Sceny w Sejmie. Interweniowała Straż Marszałkowska
W trakcie piątkowych obrad Sejmu doszło do niecodziennego incydentu, który na chwilę przerwał prace parlamentu. Z galerii dla publiczności, w obecności posłów i transmisji sejmowej, zawisł duży, prowokacyjny baner. Na sali rozległy się głośne okrzyki, które zmusiły ochronę do natychmiastowej reakcji. Całe zdarzenie było pokłosiem jednej z kontrowersyjnych decyzji zapisanych w projekcie ustawy budżetowej.
Straż Marszałkowska wkracza na salę po głośnym proteście aktywistek
Do zdarzenia doszło podczas jawnej części posiedzenia, gdy nagle z galerii rozwinięto kilkumetrowy transparent z hasłem: „oddajcie pieniądze pracownikom sądów”. W odpowiedzi na to, część posłów zaczęła skandować słowa: „złodzieje, złodzieje!”, wprowadzając na sali zamieszanie. W ciągu kilkudziesięciu sekund na miejsce przybyli funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej, którzy zdjęli transparent i wyprowadzili z galerii dwie kobiety odpowiedzialne za akcję. „Przywołuje panie do porządku” – usłyszeli zgromadzeni. Jednej z aktywistek udało się jeszcze krzyknąć w stronę kamery: „Zabrali 95 mln na wynagrodzenia pracowników sądów!”, po czym została eskortowana poza budynek parlamentu.

Kontekst protestu – cięcia w budżecie na wynagrodzenia w sądownictwie
Bezpośrednim powodem protestu była jedna z poprawek do ustawy budżetowej na rok 2026, którą wcześniej przyjęła sejmowa komisja finansów publicznych. Zgodnie z nią, wydatki na wynagrodzenia pracowników sądów zostały obniżone o około 95 milionów złotych. Decyzja ta od samego początku budziła sprzeciw środowisk pracowniczych. Przeciwko tej zmianie publicznie zaprotestował m.in. NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury, a także zarząd Stowarzyszenia „Iustitia”. Marcelina Zawisza, komentując sytuację na platformie X, napisała: „W Sejmie pracownicy sądów domagają się od rządu cofnięcia poprawki zabierającej im środki na podwyżki!”. W piątek Sejm ostatecznie uchwalił budżet, w którym ta kontrowersyjna poprawka się znalazła.
Polityczne reakcje i porównania do przeszłości
Incydent szybko wywołał falę komentarzy politycznych. Przedstawiciele opozycji skrytykowali sposób potraktowania protestujących oraz samą decyzję o cięciach. Poseł Łukasz Schreiber (PiS) przypomniał na platformie X, że „gdy [obecna koalicja rządząca] byli w opozycji, cały czas przychodzili z kartonikami albo rozrzucali z galerii fałszywe pieniądze”, sugerując hipokryzję w obecnej reakcji na protest. Sama forma protestu -wywieszenie transparentu z galerii - jest jedną z klasycznych metod wywierania presji na parlamentarzystów, choć zazwyczaj kończy się szybką interwencją służb porządkowych. Wydarzenie pokazało, jak gorące emocje towarzyszą kwestiom finansowania wymiaru sprawiedliwości i podkreśliło narastający konflikt między rządem a pracownikami sądów.
