Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > W czterech rzucili się na siostrzeńca Morawieckiego
Mateusz Sidorek
Mateusz Sidorek 12.10.2021 21:04

W czterech rzucili się na siostrzeńca Morawieckiego

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
East News AFP

Franek Broda, który jest siostrzeńcem premiera Mateusza Morawieckiego, został zatrzymany przez policję. Do interwencji doszło w niedzielę 10 października podczas demonstracji, która została zorganizowana w Warszawie. Z relacji świadka wynika, że mundurowi byli bardzo brutalni, co potwierdził także zatrzymany. Rzecznik policji zaprzeczył oskarżeniom.

Siostrzeniec premiera wziął udział w niedzielnej demonstracji, która została zainicjowana przez lidera Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska. Zgromadzeni manifestowali poparcie dla członkostwa Polski w Unii Europejskiej pod hasłem „My zostajemy!”. W trakcie wydarzenia Franek Broda został zatrzymany przez policję. Podczas interwencji funkcjonariusze mieli być bardzo brutalni.

Nastolatek należący do rodziny premiera Morawieckiego w pewnym momencie odpalił racę. Wówczas policjanci postanowili interweniować i zatrzymali Franka Brodę. Z relacji 18-latka oraz świadka wynika, że funkcjonariusze powalili go na ziemię, skuli go kajdankami i trzymali nogę na jego głowie. Zatrzymany powiedział, że był też kopany przez mundurowych.

– Stałam obok Franka, kiedy odpalił racę. Po tym, jak raca przestała się palić, czyli po około dwóch minutach, policja zaczęła interweniować. Rzuciło się na niego paru policjantów, otoczyli go w kordon, położyli go na ziemię, zakuli w kajdanki. Widziałam, że policjant trzymał nogę na jego głowie. Ta agresja ma zastraszać manifestujących przed uczestnictwem w takich wydarzeniach – oświadczyła w rozmowie z mediami koleżanka Franka Brody z ruchu na rzecz praw społeczności LGBT.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Zatrzymanie siostrzeńca premiera 

Relacjonując wydarzenia, do których doszło podczas niedzielnych demonstracji, siostrzeniec premiera przyznał, że policjanci byli wobec niego bardzo agresywni. Franek Broda podkreślił, że interwencja mundurowych była brutalna. Zatrzymany dodał, że po unieruchomieniu go funkcjonariusze kopnęli go przynajmniej kilka razy.

Policja się na mnie rzuciła, powaliła mnie na ziemię, zgarnęli mnie na bok, skuli mnie, zaczęli mnie kopać. Skuli mnie kajdankami – powiedział nastolatek.

Do zdarzenia odniósł się już rzecznik policji. Z komunikatu wydanego przez służby wynika, że funkcjonariusze nie dopuścili się przemocy. Dodano, że nadal nie wpłynęła żadna skarga w tej sprawie i zasugerowano, że powodem jest obawa przed odpowiedzialnością za składanie fałszywych zeznań.

Osobiście oglądałem wszystkie nagrania z miejsca zdarzenia i nie było żadnej takiej sytuacji. Policjanci użyli siły wobec osoby odpalającej racę, żeby odciągnąć ją od tłumu. Nie złożono żadnej skargi na działania policjantów, co prawdopodobnie podyktowane jest odpowiedzialnością, jaka ciąży na osobach składających fałszywe zeznania – stwierdził rzecznik policji.

Kim jest siostrzeniec premiera?

Nie wszyscy wiedzą, że siostrzeniec premiera Morawieckiego jest zagorzałym przeciwnikiem Prawa i Sprawiedliwości. Franek Broda głośno manifestuje swoje poglądy, krytykując politykę rządu. Sam deklaruje się jako osoba LGBT i wielokrotnie podkreśla, że działania polityków partii rządzącej prowadzą do dyskryminacji mniejszości seksualnej oraz prawdziwych tragedii.

Nie chcę, by ktokolwiek mnie dyskryminował. Politycy PiS nie zdają sobie sprawy z tego, że to może doprowadzać do samobójstw – zaapelował nastolatek.

Mateusz Morawiecki nie skomentował aktywności swojego siostrzeńca. Swoją opinię wyraziła natomiast jego siostra. Marta dała jasno do zrozumienia, że nie jest zadowolona z postawy Franka Brody i zasugerowała, że nastolatek „się pogubił” i dał się zmanipulować.

– Myślę, że Franek się pogubił, żal mi go bardzo. Jest ofiarą świata płytkich i pustych haseł oraz pogoni za popularnością. (…) Każdy człowiek bez wyjątku ma wielką godność, tak samo Franek. Natomiast LGBT to zgubna, nachalna ideologia i jestem jej przeciwnikiem – powiedziała na łamach Super Expressu.

Nie zważając na opinię rodziny, Franek Broda często manifestuje swoje poglądy, za co często bywa krytykowany. Nastolatek pojawił się w szkole w maseczce z czerwonym piorunem na znak solidarności ze Strajkiem Kobiet. Pracowniczka sekretariatu miała stwierdzić, że daje się „manipulować przez tę małpiarnię” i „nie dorasta swojemu dziadkowi do pięt”.

– Moja reakcja będzie stanowcza, bo nie ma zgody na takie zachowanie. Składam na Panią skargę do Dyrekcji (…). Kobiety walczą o swoje prawa a ja wraz z nimi. Mam prawo do noszenia maseczki z piorunem oraz manifestowania swoich poglądów w szkole, za to Pani nie ma prawa atakować personalnie ani mnie, ani moich poglądów jako pracownik szkoły – napisał Franek w mediach społecznościowych.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Źródło: Jastrząb Post