Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Roman Giertych "pociesza" Zbigniewa Ziobrę: "U mnie nadal nie ma dla ciebie roboty"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 08.07.2022 15:23

Roman Giertych "pociesza" Zbigniewa Ziobrę: "U mnie nadal nie ma dla ciebie roboty"

Roman Giertych "pociesza" Zbigniewa Ziobrę: "U mnie nadal nie ma dla ciebie roboty"
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER, Pawel Wodzynski/East News

Mimo iż od lat nie zasiada w sejmowych ławach, Roman Giertych nie przestaje żywo komentować tego, co dzieje się w polskiej polityce. Wśród jego licznych wpisów w mediach społecznościowych znaleźć można m.in. te, które zaadresowane są wprost do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Po tym, jak Giertych nazwał swojego kolegę po fachu "zerem", przyszedł czas na kolejne upokorzenia. Tym razem zapewnił go o tym, że po rozstaniu z PiS nie znajdzie on pracy w jego kancelarii.

Zbigniew Ziobro od lat prowadzi wojny na wielu frontach. Minister sprawiedliwości skonfliktowany jest ze środowiskiem lekarzy, którzy leczyli jego chorego ojca i wprost oskarża ich o zaniedbania, co skutkuje historycznie długim procesem i fortuną, jaką badania biegłych, liczne ekspertyzy i przewlekłe postępowanie kosztowały już polskiego podatnika.

Nie mniejszy spór polityk prowadzi także z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, który chętnie pozbyłby się go z rządu, gdyby nie fakt, że to dzięki posłom Zjednoczonej Prawicy ma wciąż sejmową większość.

Do poważnych konfliktów zaliczyć można też ten z premierem Mateuszem Morawieckim. W najnowszej odsłonie sporu rząd, podczas posiedzenia 6 lipca, przyjął uchwałę dotyczącą skuteczniejszego realizowania wspólnej polityki rządu, jednak przeciwni takiemu rozwiązaniu mieli być właśnie Ziobro i współpracujący z nim Michał Wójcik.

Do tego wszystkiego dochodzi również zniecierpliwienie terenowych działaczy PiS, którzy ponoć dopytują prominentnych polityków partii o to, kiedy "pozbędą się tego szkodnika". Z pocieszeniem w tej trudnej sytuacji chciał pospieszyć Ziobrze jego kolejny zaciekły rywal Roman Giertych, jednak, jak zwykle, zrobił to w swoim, przekornym stylu.

Solidarna Polska w opałach

Zbigniew Ziobro wyczuwa wyraźnie, że jego pozycja w Zjednoczonej Prawicy wciąż jest zagrożona. Znając prezesa Kaczyńskiego, zdaje sobie sprawę z tego, że w jego głowie nieustannie kłębią się intensywne myśli na temat tego, jak zwerbować kilku posłów SP i uwolnić się od Ziobry, który ciąży mu coraz bardziej.

Wyrazem niepewności Solidarnej Polski jest zresztą ostatnia inicjatywa ugrupowania, czyli pismo wysłane do ośrodków badania poparcia, dzięki któremu partia Ziobry mogłaby sprawdzić, czy opłaca jej się w ogóle myśleć o samodzielnym starcie w wyborach w 2023 roku.

Histerycznym ruchom ministra sprawiedliwości z uwagą przyglądają się nie tylko jego koalicjanci, ale i opozycja i kojarzone z nią osobistości. Temat potencjalnego rozpadu dream teamu Zjednoczonej Prawicy interesuje zwłaszcza kiedyś przyjaciela, dziś jednego z większych oponentów PiS, czyli Romana Giertycha.

Długoletni spór Ziobry z Giertychem

Konflikt Giertych-Ziobro to materiał na dobrą książkę sensacyjną. Panowie tak bardzo nie mogą bez siebie żyć, że robią wszystko, by zapewnić siebie nawzajem o niemalejącym zainteresowaniu.

Ziobro, jako Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości, z zadziwiającą konsekwencją i determinacją próbuje zapewnić Giertychowi długoletni pobyt w więzieniu, wnosząc do sądu wnioski o aresztowanie prawnika za rzekome wyłudzenie pieniędzy za spółki Polnord. Szkopuł w tym, że sędziowie nie podzielają odczuć Ziobry i oddalają jego prośby.

Będący pod ostrzałem prawnik nie pozostaje dłużny i co rusz upokarza kolegę po fachu, publikując wymowne komentarze i recenzując swojego konkurenta.

Niejednokrotnie zdarzyło się, że Giertych podważał kompetencje Ziobry, mówiąc o jego wniosku, że "wygląda jak żart, jakby pisał go student pierwszego roku prawa" albo nazywając go "prawniczym zerem".

Na początku roku z kolei zelektryzował opinię publiczną wyznaniem, że minister sprawiedliwości miał w przeszłości dwukrotnie prosić go o zatrudnienie w jego kancelarii prawniczej.

Giertych "pociesza" Ziobrę: "U mnie nadal nie ma dla ciebie roboty"

W przedstawionych okolicznościach przesadą nie będzie raczej stwierdzenie, że widmo rozpadu Zjednoczonej Prawicy i sromotnej klęski Ziobry nie przyczyni się do pogorszenia nastroju Giertycha.

Aktywny na Twitterze prawnik zasugerował właśnie, że lider Solidarnej Polski może uzyskać zbyt mało głosów wyborców, żeby liczyć na dalszą pracę w Ministerstwie Sprawiedliwości.

- Uprzedzając pytanie Zbyszku, u mnie w kancelarii nadal nie ma dla ciebie roboty. Na pocieszenie ci powiem, że nawet jak cię Jarek wywali, to ja o tobie nie zapomnę - napisał ku pokrzepieniu rywala.

Jakiś czas później zamieścił na swoim profilu także uszczypliwą sondę, w której zadał obserwatorom pytanie "Czym ZZ powinien być po odwołaniu?". Wśród podanych wariantów odpowiedzi zaznaczyć można opcję "Celi maskotką".

To już zresztą kolejny wpis, w którym Giertych bezlitośnie upokarza Ziobrę. Niecałe dwa miesiące temu adwokat pisał o "kompleksie" wynikającym z faktu, że polityk rzekomo "nic nie rozumie z prawa". Kompleks ten przejawiać ma się w politycznym nacechowaniu działań ministra sprawiedliwości oraz agresją do ludzi pokroju Giertycha.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl, Gazeta.pl