Krzysztof Rutkowski to postać wzbudzająca skrajne emocje. Jedni go cenią, inni wyśmiewają. Justyna Mazur, która od wielu lat prowadzi podcasty o sprawach kryminalnych w ramach "Piąte: nie zabijaj", miała okazję zapoznać się z wieloma historiami, w których mniejszą lub większą rolę odegrał popularny detektyw. Jak ocenia jego pracę? To szczera i zaskakująca opinie.
Śledztwo ws. zniknięcia Iwony Wieczorek jest kontynuowane przez krakowskie Archiwum X. Pojawiają się nowe tropy, przesłuchiwani są kolejni świadkowie. Ok. 40 osób zostało poddanych testowi z wykorzystaniem wykrywacza kłamstw. Jak ustalili dziennikarze "Superwizjera" TVN, żaden ze świadków nie przeszedł pozytywnie badania wariografem.
W ostatnim czasie znowu głośno zrobiło się o nierozwiązanej do dzisiaj sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Niedawne przeszukanie okolic Zatoki Sztuki w Sopocie miało być przełomem. W powodzenie działań służb powątpiewał już w 2018 roku ojczym zaginionej na łamach książki Piotra Szostaka "Co się stało z Iwoną Wieczorek".
Krzysztof Rutkowski od wielu lat jest żywo zainteresowany sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek. Kontrowersyjny detektyw wyjawił nową, smutną teorię na jej temat, jednocześnie krytykując pozorne, w jego mniemaniu, działania organów ścigania. Z ust celebryty padły stanowcze słowa.
Od kilku miesięcy polskie media ponownie żyją sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek. W ostatnim czasie pojawiło się wiele wątków i nowych tropów, przez co znów pojawiła się nadzieja, na rozwikłanie zagadki zniknięcia 19-letniej wówczas gdańszczanki.
Krzysztof Rutkowski od początku był bardzo zaangażowany w sprawę Iwony Wieczorek. W ostatnich miesiącach śledztwo wyraźnie odżyło, przypominając opinii publicznej i śledczym o samozwańczym detektywie. Wątpliwości budzą przede wszystkim relacje celebryty z policjantami pracującymi nad rozwiązaniem sprawy zaginięcia 19-letniej gdańszczanki.
Maciej Rokus, szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP wypowiada się o poszukiwaniach Iwony Wieczorek. Jego zdaniem poszukiwania ciała w Zatoce Gdańskiej nie mają szans na powodzenie. Zdaniem eksperta — gdyby takowe znalazło się w morzu, wypłynęłoby na powierzchnię.
Iwona Wieczorek zaginęła 12 lat temu. 19-latka zniknęła, wracając z Dream Clubu do swojego domu. Czy jest szansa na to, że młoda gdańszczanka wciąż żyje? Czy śledczy brali tę hipotezę pod uwagę?
Odkąd krakowskie Archiwum X przejęło sprawę zaginięcia Iwony Wieczorek i zorganizowało przeszukanie Zatoki Sztuki, temat ten jest stale poruszany w mediach. Czego śledczy szukają w pobliżu sopockiego budynku?
Iwona Wieczorek zaginęła niemal 12 lat temu nieopodal wejścia nr 63 na plażę w Gdańsku Jelitkowie. Do tej pory śledczym nie udało się ustalić, co stało się z nastolatką. Ostatnio sprawa przeżywa jednak renesans, a zeznania osób zaangażowanych w poszukiwania gdańszczanki rzucają nowe światło na okoliczności jej zniknięcia. Ze śledczymi skontaktował się m.in. Krzysztof K., który twierdzi, że wie, co stało się zaginionej.Iwona Wieczorek, która w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku bawiła się w sopockim klubie Dream Club, do dziś nie została odnaleziona. Śledczy z Archiwum X, którzy obecnie zajmują się sprawą, starają się ustalić, czy 19-latka żyje, czy zginęła niedługo po zniknięciu. Ostatnio w centrum zainteresowania funkcjonariuszy znalazła się owiana złą sławą "Zatoka Sztuki".
Znany polski jasnowidz Wojciech Glanc przedstawił swoją wizję na temat zaginięcia Iwony Wieczorek. Mężczyzna twierdzi, że w okolicy Zatoki Sztuki mogą znajdowac się zwłoki.
Słynne Archiwum X kontynuuje śledztwo ws. zaginięcia przed 12 laty Iwony Wieczorek. Sprawa na nowo odżyła po tym, jak na jaw wyszły nowe, szokujące fakty, a kilkanaście dni temu na terenie sopockiej Zatoki Sztuki pojawiła się policja. Co prawda, prace ustały wraz z noworocznym weekendem, ale, jak dowiedział się Fakt, to nie koniec działań służb.
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek. Przy dawnej Zatoce Sztuki w Sopocie ustawiono namiot z laboratorium kryminalistycznym. Teren od tygodnia pozostaje ogrodzony, a prokuratura milczy na temat efektów prac. - W takich sprawach lepsza jest cisza i ewentualne późniejsze ogłoszenie niż dywagacje - tłumaczy w rozmowie z portalem Wirtualna Polska były prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.Od kilku dni trwają policyjne prace w okolicach dawnej Zatoki Sztuki w Sopocie. Przed głównym wejściem ustawiono namiot z laboratorium kryminalistycznym. Funkcjonariusze odgrodzili fragment deptaka od strony głównego wejścia do lokalu oraz fragment plaży po drugiej stronie. Wirtualna Polska ustaliła, że działania potrwają jeszcze kilka dni.
Śledztwo w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek nie zwalnia tempa. Według dziennikarzy Faktu po zabezpieczeniu budynku dawnej Zatoki Sztuki w Sopocie na plaży pojawił się Marcel Korkuś, najsłynniejszy polski nurek. Nie ma oficjalnego potwierdzenia czy jego obecność ma związek ze sprawą zniknięcia kobiety.
Janusz Szostak, nieżyjący już dziennikarz śledczy, wyjawił, co babcia Iwony Wieczorek mówiła na temat ostatniego spotkania z wnuczką. Zaginiona przed laty kobieta miała powiedzieć jej "coś ważnego". Wnuczka miała wypytywać ją o ślub w przypadku bliskiego pokrewieństwa dwóch osób.
Wczoraj (22.12) w Sopocie na polecenie Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Krakowie funkcjonariusze policji otoczyli taśmami i zabezpieczyli lokal dawnej Zatoki Sztuki, obecnie działający jako Nowa Zatoka. Według nieoficjalnych informacji lokalnych mediów może chodzić o zaginięcie Iwony Wieczorek.
Zupełnie nowy, szokujący wątek pojawił się w śledztwie dotyczącym tajemniczego zaginięcia Iwony Wieczorek. Z informacji, do których dotarła "Gazeta Krakowska" wynika, że kilka miesięcy temu samobójstwo popełnił ksiądz chroniący nastolatki pokrzywdzone w tzw. aferze pedofilskiej w Sopocie. Kapłan interweniował w tej sprawie nawet u prezydenta Jacka Karnowskiego. Miał też posiadać wiedzę dot. kłótni zaginionej ze znanym biznesmenem.
Paweł P. usłyszał od prokuratury zarzuty składania fałszywych zeznań i zacierania śladów. Kolega zaginionej, jedna z ostatnich osób, z jaką spotkała się Iwona Wieczorek, obecnie przebywa pod dozorem policyjnym.
Sprawa Iwony Wieczorek niespodziewanie powróciła na pierwsze strony gazet po tym, jak zatrzymano dwie związane z nią osoby: Pawła P. oraz Joannę S. Z nowych informacji wynika, że mężczyzna mógł być w domu zaginionej tuż po jej zniknięciu.
Sprawa zaginionej Iwony Wieczorek nabrała w ostatnich dniach tempa. Przełomowe okazało się zatrzymanie dwóch osób związanych z kwestią zniknięcia dziewczyny. Zatrzymani to Paweł P., który w feralną noc bawił się z gdańszczanką w jednym z sopockich klubów, oraz Joanna S., partnerka ujętego mężczyzny. S., jeszcze we wrześniu, kiedy doszło do policyjnego przeszukania domu dwójki zatrzymanych, ujawniała kulisy ówczesnej "wizyty" mundurowych. Policjanci mieli wówczas naśmiewać się z pary, sugerując jednocześnie, że "trawnik dobrze rośnie, bo jest nawożony zwłokami".
Sprawa Iwony Wieczorek zbliża się do rozwiązania? - Może się okazać, że przesłuchania Pawła P. i drugiej osoby rzucą nowe światło na sprawę. Poczekajmy jeszcze chwilę. Nie mówmy, że to był falstart lub odwrotnie - jakieś "przełomowe wow". Po prostu dajmy śledczym pracować - mówił w rozmowie z portalem Wirtualna Polska Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji.W środę w mediach pojawiła się informacja, że na polecenie prokuratora małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie zatrzymano dwie osoby, które mogą mieć związek z zaginięciem Iwony Wieczorek w 2010 roku. Zatrzymany Paweł P. towarzyszył 19-latce podczas zabawy w Dream Clubie i angażował się w jej poszukiwania.
Iwona Wieczorek 12 lat temu zaginęła bez śladu. Według byłego szefa polskiej policji gen. Andrzeja Matejuka, który stał na czele Komendy Głównej Policji, jest przekonany, że ostatnie doniesienia o przełomie w sprawie, to nie tylko medialne sensacje. - Jestem przekonany, że doszły dodatkowe dowody w sprawie. Nad tym pracuje archiwum X - mówił policjant w rozmowie z portalem Wirtualna Polska.Kilka dni temu media obiegła informacja, że policja zatrzymała dwie osoby ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Dziennikarze ustalili, że chodzi o mężczyznę, który bawił się z 19-latką w noc jej zaginięcia i o jego partnerkę, nazywaną w śledztwie "numerem tożsamym". Podczas analizy bilingów i logowań telefonów ustalono bowiem, że numer, który - jak donosili świadkowie - należał prawdopodobnie właśnie do zatrzymanej kobiety, "poruszał się po drodze tożsamej" z telefonem należącym do Iwony Wieczorek w noc jej zniknięcia.
Wczoraj (14.12) przedstawiciele Prokuratury Krajowej przekazali, że w związku z zaginięciem Iwony Wieczorek zatrzymano dwie osoby, w tym Pawła P. Dziś (15.12) wiceminister sprawiedliwości Michał Woś ogłosił przełom w sprawie.
Dziś (14.12) doszło do pierwszych zatrzymań w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Pierwszą osobą był Paweł P., z którym dziewczyna bawiła się w noc zaginięcia. Reporterzy Faktu dotarli do informacji, że drugą zatrzymaną osobą jest jego partnerka, Joanna.
W środę media obiegła informacja o zatrzymania dwóch osób ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Do komunikatu odniosła się matka kobiety, która ma nadzieję, że będzie to przełom w śledztwie.
Są pierwsze zatrzymania ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Funkcjonariusze policji na polecenie małopolskiej prokuratury mieli zatrzymać dwie osoby, w tym mężczyznę, który bawił się z nią w noc jej zniknięcia i który niedawno dzielił się swoimi wspomnieniami z dziennikarzami Onetu.
W miniony weekend funkcjonariusze policji opublikowali wizerunek mężczyzny, który był widziany z Iwoną Wieczorek w noc jej zaginięcia w 2010 roku. Mężczyzna, obecnie 58-letni, sam zgłosił się na posterunek. Dziennikarze "Faktu" dotarli do nagrania i zrelacjonowali, co widać na opublikowanym przez funkcjonariuszy materiale.
Policja opublikowała wizerunek mężczyzny, którego poszukuje w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Poszukiwany najprawdopodobniej był ostatnią osobą, która mogła widzieć zaginioną. Czy udostępnione nagranie okaże się to przełomem w śledztwie? Funkcjonariusze proszą o pomoc w zidentyfikowaniu mężczyzny z filmu.