Polacy zdecydowali komu bardziej ufają w starciu Nawrockiego z Tuskiem
Polityczna huśtawka nastrojów znów przyspieszyła. Premier Donald Tusk i prezydent Karol Nawrocki od tygodni przerzucają się ciosami, a wyborcy machają stop‐klatką: „komu ufać bardziej?”. Najnowsze badanie daje odpowiedź, ale nie taką, jakiej spodziewali się sztabowcy. Kulisy są ciekawsze niż nagłówki – i to one decydują, komu dziś Polacy chętniej dają kredyt zaufania.
Kohabitacja na zwarciu
Z jednej strony gabinet premiera, z drugiej pałac prezydencki – dwa ośrodki władzy, które teoretycznie powinny działać jak naczynia połączone, a w praktyce coraz częściej przypominają dwie konkurujące drużyny. Spór o służby, budżet i kierunek polityki europejskiej stał się codziennością, przenikając konferencje prasowe, kulisy parlamentu i relacje zagraniczne. W takim klimacie nie ma miejsca na gesty dobrej woli – każda deklaracja bywa odczytywana jak ruch w rozgrywce o wpływy i publiczną narrację.
To właśnie w tej atmosferze ankieterzy postanowili zadać Polakom pytanie nie o to, „kto wygrywa polityczną walkę”, ale prościej i boleśniej: komu z tych dwóch ośrodków władzy ufają bardziej. Sondaż przeprowadzony po miesiącach przepychanek i medialnych zderzeń waży dziś więcej niż standardowe rankingi sympatii. To nie tylko pomiar nastrojów, lecz także sygnał dla obu stron, że społeczeństwo obserwuje konflikt uważniej, niż mogłoby się wydawać.
Kto komu wierzy? Zaskakujące pęknięcia elektoratów
Wyniki rozbite na obozy pokazują polaryzację jak pod mikroskopem. Elektorat Koalicji Obywatelskiej niemal jednogłośnie ustawia się za Tuskiem, podczas gdy wyborcy PiS i Konfederacji konsekwentnie trzymają stronę Nawrockiego. Ta linia podziału jest ostra, przewidywalna i potwierdza wszystko, co od miesięcy widać w debatach i komunikatach obu stron. Jednak gdy wyjdziemy poza „twarde plemiona”, zaczyna się prawdziwa łamigłówka – to właśnie w grupie niezdecydowanych i umiarkowanych rozkład odpowiedzi najbardziej zaskakuje strategów politycznych.
To nie pierwszy sygnał, że prezydent rośnie w sondażach zaufania, a trend ten widać już od kilku tygodni. Potwierdzały to m.in. ostatnie pomiary IBRiS dla Onetu, w których Nawrocki niespodziewanie wspiął się o kilka punktów. Dla jednych to dowód skutecznej komunikacji Pałacu, dla innych efekt zmęczenia konfliktem na linii rząd–prezydent. Jedno jest pewne: te wyniki nie są tylko statystyką, ale zapowiedzią zmian w politycznej dynamice, które mogą odbić się na najbliższych decyzjach obu ośrodków władzy.
Kogo zatem zdecydowali się wybrać Polacy?
Liczby, które wkurzą jednych, a uspokoją drugich
Skoro dojechaliśmy do sedna: w bezpośrednim pytaniu o większe zaufanie między dwójką – przewagę ma Karol Nawrocki. Według sondażu dla Wirtualnej Polski wskazało go 40,6% ankietowanych, podczas gdy na Donalda Tuska – 35,3%. „Żadnemu” ufa 18,2%, a 5,9% badanych woli odpowiedzieć „trudno powiedzieć”. Te liczby tworzą klarowny, choć dla wielu zaskakujący obraz: prezydent wygrywa nie tylko dzięki poparciu własnego obozu, ale też dzięki sporej grupie wyborców spoza twardych elektoratów. Wśród sympatyków KO Tusk dostaje co prawda niemal 90%, lecz po drugiej stronie barykady – wśród wyborców PiS i Konfederacji – Nawrocki zgarnia 71%, cementując swoją pozycję.
Eksperci nie mają wątpliwości: przewaga prezydenta jest efektem „premii świeżości”, ale także oczekiwania, że „nie powtórzy kursu poprzednika”. W praktyce oznacza to, że część społeczeństwa daje mu kredyt zaufania, licząc na bardziej wyważony styl prezydentury w relacjach z rządem. I choć sondaż to tylko migawka, to właśnie takie dane realnie wpływają na polityczne morale – zarówno na Nowogrodzkiej, gdzie każda oznaka przewagi jest paliwem dla opozycji, jak i w Alejach Ujazdowskich, gdzie rządzący z uwagą śledzą każdy punkt procentowy zmieniający dynamikę sporu z Pałacem Prezydenckim.