie liczy 44 tys. żołnierzy. Z kolei amerykański Departament Obrony ocenia obecne siły rosyjskie na południowej i wschodniej Ukrainie na 65 batalionowych grup taktycznych, ale liczba ta wzrasta.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: TVP Info