Śledztwo Gońca: skandal z fundacją Filipa Chajzera. Nowe doniesienie do prokuratury
Ciąg dalszy afery związanej z fundacją "Taka Akcja". Monika Kozieł, matka byłego podopiecznego fundacji, złożyła zawiadomienie do warszawskiej prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Filipa Chajzera. Kilka miesięcy temu prezenter zarzucał jej oszustwo i próby naciągania fundacji na wydatki niezwiązane z leczeniem jej dziecka.
Afera fundacji Filipa Chajzera. W skrócie:
- Monika Kozieł, matka 7-letniego Oskara, czuje się zniesławiona przez Filipa Chajzera. Jej zdaniem publiczny atak na nią utrudnił jej kontynuowanie zbiórki na dalsze leczenie syna
- Chajzer zorganizował zbiórkę na leczenie Oskara, zbierając 1,2 miliona zł. Matka dziecka poinformowała, że fundacja zalega jej z przekazaniem ostatniej transzy zebranej kwoty, która wynosi 350 tys. zł
- Chajzer na Facebooku sugerował, że Monika Kozieł to oszustka, o czym zawiadomił prokuraturę
- Prokuratura Okręgowa w Poznaniu informuje, że śledztwo wokół fundacji dotyczy byłego dyrektora wykonawczego fundacji Krzysztofa Ś.
Filip Chajzer w mediach społecznościowych oskarżał Monikę Kozieł, matkę podopiecznego jego fundacji, o wykorzystywanie środków zebranych na terapię Oskarka na cele niezwiązane z jego leczeniem. To skłoniło ją do złożenia zawiadomienia do prokuratury. Kobieta czuje się zniesławiona.
W 2022 r. Chajzer zorganizował zbiórkę na leczenie Oskara, zbierając 1,2 miliona złotych. Fundacja "Taka Akcja" zdążyła przekazać na ten cel większość kwoty, czyli 850 tysięcy złotych. W tym roku Monika Kozieł poinformowała, że fundacja zalega z przekazaniem pozostałych 350 tys. zł.
Zaapelowała więc do Filipa Chajzera oraz jego fundacji o uregulowanie należności za zaległe faktury, aby kontynuować leczenie Oskara w USA.
Panie Filipie Chajzerze, bardzo proszę o opłacenie faktur za pierwszy etap leczenia syna ze środków, które pozostały na subkoncie Oskara w Pana fundacji 'Taka Akcja'. Syn rozpoczął leczenie w Stanach Zjednoczonych i jeśli faktury nie zostaną pilnie opłacone, klinika przerwie leczenie - napisała matka dziecka.
Równolegle ujawniliśmy w Gońcu, że prokuratura przygląda się sprawom finansowym fundacji.
Potwierdził to w swoim oświadczeniu Filip Chajzer. O ile o prawdziwych przyczynach problemów w swojej fundacji nie mówił wprost, to w sposób bardzo bezpośredni zaatakował Monikę Kozieł. Zasugerował, że ta jest oszustką, która wydaje środki zebrane na leczenie jej syna na inne cele. Wydawało się, jakby mogła być też zamieszana w sprawę finansowych problemów fundacji.
Chajzer napisał też, że matka Oskara chce przeznaczać część pieniędzy na terapie podważane przez specjalistów z dziedziny medycyny.
Kiedy wykryłem sprawę, niezwłocznie zgłosiłem ją do prokuratury. Zarówno w temacie zniknięcia pieniędzy z konta fundacji, jak i podejrzenia fraudu Pani Moniki Kozieł. Jestem do pełnej dyspozycji prokuratury oraz policji - napisał dziennikarz w mediach społecznościowych.
Jak ustaliliśmy, rzeczywiście z konta fundacji Chajzera duża część środków zniknęła, ale nie miało to nic wspólnego ze sprawą Moniki Kozieł. O defraudację śledczy podejrzewają nie ją, lecz byłego dyrektora wykonawczego fundacji, bliskiego współpracownika Chajzera.
- ZOBACZ WIDEO WOJCIECHA MULIKA:
Problemy Filipa Chajzera i fundacji "Taka Akcja". Nowe doniesienie do prokuratury
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prokurator Łukasz Wawrzyniak, poinformował nas, że Monika Kozieł nie jest stroną postępowania dotyczącego fundacji "Taka Akcja".
Filip Chajzer przedstawiał mocno niejasny obraz sytuacji. W ostatnich dniach złożył on na matkę dziecka zawiadomienie do prokuratury. Pytanie jednak, dlaczego uczynił to dopiero po niemal dwóch miesiącach od momentu, kiedy stwierdził, że jest ona rzekomą oszustką? W tym samym czasie deklarował on swój udział w gali FAME MMA.
Dodatkowo, wcześniej Chajzer informował, że także inne fundacje wspomagające syna Moniki Kozieł ,mają wątpliwości co do jej wiarygodności.
Moja fundacja została okradziona, a strona internetowa zablokowana. Sprawę zgłosiłem do prokuratury. Regularnie stawiam się na przesłuchaniach na policji. Przekazuję również rachunki wysyłane przez panią Monikę, a dodam, że moja fundacja nie jest jedyną, która obecnie nie wypłaca jej środków - napisał Chajzer w oświadczeniu na Facebooku.
Dziennikarz miał na myśli fundację Espero, która również zbierała środki na leczenie Oskara Kozieła. Wynikało to z faktu, że początkowo przy przekazywaniu pieniędzy pojawiły się problemy formalne. Klinika wystawiała jedynie dokumenty podpisane jako "Statement", na których brakowało wymaganych informacji o podopiecznym fundacji.
Po pewnym czasie szpital dostarczył jednak odpowiednie faktury. Po ich zweryfikowaniu, fundacja Espero przekazała pieniądze na kontynuację leczenia 7-latka.
Filip Chajzer nie skomentował tej kwestii. W trakcie pisania naszych artykułów redakcja podjęła ponad 40 prób kontaktu z nim i jego menedżerką za pomocą e-maili, SMS-ów i telefonów. Otrzymaliśmy jedynie krótkie oświadczenie fundacji, w którym ukryto fakt, że śledczy podejrzewają nie Monikę Kozieł, lecz dyrektora wykonawczego fundacji o ogromną defraudację na ponad 700 tys zł.
Dyrektor fundacji Filipa Chajzera oskarżony przez prokuraturę
Zebrane w śledztwie dowody pozwoliły na przedstawienie zarzutu przywłaszczenia ponad 700 tys. zł byłemu dyrektorowi wykonawczemu fundacji, Krzysztofowi Ś. Nie wiadomo, dlaczego Filip Chajzer próbował łączyć to dochodzenie z rzekomym oszustwem Moniki Kozieł.
Sprawę nieprawidłowości, a mówiąc wprost - zniknięcia pieniędzy z konta fundacji, odkryłem w zeszłym roku i osobiście zgłosiłem do prokuratury. To od mojego zgłoszenia zaczęło się śledztwo. To dla mnie bardzo trudna sytuacja, ale daję z siebie wszystko - poinformował Filip Chajzer portal Plotek.pl.
Filip Chajzer wciąż jednak transparentnie nie wyjaśnia problemów finansowych swoich fundacji. Przede wszystkim nie odpowiada na pytanie, czy fundusze zebrane na leczenie innych chorych dzieci w “Takiej Akcji” są aktualnie bezpieczne.
Czy Filip Chajzer próbował zrzucić grzechy swojej fundacji na matkę chorego dziecka, oskarżając ją o oszustwo? To pytanie także pozostaje otwarte.
Trzy tygodnie temu zwróciliśmy się do Filipa Chajzera w trybie dostępu do informacji publicznej o ujawnienie stanu finansów fundacji. Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.