W środę nad ranem na autostradzie A4 doszło do poważnego wypadku z udziałem dwóch busów i tira. Dziewięć osób trafiło do szpitali. Trasa w kierunku Krakowa jest czasowo zablokowana.Do wypadku doszło w środę 27 kwietnia około godz. 6:30. Uczestnicy zdarzenia znajdowali się na 510 km autostrady A4 w kierunku Krakowa, na wysokości miejscowości Stare Żukowice (między Tarnowem a Dębicą).
Tragiczny wypadek na drodze powiatowej koło Jaświł w województwie podlaskim. Policja poinformowała, że samochód uderzył w drzewo i stanął w płomieniach. W wyniku zdarzenia życie straciły dwie osoby. Jedna trafiła do szpitala.Do śmiertelnego wypadku doszło w miejscowości Rutkowskie Małe, na drodze Mońki-Jaświły. Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa przekazał, że kierowca bmw najprawdopodobniej stracił panowanie nad autem, które zjechało z jezdni i uderzyło w drzewo.
Toruń: dwa busy zderzyły się nad ranem na drodze ekspresowej nr 10. Zdarzenie mimo natychmiastowego przyjazdu na miejsce służb zakończyło się tragicznie. Łącznie zginęły trzy osoby.Śmiertelny wypadek na drodze S10 w Toruniu. Między węzłami Toruń Zachód i Toruń Południe zginęły trzy osoby.
18-miesięczne dziecko zginęło w Poniedziałek Wielkanocny na Mazowszu. W czasie wizyty nieco ponad rocznego chłopca na cmentarzu w Kamienicy gm. Załuski doszło do tragicznego wypadku. Reanimacja dziecka trwała ponad godzinę.Dramatyczne doniesienia z mazowieckiej Kamienicy. Nie żyje 18-miesięczne dziecko, które w Poniedziałek Wielkanocny przebywało na lokalnym cmentarzu.
Tragedia w Poniedziałek Wielkanocny, nie żyje 19-letnia dziewczyna. W grupę osób w Szymbarku (woj. pomorskie), które wracały nad ranem 18 kwietnia z dyskoteki, wjechał kierowca Audi. Samochód łącznie potrącił sześć osób. Policja poszukuje mężczyzny, gdyż ten zbiegł z miejsca zdarzenia.Dramatyczne doniesienia z województwa pomorskiego. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że nieznany kierowca potrącił sześcioosobową grupę ludzi idących poboczem i odjechał z miejsca zdarzenia - przekazała Komenda Powiatowa Policji w Kartuzach.Niestety finał zdarzenia okazał się tragiczny. Nie żyje 19-latka, która znajdowała się w grupie potrąconej przez nieznanego mężczyznę. Teraz policja apeluje o pomoc, każdy świadek może pomóc w złapaniu kierowcy Audi.
Wypadek ze skutkiem śmiertelnym w Szymbarku w gminie Stężyca. Nieznany pojazd wjechał w grupę sześciu osób idących poboczem. Troje poszkodowanych przewieziono do szpitala. Poważnie ranna została 19-latka, której życia, mimo reanimacji, nie udało się uratować.Do tragicznego zdarzenia w miejscowości Szymbark (powiat kartuski) doszło około godziny czwartej nad ranem w poniedziałek 18 kwietnia. Jadący drogą pojazd potrącił sześcioosobową grupę, która szła poboczem, najprawdopodobniej wracając z imprezy w pobliskim klubie.
Tragiczny wypadek na Pomorzu. W wielkanocną niedzielę w powiecie chojnickim doszło do potrącenia na pasach 12-letniej dziewczynki. Dziecko zmarło mimo reanimacji. Kierowca, kóry spowodował zdarzenie, został zatrzymany.Tragedia wydarzyła się na drodze wojewódzkiej nr 235 we wsi Żabno nieopodal Chojnic (woj. pomorskie). Dyżurny tamtejszej policji otrzymał zgłoszenie o wypadku około godziny 14. Okazało się, że doszło do groźnego zdarzenia na przejściu dla pieszych.
Po godzinie 14 w środę doszło do wypadku na Południowej Obwodnicy Warszawy na trasie S2. Kierowca busa uderzył w tył pojazdu ciężarowego. Zakleszczonego kierowcę musieli wyciągać strażacy. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o godz. 14:23. Do zdarzenia doszło na 460 kilometrze trasy S2 w kierunku Piaseczna na wysokości węzła Opacz-Kolonia.- Doszło do zderzenie busa i pojazdu ciężarowego. Jedna osoba była zakleszczona w pojeździe. Została uwolniona za pomocą sprzętu hydraulicznego. Dodatkowo strażacy zabezpieczali miejsce do lądowania dla śmigłowca LPR - przekazała w rozmowie z Goniec.pl mł. bryg. Karol Kroć z KP PSP w Pruszkowie.Według wstępnych ustaleń, kierujący busem nie zdążył w porę wyhamować i uderzył w jadący przed nim pojazd ciężarowy.- Kierujący pojazdem typu bus, nie wyhamował i uderzył w tył ciężarówki jadącej przed nim. Kierowcy podróżowali sami. Byli trzeźwi. Mężczyzna z pojazdu osobowego był zakleszczony. Po wydostaniu go z samochodu został przetransportowany do szpitala karetką - dodaje kom. Karolina Kańka z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.Jak informuje policja - utrudnienia wtórne mogą potrwać do godziny.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Andrzej Duda widzi analogię w działaniach Rosji. Padło mocne porównanie historyczneNie mają jak się ogrzać i gdzie spać. Ujawniono nagrania rozmów rosyjskich żołnierzyJoe Biden w Europie ogłosi pakiet nowych sankcji. Kolejny cios dla Rosji Źródło: Goniec.pl
Do groźnego wypadku doszło w piątek około południa. Na Bielanach kierowca potrącił na przejściu dla pieszych kobietę z dzieckiem w wózku. Oboje zostali przetransportowani do szpitala.Zdarzenie miało miejsce przy skrzyżowaniu ulic Reymonta i Wergiliusza na Bielanach. Kobieta z kilkumiesięcznym dzieckiem w wózku przechodziła po pasach na przejściu bez sygnalizacji świetlnej.- Zgłoszenie otrzymaliśmy ok. godz. 12:00. Potrącona została kobieta z dzieckiem w wózku. W momencie wypadku przechodziła przez przejście bez sygnalizacji świetlnej. Kierujący samochodem marki fiat został przebadany przez policjantów na zawartość alkoholu w organizmie. Był trzeźwy - przekazała w rozmowie z Goniec.pl Gabriela Putyra z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.Obecny na miejscu zespół ratownictwa medycznego zdecydował o przetransportowaniu kobiety z dzieckiem do szpitala. Tam oboje mają przejść dodatkowe badania.W miejscu wypadku mogą występować nadal utrudnienia w ruchu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Prezydent Syrii chce wysłać 40 tys. bojowników do pomocy Rosji w walkach w UkrainieŁukaszenka grozi Zełenskiemu. Albo zgodzi się na warunki Moskwy, albo podpisze kapitulacjęRosyjskie media szerzą propagandę. Kłamią o "militaryzacji Polski"Źródło: Goniec.pl
W sobotę doszło do dramatycznego wypadku w namiocie cyrkowym, rozstawionym na terenie podwarszawskiego Pruszkowa. Dwóch akrobatów spadło z dużej wysokości, obaj mężczyźni zostali przetransportowani do szpitala. Policja wyjaśnia teraz okoliczności zdarzenia.Informację o wypadku zamieścił na swoich łamach serwis lukamaro.pl. W rozmowie z nami oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Pruszkowie kom. Karolina Kańka potwierdziła, że w sobotę, pomiędzy godziną 12:00 a 13:00, doszło do wypadku w namiocie Cyrku Zalewski.
Do tragedii na autostradzie A4 doszło we wtorkowy poranek na odcinku między Brzeskiem i Tarnowem. Jak potwierdził w rozmowie z nami rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie mł. insp. Sebastian Gleń, w wypadku busa zginęły cztery osoby.Bus z pasażerami wypadł z toru jazdy i uderzył w barierki energochłonne na wysokości miejscowości Łętowice, na jezdni w stronę Rzeszowa. Na miejsce zdarzenia natychmiast skierowano służby ratunkowe.- Kierujący pojazdem Fiat Ducato uderzył w naczepę tira, jadącego w tym samym kierunku. Następnie odbił się i uderzył w barierki - przekazał nam rzecznik prasowy KWP w Krakowie.
Do porażającego incydentu doszło na jednym z odcinków drogi krajowej numer 11 na trasie Poznań-Oborniki. Silny wiatr doprowadził do tego, że naczepa jeden z ciężarówek znalazła się na przeciwległym pasie. Niestety, ale chwilę później doszło do fatalnego zderzenia. Moment incydentu został zarejestrowany za pomocą kamerki samochodowej. Ten niezwykle niebezpieczny wypadek miał miejsce w czwartek 17 lutego na jednej z tras województwa wielkopolskiego. Około godziny 11.30 w miejscowości Świerkówki, niedaleko Chludowa doszło do zderzenia samochodu ciężarowego z naczepą innego TIR-a. W wyniku silnego wiatru znalazła się ona na przeciwległym pasie ruchu. Kierowca zawodowy do za wszelką cenę próbował uniknąć uderzenia, jednak jego wysiłek nie przyniósł pożądanych rezultatów.
W poniedziałek wieczorem doszło do tragicznego w skutkach wypadku w Nieporęcie nieopodal Dzikiej Plaży. Zderzyły się dwa samochody osobowe, trzeci uderzył w latarnię. 34-letni mężczyzna poniósł śmierć na miejscu, jeden z kierowców uciekł z miejsca zdarzenia.Do wypadku doszło po godz. 20 na drodze wojewódzkiej nr 631 na ulicy Zegrzyńskiej w Nieporęcie. Jeden z pojazdów z niewiadomych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu.- Kierujący skodą zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z jadącym z naprzeciwka samochodem osobowym marki bmw, którym kierowała kobieta. Skodę obróciło i zawisła na barierach energochłonnych. Niestety kierowca skody, 34-letni mężczyzna, zmarł na miejscu - przekazała w rozmowie z Goniec.pl mł. asp. Agata Halicka z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie.34-letni kierowca skody był uwięziony w swoim samochodzie. Strażacy musieli użyć sprzętu hydraulicznego, aby go wyciągnąć. Niestety przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Zdjęcie wykonane przez Warszawska Grupa Luka&Maro:W miejscu wypadku znajdowały się trzy rozbite samochody. Kierowca bmw, który jechał za skodą najprawdopodobniej chcąc uniknąć kolizji - widząc wypadek - uderzył w latarnie. Z niewiadomych przyczyn zbiegł z miejsca zdarzenia.- Kawałek dalej, doszło do kolizji, gdzie kierujący bmw wjechał na latarnie i uciekł z miejsca zdarzenia. Dziś stawił się do jednostki policji, celem złożenia wyjaśnień. Nie potrafił wyjaśnić co było przyczyną jego ucieczki - dodaje mł. asp. Agata Halicka.Na miejscu do późnych godzin nocnych swoje działania prowadzili policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego pod nadzorem prokuratora. Podczas prowadzonych działań DW 631 była nieprzejezdna od ronda w Zegrzu do ronda w Nieporęcie.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plOtwock. Ksiądz pedofil Grzegorz K. przeniesiony z domu dla księży emerytów. Był za blisko szkoły podstawowejKonstancin-Jeziorna: Wybuch butli z gazem w bloku. 40 osób ewakuowanych z budynkuWarszawa. Kierowca Bolta, który miał molestować pasażerkę trafi do aresztu. "Nie jest obywatelem Polski".Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
W poniedziałek, przed 15, doszło do poważnego wypadku na drodze wojewódzkiej nr 617 w miejscowości Turowo pod Przasnyszem. Kierowcy obu pojazdów, z poważnymi obrażeniami ciała trafili do szpitala. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący samochodem osobowym marki ford fiesta, 52 letni mieszkaniec pow. przasnyskiego, na skutek nieustąpienia pierwszeństwa przejazdu, doprowadził do zderzenia z prawidłowo jadącym pojazdem dostawczym marki Renault Master, którym kierował, 36 letni mieszkaniec woj. warmińsko-mazurskiego.- Z miejsca zdarzenia z poważnymi obrażeniami ciała, kierujący pojazdami zostali przewiezieni karetkami pogotowia do przasnyskiego szpitala. Badanie ich stanu trzeźwości wykazało, że w chwili zdarzenia byli trzeźwi - przekazał asp. szt. Krzysztof Błaszczak z Komendy Powiatowej Policji w Przasnyszu.W miejscu zdarzenia mogą nadal występować utrudnienia w ruchu pojazdów. - Apelujemy o zachowanie środków ostrożności i dostosowanie prędkości do warunków drogowych - dodaje oficer prasowy.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plOtwock. Ksiądz pedofil Grzegorz K. przeniesiony z domu dla księży emerytów. Był za blisko szkoły podstawowejKonstancin-Jeziorna: Wybuch butli z gazem w bloku. 40 osób ewakuowanych z budynkuWarszawa. Kierowca Bolta, który miał molestować pasażerkę trafi do aresztu. "Nie jest obywatelem Polski".Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
W poniedziałek, po godz. 14 doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych na trasie S8 pomiędzy Powązkowską i Broniewskiego. Jeden pas ruchu w kierunku Białegostoku jest zablokowany. Korek ma ponad 8 kilometrów.Na miejscu swoje czynności prowadzą służby. Jedna osoba jest badana w karetce.- Zgłoszenie otrzymaliśmy po godz. 14. Zderzyły się dwa samochody osobowe marki bmw oraz toyota na trasie S8 w kierunku Białegostoku. Kierowcy byli trzeźwi. Jedna osoba z bmw jest badana w karetce - przekazał w rozmowie z Goniec.pl Rafał Rutkowski z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.Kierowcy muszą przygotować się na spore utrudnienia. Lewy pas ruchu w kierunku Białegostoku jest zablokowany. Korek ma już ponad 8 kilometrów, a zator rozpoczyna się węzłem Mory. Jak informuje GDDKiA, utrudnienia wtórne mogą potrwać do 2 godzin.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plOtwock. Ksiądz pedofil Grzegorz K. przeniesiony z domu dla księży emerytów. Był za blisko szkoły podstawowejKonstancin-Jeziorna: Wybuch butli z gazem w bloku. 40 osób ewakuowanych z budynkuWarszawa. Kierowca Bolta, który miał molestować pasażerkę trafi do aresztu. "Nie jest obywatelem Polski".Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
W miejscowości Ligota w województwie wielkopolskim doszło do tragicznego wypadku. Podczas prac porządkowych w jednym z gospodarstw 65-letni rolnik został kopnięty w głowę przez krowę. Mężczyzna zmarł mimo szybkiej interwencji ratowników.Do zdarzenia doszło w sobotę 12 lutego w godzinach wieczornych. Ewa Golińska-Jurasz z policji w Ostrowie Wielkopolskim potwierdziła, że służby otrzymały zgłoszenie o wypadku w gospodarstwie w Ligocie około godziny 19:00.
W czwartek wieczorem doszło do potrącenia pieszego przy skrzyżowaniu Sobieskiego i Siwińskiego w Legionowie. Jak nieoficjalnie ustalił portal Wirtualne Legionowo, samochód prowadziła prokurator rejonowa. Kierująca według relacji świadków wjechała na skrzyżowanie na czerwonym świetle.- Informacje o zdarzeniu otrzymaliśmy o godz. 16:43. Doszło do potrącenia kobiety przez kierującego samochodem marki nissan przy skrzyżowaniu Sobieskiego i Siwińskiego. Z wstępnych informacji wynika, że zdarzenie miało miejsce na przejściu dla pieszych. Kierowca został przebadany na zawartość alkoholu w organizmie. Był trzeźwy - poinformował w rozmowie z Goniec.pl, Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.Na miejscu pracują policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego. Poszkodowana kobieta była na miejscu badana przez zespół ratownictwa medycznego. Nie wymagała hospitalizacji.Jak poinformował portal Wirtualne Legionowo, powołując się na nieoficjalne informacje - samochód prowadziła prokurator rejonowa. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że kierująca samochodem marki nissan, wjechała na skrzyżowanie na czerwonym świetle.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plOtwock. Ksiądz pedofil Grzegorz K. przeniesiony z domu dla księży emerytów. Był za blisko szkoły podstawowejWarszawa. Śmigłowiec LPR lądował na Wisłostradzie. Kobieta zasłabła za kierownicąMazowsze. Koszmar pod Radzyminem, Z bagna wyłowiono zwłoki mężczyznyJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl, Wirtualne Legionowo
W poniedziałek wieczorem doszło do groźnie wyglądającego wypadku na Wisłostradzie. W zderzeniu trzech aut brała udział limuzyna Służby Ochrony Państwa. Nikomu nic się nie stało, kierowcy byli trzeźwi. Do zdarzenia doszło przed godziną 19 na zjeździe z Wisłostrady w ulicę Sanguszki. Zderzyły się dwa samochody osobowe i jeden samochód dostawczy. Jak informuje TVN24, jednym z pojazdów było bmw Służby Ochrony Państwa, które w miejscu zdarzenia stało z włączonymi sygnałami świetlnymi.- W zderzeniu nikt nie ucierpiał. Kierowcy zostali przebadani alkomatem. Byli trzeźwi - przekazał w rozmowie z "TVN Warszawa" Rafał Markiewicz z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.Według wstępnych ustaleń kierujący samochodem dostawczym marki peugot nie zachował szczególnej ostrożności i uderzył w samochód osobowy marki seat. W wyniku kolizji seat uderzył w bmw SOP-u. W pojeździe uprzywilejowanym nie znajdowały się osoby ochraniane.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plWarszawa. Z Wisły wyłowiono ciało kobiety. "Na brzegu leżały jej rzeczy"Pożar w zakładzie szklarskim w Falenicy. W akcji gaśniczej uczestniczyło aż 80 strażakówSeria samobójstw w Złotych Tarasach. W galerii pojawiły się nowe zabezpieczeniaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl, "TVN Warszawa"/"TVN24"
Zachowania niektórych uczestników ruchu drogowego są kompletnie niezrozumiałe. Idealnym przykładem może być zachowanie pewnej kobiety, którą chcąc zaoszczędzić kilka minut, wbiegła na ruchliwą drogę. Jedna zła decyzja mogła ją kosztować najwyższą cenę. Na nagraniu, które zostało zarejestrowane przez jednego z kierowców bardzo dokładnie widać moment tego wypadku. W pewnym momencie na jezdni pojawiła się kobieta. Jak można przypuszczać, chciała zdążyć na tramwaj, który chwilę wcześniej podjechał na przystanek. W tym przypadku o dramacie przesądził brak skupienia, a także kompletna nieodpowiedzialność pieszej. Chęć skorzystania z tego konkretnego tramwaju przysłoniła jej racjonalny ogląd sytuacji. Mamy nadzieje, że wyciągnie ona lekcję z tego zdarzenia i następnym razem dokładnie się zastanowi, zanim wejdzie wprost pod koła osobówki. Kierujący niemiecką osobówką zdołał jeszcze odbić w lewo, przez co doszło do lekkiego uderzenia bocznymi drzwiami. W zasadzie to kobieta weszła w osobówkę, niż została przez nią potrącona. Siła uderzenia wytrąciła ją z równowagi, przez co wylądowała na jezdni. Miała sporą dozę szczęścia. Nie trzeba przekonywać, że uderzenie czołowo miałoby zdecydowanie poważniejsze konsekwencje. Incydent, do którego doszło na ulicy Pabianickiej w Łodzi, w dobitny sposób odzwierciedla fakt, że pośpiech to najgorszy z możliwych doradców. W tym przypadku wina stoi tylko i wyłącznie po jednej ze stron. Kierowca volkswagena nie był w stanie zauważyć kobiety (pole widzenia zostało skutecznie ograniczone przez autora nagrania, który zdążył wyhamować). Piesza wtargnęła na jezdnie, nie zwracając uwagi na innych uczestników ruchu drogowego. Nawet głośny klakson nie przekonał jej do zwrócenia uwagi, na to, co dzieje się dookoła niej. Chwilę później potrącił ją inny zmotoryzowany. Zaryzykowała swoje życie, byle tylko wsiąść do środka. Jak się okazało, jej wybór miał fatalne konsekwencje.
We wtorek przed południem doszło do zderzenia trzech samochodów osobowych na ul. Radzymińskiej na Targówku. W wyniku wypadku uszkodzone zostały bariery oddzielające jezdnie. Dwie osoby trafiły do szpitala. Na miejscu trwa akcja służb.Do zdarzenia doszło około godziny 9 rano, na ul. Radzymińskiej na wysokości skrzyżowania z ul. Naczelnikowską.- Zgłoszenie otrzymaliśmy około 9 rano. Zderzyły się trzy pojazdy osobowe marki toyota, opel, volvo. W wyniku zdarzenia poszkodowane zostały dwie osoby, które trafiły do szpitala. Wszyscy kierowcy są trzeźwi - przekazała w rozmowie z Goniec.pl Małgorzata Gębczyńska z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.Kierowcy muszą przygotować się na duże utrudnienia. Zablokowane są po dwa pasy ruchu w obydwu kierunkach - Marek oraz centrum Warszawy.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plWarszawa. Z Wisły wyłowiono ciało kobiety. "Na brzegu leżały jej rzeczy"Pożar w zakładzie szklarskim w Falenicy. W akcji gaśniczej uczestniczyło aż 80 strażakówSeria samobójstw w Złotych Tarasach. W galerii pojawiły się nowe zabezpieczeniaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
W poniedziałek popołudniu doszło do zderzenia trzech samochodów osobowych na Wale Miedzeszyńskim na wysokości Stadionu Narodowego. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Zablokowane były dwa pasy ruchu.- O godz. 12:54 doszło do kolizji trzech pojazdów osobowych marki volvo, renault oraz lexus. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał. Kierowcy zostali przebadani na zawartość alkoholu w organizmie. Byli trzeźwi - przekazała w rozmowie z Goniec.pl Małgorzata Wersocka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.Zablokowane były dwa pasy ruchu w kierunku Otwocka. W miejscu zdarzenia jednak nadal występują utrudnienia wtórne. Kierowcy muszą przygotować się na utrudnienia.Zdjęcie z miejsca zdarzenia udostępniła redakcja portalu Warszawa w Pigułce.https://t.co/jFchYtwzNj pic.twitter.com/RVqph2gXrY— Warszawa w Pigułce (@Wawawpigulce) February 7, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plWarszawa. Z Wisły wyłowiono ciało kobiety. "Na brzegu leżały jej rzeczy"Pożar w zakładzie szklarskim w Falenicy. W akcji gaśniczej uczestniczyło aż 80 strażakówSeria samobójstw w Złotych Tarasach. W galerii pojawiły się nowe zabezpieczeniaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
Kluczem do sukcesu w czasie postoju jest przede wszystkim nieruchomienie samochodu. Jak się okazuje, nie wszyscy zmotoryzowani zdają sobie z tego sprawę, przez co dochodzi do wielu zaskakujących zdarzeń. Na szczęście na miejscu znajdował się świadek zdarzenia, który bez chwili zawahania postanowił wkroczyć do akcji. Podbiegł do kabiny, po czym zaciągnął hamulec ręczny, tym samym zapobiegając groźnej kolizji. Z tyłu stało zaparkowane audi, a jego pojazd znajdował się na pochyłości i w każdej chwili mógł stoczyć się w dół. Jego właściciel zapomniał pozostawić auto na biegu bądź zaciągnąć hamulec ręczny. Chwilę później auto zaczęło zjeżdżać w dół. Kierowca instynktownie podbiegł do samochodu i próbował zapobiec najgorszemu. O tym, że chwila nieuwagi może doprowadzić do wielu kuriozalnych zdarzeń, wiadomo nie od dziś. Jeden, nawet najmniejszy błąd może mieć fatalne konsekwencje. W dobitny sposób przekonał się o tym pewien kierowca, który mógł zginąć pod kołami swojego samochodu. Taki stan rzeczy odzwierciedla poniższa sytuacja, która miała miejsce na terenie jednej z brytyjskich miejscowości. Osobowy seat w niekontrolowany sposób zaczął staczać się w dół. Wszystko przez jeden, aczkolwiek istotny szczegół.Nie był to jednak koniec problemów właściciela hiszpańskiej osobówki. Istnieją trzy główne metody. Pierwsza z nich to pozostawienie samochodu na biegu pierwszym, drugim lub wstecznym. Druga to zostawienie pojazdu położeniu neutralnym, jednak w tej sytuacji konieczne jest zaciągnięcie hamulca ręcznego. Ostatnia polega na wrzuceniu biegu, przy jednoczesnym zaciągnięciu ręcznego. Cała sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Mężczyzna w każdej chwili mógł zginąć pod kołami własnego samochodu. Dwukrotnie odskakiwał. by nie zostać potrąconym. Finalnie udało się mu zatrzymać swojego Seata. W jaki sposób należy skutecznie unieruchomić samochód?
W niedzielę rano przy ulicy Wileńskiej w Sosnowcu doszło do śmiertelnego wypadku drogowego. Prowadzony przez 67-latka samochód osobowy zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Mężczyzna zginął na miejscu. Prawdopodobnie zasłabł za kierownicą.Rzeczniczka sosnowieckiej policji podkomisarz Sonia Kepper potwierdziła, że do zdarzenia doszło dzisiejszego poranka. - Prowadzący forda najprawdopodobniej zasłabł za kierownicą i uderzył w drzewo. Był jedyną osobą jadącą tym samochodem - dodała.W miejscu wypadku nie występują już utrudnienia w ruchu drogowym.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Oliwia Bieniuk opublikowała gorące nagranie w bikini. Fani nie mogli oderwać wzrokuRafał Brzozowski zaliczył wpadkę w "The Voice Senior". Prezenter musiał się tłumaczyćMałgorzata Rozenek i Radosław Majdan zostali wujecznymi dziadkami. Radosne wieści obiegły mediaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
Jeden, nawet najmniejszy błąd może mieć poważne konsekwencje. Przekonał się o tym młody kartingowiec, który zanotował spektakularny lot swoim gokartem. W tym konkretnym przypadku, od tragedii dzieliły dosłownie centymetry. Nie jest żadną tajemnicą, że jazda gokartem dostarcza sporo frajdy i sporą dozę adrenaliny Aspekt rywalizacji pozwala uatrakcyjnić jazdę po torze i sprawia, że ten rodzaj rozrywki jest niezwykle popularny.Poniższe nagranie pokazuje, że odpowiednia technika jazdy oraz umiejętności odgrywają szczególną rolę w bezpiecznej, a zarazem efektywnej jeździe.Świadkowie incydentu dosłownie wstrzymali oddech. Młody bohater wideo zanotował efektowny przelot w powietrzu. Jego gokart po kontakcie z szykaną, a następnie uderzeniu w inny pojazd dosłownie wystrzelił w powietrze.Oglądając materiał z tego ulicznego toru, można śmiało powiedzieć, że incydent mógł zakończyć się znacznie gorzej.Powietrzna ewolucja i obrót gokarta o 360 stopni wyglądał bardzo efektownie. Ostatecznie pechowiec wylądował za torem. W tym konkretnym przypadku stwierdzenie, że od tragedii dzieliły drobne detale nie będzie nadużyciem.Na szczęście w wyniku tego zdarzenia nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń i cała sytuacja zakończyła się na jedynie na strachu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Sondaż zaufania dla polityków. Podium dla premiera, prezydenta i... Donalda TuskaPodatki emerytów. Resort opublikował ważny komunikatNagranie z Władimirem Putinem w sieci. Niebywałe, co robił, gdy pojawili się UkraińcyJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Facebook/Karting Emotion and Passion
Tragiczny wypadek na Dolnym Śląsku. Późnym wieczorem Porsche zderzyło się z Daewoo. Niestety służby po przybyciu na miejsce potwierdziły najgorszy możliwy scenariusz. Nie żyje jedna osoba, a dwóch uczestników wypadku na trasie Oleśnica-Wrocław jest poszukiwanych.W piątek tuż przed godziną 22 za na alei Sobieskiego tuż za Mirkowem na trasie w kierunku Wrocławia doszło do śmiertelnego wypadku. W zdarzeniu brało udział luksusowe auto.
Chwilę grozy na jednym z odcinków specjalnych rajdu Monte Carlo. Samochód rajdowy z impetem uderzył w skarpę, po czym zaczął koziołkować. Chwilę później z impetem spadł w przepaść. Jak się okazało, załoga cudem przeżyła ten incydent. O pozytywnym zakończeniu przesądził jeden szczegół. Nieco ponad 2 tygodnie temu wystartował nowy sezon rajdowych mistrzostw świata. Najlepsi kierowcy świata rywalizowali podczas legendarnego rajdu Monte Carlo. Podczas jednego z odcinków fani byli świadkami przerażającego incydentu.Pechowcami był duet Adrien Fourmaux-Alex Coria, który po pierwszym dniu startów zajmował wysokie czwarte miejsce, mając nadzieję na poprawienie swojego rezultatu. Niestety, ale jeden błąd, a w konsekwencji groźny wypadek dosłownie zrujnował plany młodej ekipy. Na bardzo szybkim, a także oblodzonym fragmencie trasy Fourmaux, który znajdował się za kierownicą pojazdu, nie zdołał zapanować ad hybrydowym Fordem Puma. Niestety, ale pojazd z impetem uderzył prawą stroną w skarpę. Samochód zaczął koziołkować, wypadł za barierki, po czym spadł w dół wąwozu. Kibice zgromadzeni na odcinku specjalnym od razu rzucili się z pomocą poszkodowanym. Na szczęście zarówno kierowca, jak i jego pilot nie odnieśli poważniejszych obrażeń i wyszli z incydentu bez szwanku. Jak można się spodziewać rozbity samochód, nie nadawał się do dalszej jazdy.Druga część nagrania znajduje się poniżej. Warto zaznaczyć, że słynny Rajd Monte Carlo to najbardziej nieprzewidywalny rajd roku. Stosunkowo proste asfaltowe drogi we francuskich Alpach stanowią poważną przeszkodę, a wszystko przez zimową pogodę, która zmusza startujące ekipy na wybór odpowiednich opon. Finalnie zwycięstwo w tegorocznej edycji odniósł legendarny Sebastian Loeb, drugi był jego rodak Sébastien Ogier, a podium uzupełnił Irlandczyk, Craig Breen.Woah 😰Adrien Fourmaux and his co-driver were somehow unharmed after this huge crash in the Monte Carlo round of the World Rally Championship?! pic.twitter.com/ZQCGh22Bvf— Sky Sports (@SkySports) January 21, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Katarzyna Dowbor wróciła do jednego z uczestników "Nasz nowy dom". Nie kryła przerażeniaWieści o rzekomym rozwodzie Lewandowskich w niemieckich mediach. Jest komentarz do plotekFabienne Wiśniewska zdradziła prawdę o rodzinie Michała WiśniewskiegoJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Wrc.com
Przypomnijmy, że do katastrofy autobusu doszło 25 czerwca 2020 roku, kilka minut po godz. 13. Autobus linii 186 obsługiwanej przez niemiecką spółkę Arriva jechał przez Bielany w kierunku pętli Szczęśliwice. W pewnym momencie przebił bariery energochłonne i spadł z wiaduktu trasy S8 na Wisłostradę.Mężczyzna stanie przed sądem w środę, 2 lutego. 29-letniemu Tomaszowi U. grozi do 12 lat więzienia.Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Okręgowego w Warszawie pod koniec grudnia 2020 r. Początek procesu wyznaczono na 2 lutego. Mężczyzna usłyszał zarzut naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz „niedostosowanie taktyki i techniki jazdy do zmieniającej się sytuacji drogowej”, co uniemożliwiło mu zatrzymanie pojazdu i finalnie doprowadziło do wypadku w ruchu lądowym.Policjanci, badając przyczyny oraz okoliczności zdarzenia, ustalili, że Tomasz U. prowadził pojazd będąc pod wpływem amfetaminy i miał porcję narkotyku schowaną w skrytce kabiny kierowcy.Do wypadku doszło 25 czerwca 2020 r. ok. 12.30 na moście Grota-Roweckiego. Autobus kierowany przez Tomasza U. poruszał się jezdnią pomocniczą od ul. Modlińskiej w kierunku Wisłostrady. Pomimo kończącego się jezdni kierowca nie wykonał manewru zmiany pasa i przebił bariery energochłonne. Autobus przerwał się na przegubie. Przednia część pojazdu spadła z wiaduktu, tył został na moście.W wypadku zginęła starsza kobieta, a 18 osób zostało rannych. Szkody wyrządzone przez kierowcę oszacowano na blisko 1,3 mln zł.29-letni Tomasz U. nie był wcześniej karany ani nie leczył się psychiatrycznie. W areszcie przebywał od 25 czerwca do 15 września 2020 r. Później sąd zdecydował o zmianie środka zapobiegawczego na dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Mężczyzna otrzymał również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Prokuratura odwoływała się od tej decyzji, uważając ją za niesłuszną, jednak sąd decyzji nie zmienił. Kierowca będzie więc odpowiadał przed sądem z tzw. wolnej stopy.Oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i wyraził żal. Grozi mu do 12 lat więzienia.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: se.pl
Wiadomo, że w chwili zdarzenia w pojeździe znajdowały się cztery osoby. Niestety, ale życia trzech z nich nie udało się uratować. Po długiej walce o życie jedna z poszkodowanych osób została niezwłocznie przetransportowana do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu za pomocą śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do fatalnego wypadku doszło dziś około godziny 12.54 na 245. km autostrady A4 w okolicy miejscowości Dąbrówka Górna w powiecie krapkowickim. To właśnie wtedy lokalne służby zostały poinformowane o tym, że bus wypadł z drogi. Ruch w kierunku Wrocławia jest zablokowany. Szczegółowe okoliczności tego przerażającego wypadku będzie ustalać miejscowa policja. Jej działania będzie nadzorował prokurator. Według wstępnych ustaleń krapkowickich mundurowych kierowca, który ciągnął przyczepę, w pewnej chwili zjechał z autostrady, a następnie uderzył w betonowy przepust. Na ten moment nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną tego zdarzenia. Do przerażającego incydentu doszło we wtorek, 1 lutego tuż przed godziną 13.00 na jednym z odcinków autostrady A4 na terenie województwa dolnośląskiego. Bus z wielką siłą uderzył w przepust. Niestety, ale w wyniku zdarzenia zginęły trzy osoby, a jedna została ranna. A4 245 km kierunek Wrocław wypadek z skutkiem śmiertelnym. Autostrada na chwilę obecną zablokowana. #ekipahanysa #polskieradiokierowcow pic.twitter.com/ADWXEzlg0W— Polskiedroginazello (@ekipahanysa) February 1, 2022 Na miejsce tragedii zadysponowano 3 zastępy straży pożarnej z JRG Krapkowice, zastęp z OSP Rogów Opolski, zastęp z OSP Dąbrówka Górna, 2 zastępy z OSP Odrowąż, zespół ratownictwa medycznego, śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Ratownik 23 HEMS Opole i policję.