Ujawnili, jak Kaczyński "namawiał" posłów innych frakcji. Padły lukratywne oferty
Wczorajsze głosowanie nad Lex TVN pokazało, jak bardzo zdeterminowany jest Jarosław Kaczyński w walce o trzecią kadencję. Ta determinacja ma jednak wysoką cenę. W Sejmie ma dochodzić nie tylko do rozdawnictwa stanowisk w parlamencie, ale i posad w spółkach skarbu państwa oraz przychylności instytucji państwowych wobec konkretnych posłów.
Wśród polityków różnych opcji od dawna spekuluje się o działaniu specjalnej komórki służącej do korumpowania niepokornych posłów. Stanowiskami i miejscami na listach kuszeni są głównie politycy Kukiz 15, których po rozstaniu z Jarosławem Gowinem Kaczyński potrzebuje do forsowania zasadniczych ustaw.
Handlowanie stanowiskami
Prośby, groźby i szantaże wydają się być dziś jedynym sposobem na utrzymanie większości w Sejmie. A ta jest dziś niezwykle krucha i opiera się na trójce posłów Pawła Kukiza oraz dwóch posłach niezrzeszonych. Stąd zakrojona na szeroką skalę akcja przeciągania na swoją stronę ludzi Gowina, gotowych zdradzić go w momencie próby.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Wczoraj prezes PiS odniósł kolejny sukces. Udało mu się pozyskać aż pięcioro posłów Porozumienia: Marcina Ociepę, Wojciecha Murdzka, Annę Dąbrowską-Banaszek, Mirosława Baszko oraz Grzegorza Piechowiaka. W przypadku Ociepy walka trwała do samego końca. Poseł najpierw zrezygnował z funkcji wiceministra obrony narodowej, aby następnie opuścić ugrupowanie Gowina.
Walka o większość
PiS doskonale opracowało strategię pozyskiwania głosów. Kaczyński musiał być pewny swojej pozycji, zanim odwołał Gowina z rządu, choć wczorajsze głosowanie pokazało, że obóz rządzący musi stać na baczności.
Plan uderzenia w TVN zawisł przez chwilę na włosku, gdy kukizowcy zagłosowali z opozycją za odłożeniem obrad na wrzesień. Dopiero po przerwaniu posiedzenia politycy PiS zmusili Kukiza do zmiany zdania. Wtedy to jego posłowie mówili o pomyłce w pierwszym głosowaniu.
Plotki na korytarzach sejmowych mówią o tym, że w gra cały czas się toczyła. Stawką miała być posada wicemarszałka Sejmu, którą PiS odebrałoby Piotrowi Zgorzelskiemu z PSL. Niestety dla Kaczyńskiego, kontrolująca Senat opozycja zagroziła odwołaniem wicemarszałka Senatu Marka Pęka z PiS.
Wiadomo jednak, że jeden z posłów Kuikza - Jarosław Sachajko - marzy o stanowisku ministra rolnictwa i dlatego chętnie popycha ugrupowanie w ramiona PiS. A tacy posłowie, którzy przynoszą posag w postaci innych posłów, są dla Kaczyńskiego szczególnie cenni. Ludzie Gowina twierdzą natomiast, że Jan Strzeżek miał obiecywaną posadę ministra, jeśli przyprowadzi do PiS większą grupę parlamentarzystów.
Intratne posady
Prawda jest taka, że Kaczyński kupił już prawie wszystkich posłów, których łatwo można było kupić. Ceną za powrót na łono partii posła Lecha Kołakowskiego była posada w Banku Gospodarstwa Krajowego warta ok. 40 tys. miesięcznie. Posłance Małgorzacie Janowskiej również zaoferowano godną stawkę, a Arkadiuszowi Czartoryskiemu w zamian za pozostanie z PiS obiecano oczyszczenie z zarzutów stawianych mu przez CBA.
Ostatnia szansa
Kaczyński wie, że uciszenie wolnych mediów i ponowne zapanowanie nad NIK poprzez usunięcie z jego szeregów Mariana Banasia to plan minimum, aby wygrać kolejne wybory. To może być jego ostatnia szansa, dlatego konsekwentnie forsuje ustawę anty-TVN i promuje Polski Ład. Dziś jest gotów zapłacić najwyższą cenę za kolejną kadencję. Nawet kosztem relacji z Amerykanami i UE. Mówi się, że w planach są wybory, który miałyby odbyć się wiosną przyszłego roku.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Nie żyje Agnieszka Rogalska. Wiadomość przekazał burmistrz Wieliczki
Ryszard Terlecki potwierdził. "LexTVN" ma być dzisiaj uchwalona
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: onet.pl