Zwykła przechadzka w lesie zakończyła się nieomalże zawałem serca. Nadleśnictwo Olsztyn ujawniło mrożącą krew w żyłach przygodę pewnej kobiety. Pomiędzy drzewami spotkała jedno z najrzadszych zwierząt w Polsce. Sięgnęła po telefon i zrobiła zdjęcie. Bez dowodów trudno byłoby w to uwierzyć.
Silno. Drzewo przygniotło 48-letniego mężczyznę. Do zdarzenia doszło w czasie prac leśnych. - Przyczyny tego tragicznego zdarzenia będą przedmiotem prowadzonego śledztwa - przekazała asp. Dominika Bocian.
Grzybiarz zaginął i przez pięć dni nie jadł ani nie pił. Kiedy znalazły go służby, leżał w dołku i był wyziębiony. Niestety nadzieja na szczęśliwy finał historii została bolesne zreflektowana przez życie. Nieoficjalne ustalenia dziennikarzy fakt.pl potwierdzają najgorsze scenariusze. 77-latek nie przeżył.Grzybiarz z Wołczyna (woj. opolskie) zaginął, ale 25 października poinformowano o wielkim sukcesie akcji poszukiwawczej. Działania nie były łatwe i zaangażowano w nie duże zasoby ludzkie oraz sprzętowe.Kiedy wszystko wskazywało, że 77-letni grzybiarz będzie mógł opowiadać ciekawą historię na temat swojego zaginięcia w lesie, portal fakt.pl przekazał nieoficjalne wiadomości. Lekarze przegrali walkę o życie mężczyzny.
Polskie władze mają powód do dumy. Przekaz wiceministra klimatu i środowiska Edwarda Siarki celnie trafił do obywateli, a ci, biorąc sobie do serca rady dotyczące zbierania chrustu na opał, ruszyli do lasów. Niestety, o tym, że za drewno trzeba zapłacić, zapomnieli dwaj mężczyźni z wielkopolskiego Bojanowa, którzy wypakowali naturalnym dobrem całego busa. Teraz mogą spędzić w więzieniu nawet pięć lat.Jako, że sezon grzewczy za pasem, nieco bardziej starowni obywatele już martwią się tym, jak ogrzeją swoje domy, kiedy nastanie okres jesiennej słoty i siarczystych zimowych mrozów. Rząd co prawda przygotował wsparcie w postaci tzw. dodatku węglowego, jednak surowca wciąż w wielu miejscach brakuje albo jest bardzo drogi.Na szczęście, łebscy politycy i na ten problem znaleźli rozwiązanie, proponując, ustami wiceministra klimatu i środowiska Edwarda Siarki, wyprawy do pobliskich lasów i zbieranie gałęzi na opał. Przekaz ten dotarł do niektórych aż za bardzo i jest teraz powodem poważnych problemów z prawem.
Ceny opału stale rosną, a sytuacja z czasem jedynie się pogarsza. W odpowiedzi rząd przygotował dla Polaków "ciekawą" alternatywę. - Można zbierać chrust w lesie - poradził wiceminister klimatu. Tak przypomniał o obowiązujących przepisach ws. gromadzenia najniższej jakości gałęzi z lasów.