Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > Bydgoszcz: Zapłacił prawie 7000 zł za pięć dni parkowania. Lotnisko wyjaśnia kuriozalną sytuację
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 01.02.2023 09:36

Bydgoszcz: Zapłacił prawie 7000 zł za pięć dni parkowania. Lotnisko wyjaśnia kuriozalną sytuację

Bydgoszcz: Zapłacił prawie 7000 zł za pięć dni parkowania. Lotnisko wyjaśnia kuriozalną sytuację
publicdomainpictures.net, Facebook/Pokoleie Ikea by Piotr C.

W sieci ponownie rozgorzała ożywiona debata na temat paragonów grozy, które śnią się Polakom po nocach. Wszystko po tym, jak jeden z kierowców pochwalił się opiewającym na kwotę prawie 7000 zł rachunkiem, jaki wystawiono mu za pięć dni postoju na parkingu przy bydgoskim lotnisku. Internauci nie kryli swojego zaskoczenia i chętnie włączyli się w dyskusję na temat absurdu całej sytuacji. Głos zabrał więc wywołany do tablicy zarządca terenu, jednoznacznie odnosząc się do oburzającego zajścia.

Horrendalny rachunek za parking

Inflacja inflacją, ale rachunek na kwotę 6750 złotych za pięć dni parkowania samochodu i tak mocno zdziwił, jeśli nie zszokował swoją wysokością wszystkich tych, którzy na własne oczy ujrzeli kwit opublikowany w sieci przez pana Piotra, prowadzącego na co dzień blog "Pokolenie Ikea".

W tym przypadku słynne już określenie "paragon grozy" wydało się być mocno nieadekwatne i wyjątkowo skromne, a sama sytuacja przebiła chyba wszystkie dotychczasowe szeroko opisane w sieci np. przez zaskoczonych wysokimi cenami w turystycznych miejscowościach.

Co najciekawsze, istny rekord padł w Bydgoszczy, która do pierwszych wyborów podróżników z pewnością nie należy. Mimo tego, zarządcy parkingu przy tamtejszym lotnisku udało się zdobyć ogólnokrajowy rozgłos, choć zapewne nie o takim marzył, ustalając cennik.

Internauci śmieją się przez łzy. "Na pasie startowym parkowałeś?"

Parking przy ul. Paderewskiego 1 w Bydgoszczy okrył się złą sławą, chociaż wcale o nią nie pretendował i, co za chwilę się okaże, wcale nią nie zasłużył. Zacznijmy jednak od przykrego incydentu, jakim było wystawienie znanemu blogerowi porażającego paragonu za to, że zostawił swój samochód tuż przy lotnisku na 112 godzin.

Właściciel auta był w tak wielkim szoku, że sprawę postanowił nagłośnić, być może także przestrzegając innych zainteresowanych przed kosztownym postojem. Swoim "dokonaniem" pochwalił się więc w internecie, czym sprowokował żywą debatę.

- "Musiałam zerknąć dwa razy, czy to nie jest opłata za rok, ale jednak nie", "czym on tam parkował, samolotem? Szok", "na pasie startowym parkowałeś?" - dopytywali niedowierzający internauci.

Wśród głosów pojawi się jednak jeden, zasiewający wątpliwość we wszystkich i informujący, że horrendalny rachunek wcale nie musi odzwierciedlać kosztów parkowania, a być jedynie wynikiem błędu terminala. - W Bydgoszczy za tydzień płaci się 120 złotych. Informacja jest na stronie - zwrócono uwagę.

Przedstawiciel lotniska wyjaśnia

Sprawa odbiła się tak szerokim echem, że głos postanowili zabrać też sami przedstawiciele lotniska, dla których przytłaczający paragon to, nie ukrywajmy, wielki problem wizerunkowy. W związku z tym specjalista ds. PR Portu Lotniczego w Bydgoszczy wyjaśnił, że szokująca opłata to rzeczywiście efekt awarii systemu.

- Pasażer niezwłocznie otrzymał w naszym punkcie informacji stosowną pomoc. Ze względu na charakter sprawy podjęliśmy decyzję o natychmiastowym zwrocie środków na kartę płatniczą tak, aby wskazana kwota, jak najszybciej powróciła do klienta - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Mateusz Dul, dodając, że jeszcze tego samego dnia awaria została zgłoszona operatorowi.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Gazeta Wyborcza

Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!