Śmierć dorwała ją ostatniego dnia podróży poślubnej. Młoda Polka zginęła na oczach swojego męża

Niespodziewana śmierć 26-letniej Aleksandry w Miami do dziś wzbudza ogromne emocje wśród opinii publicznej. Wszystko ze względu na to, że sprawa jej tajemniczego zgonu do dziś nie została wyjaśniona. Mimo działań Prokuratury w Siedlcach amerykańskie służby pozostają niezwykle bierne w kwestii wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Co tak naprawdę wydarzyło się podczas podróży poślubnej Polki i jej męża Dawida? Rodzina ma własną teorię.
Tajemnicza śmierć podczas podróży poślubnej
Do tych tragicznych wydarzeń doszło latem 2022 roku. Aleksandra Łęczycka zmarła bowiem 29 sierpnia zaledwie 23 dni po ślubie ze swoim wybrankiem, Dawidem. Po uroczystości para zdecydowała wybrać się w podróż poślubną do amerykańskiego Miami. To właśnie na jednej z tamtejszych plaż odnaleziono nieprzytomną parę. Mimo podjętej próby reanimacji, życia 26-letniej Polki nie udało się uratować.
Ostatecznie ukochany zmarłej wyszedł z całej sytuacji żywy. Mimo to do dziś zmaga się ze sporymi problemami z neurologicznymi. Z tego powodu mężczyzna zapewnia, że nie pamięta, co dokładnie wydarzyło się feralnego dnia. Przeprowadzone po śmierci Aleksandry badania toksykologiczny wykazały natomiast obecność narkotyków w krwi znalezionych na plaży nowożeńców. Bliscy zmarłej mają jednak własną teorię dotyczącą jej tajemniczej śmierci. Oto szczegóły.
Mama Eweliny Ślotały wyjawiła z czym zmagała się jej córka. Przykre, jak wyglądały jej ostatnie chwile Marcin z "Rolnik szuka żony" dodał jedno zdjęcie i się zaczęło. Fani zaniepokojeni, od razu to wyłapaliRodzina 26-latki jest pewna, że nie wzięła ona narkotyków
Same wyniki badań toksykologicznych wywołały spore kontrowersje i powątpiewania ze strony bliskich zmarłej. Okazało się bowiem, że w krwi małżonków znajdowała się mieszanka aż 15 substancji. Wśród nich znalazł fentanyl oraz jego pochodne. Rodzina i przyjaciele 26-latki podkreślają, że nie wierzą w to, że kobieta mogła świadomie zażyć wspomniane narkotyki.
ZOBACZ: Koleżanka Eweliny Ślotały przerwała milczenie. Wyjawiła, co działo się z nią tuż przed śmiercią
Okazuje się bowiem, że Aleksandra Łęczycka była dobrze wykształconą chemiczką i biotechnolożką. Jak wspominają jej najbliżsi, niedługo przed śmiercią miała okazję pracować w wydziale narkotykowym stołecznej policji. Z tego powodu dobrze zdawała sobie sprawę z konsekwencji, jakie wiążą się z zażyciem przytoczonych substancji. Zdecydowanie inne zdaniem w tej kwestii mają jednak amerykańscy śledczy, którzy twierdzą, że nowożeńcy świadomie przyjęli narkotyki.
Rodzina Aleksandry nadal walczy o wyjaśnienie całej sprawy
Warto dodać, że rodzina zmarłej 26-latki przez długi czas nie miała okazji zobaczyć ciała swojej córki. Dopiero dwa lata po jej śmierci Ministerstwo Sprawiedliwości USA przekazało najbliższym zmarłej zdjęcia, na których widać ją leżącą na szpitalnym łóżku. Fotografie miały zostać wykonane niedługo po stwierdzeniu zgonu młodej chemiczki. Na jej ciele zaobserwować można natomiast liczne siniaki, nakłucia, zadrapania, sine oczodoły oraz zakrwawione ubrania.
Tuż po tym, jak Departament Sprawiedliwości USA przysłał prokuraturze te zdjęcia, śledztwo w sprawie morderstwa mojej córki zostało umorzone - przekazała w rozmowie z serwisem “Onet” mama Oli, Monika Grabarczyk.
ZOBACZ: Sława Przybylska szczerze o życiu po śmierci męża. Postawiła sprawę jasno, dosadne słowa
Kwestię wyjaśnienia konkretnego przebiegu zdarzeń utrudnia również sam charakter śledztwa. Jak tłumaczy w rozmowie z przytoczonym portalem prokurator Krystyna Gołąbek, sprawy międzynarodowe często toczą się latami, ponieważ wszelkie procedury zajmują zdecydowanie więcej czasu. W przypadku śmierci Oli sprawę utrudnia również fakt, że okoliczności jej zgonu są wyjątkowo skomplikowane i trudne do wyjaśnienia. Ponadto polscy śledczy nie mogą dyskutować z ustaleniami amerykańskich służb.
Kompletność materiału dowodowego w śledztwie prowadzonym przez organ amerykański nie może być przedmiotem oceny prokuratury, której materiały te zostały przekazane w wykonaniu wniosku o pomoc prawną - wyjaśnia prokurator.





































