Putin ledwo przeżył chorobę i jest pilnie strzeżony przez ochroniarzy. Były dyplomata i dziennikarz ujawniają
Od początku wojny w Ukrainie wszystkie oczy skierowane są na jednego człowieka - Władimira Putina. Nie milkną również spekulacje na temat jego stanu zdrowia. Były chargé d’affaires RP w Białorusi Wiktor Jurasz wskazał, że prezydent Rosji ledwo uszedł z życiem przez koronawirusa. Od początku pandemii Putinowi ma towarzyszyć "paniczny lęk", który wymusza na jego ochroniarzach podejmowanie dodatkowych działań w najbardziej prywatnych miejscach. Nowe światło na wątek zdrowia Władimira Putina rzucają także słowa byłego korespondenta "Gazety Wyborczej" w Rosji Wacława Radziwinowicza. Do zaskakujących informacji na temat tego, jak prezydent Rosji żyje w czasie pandemii dotarł także czołowo brytyjski dziennik.
Putin "ledwo przeżył chorobę"
Władimir Putin i jego kondycja zdrowotna budzą ogromne zainteresowanie opinii publicznej. Jak już informowaliśmy, jeden z polskich ekspertów przyznał, że prezydent Rosji "wpisuje się w portret psychopaty".
Teraz na jaw wychodzą kolejne szczegóły dotyczące kondycji zdrowotnej przywódcy Rosji. Ujawnił je były chargé d’affaires RP w Białorusi Wiktor Jurasz w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl.
Dyplomata przypomniał ujęcia, które obiegły światowe media 6 marca. Na nagraniach i zdjęciach pojawił się Władimir Putin, który z okazji Dnia Kobiet miał rzekomo odwiedzić ośrodek szkoleniowy rosyjskich linii lotniczych Aerofłot. Na jednej fotografii można dostrzec mnóstwo stewardess.
Wiktor Jurasz przyznał, że "nie wierzy", że spotkanie zorganizowano dokładnie tego dnia. Jest przekonany, że wizyta miała miejsce wcześniej i została "nagrana i zmontowana". Wszystko przez obawy, które od dawna mają dręczyć Władimira Putina.
- Putin panicznie boi się koronawirusa, a na tych zdjęciach widać, jak blisko jest stewardess. Zresztą są też wiarygodne informacje, że sam przeszedł COVID-19 i ledwo przeżył chorobę - stwierdził były chargé d’affaires RP w Białorusi.
Ochroniarze chodzą za Putinem nawet do toalety
O "panicznym lęku" Władimira Putina w związku z pandemią mówił także były korespondent "Gazety Wyborczej" w Rosji Wacław Radziwinowicz. Jego zdaniem po wybuchu pandemii prezydent "kompletnie odizolował się od świata".
- W ostatnich dwóch latach w obawie przed koronawirusem pokazał się jako skrajnie tchórzliwy człowiek, zaszczepiony na wszelkie sposoby, otoczony opieką medyczną i kryjący się przed wszystkimi - stwierdził dziennikarz w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl. Jest przekonany, że lęk przed koronawirusem jest powodem przyjmowania gości przy bardzo długim stole.
Co więcej, Wacław Radziwinowicz przyznał, że Władimir Putin jest pod nadzorem ochroniarzy nawet w najbardziej prywatnych miejscach. - Nawet jego odchody są pod specjalnym nadzorem. Gdy był z wizytą w Paryżu i poszedł do toalety, ruszyli za nim ochroniarze, dlatego, że w muszli klozetowej mogą czaić się terroryści, tylko, by zabrać to, co prezydent tam zrobił. Przy dzisiejszej nauce sporo można z kału wywnioskować, choćby o stanie zdrowia Putina - przyznał były korespondent.
Pandemia odizolowała Władimira Putina. "Stary człowiek w bunkrze"
O tym, jak bardzo oderwany od rzeczywistości jest Władimir Putin pisał także "The Times". Z ustaleń brytyjskiego dziennika wynika, że prezydent Rosji spędził większość pandemii w swojej wiejskiej rezydencji. Dlatego miał zyskać przydomek "stary człowiek w bunkrze".
Zdaniem "The Times" Władimir Putin pozostaje odosobniony również od momentu rozpoczęcia wojny w Ukrainie. Doniesienia gazety wskazują, że urzędnicy muszą izolować przed spotkaniami, aby chronić prezydenta Rosji przed ewentualnym zakażeniem koronawirusem.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Maria Zacharowa zaprzecza słowom Ławrowa? Chodzi o atak na szpital w Mariupolu
Dziennikarz przeanalizował wystąpienia Władimira Putina. Zauważył ogromne zmiany
Źródło: wirtualnemedia.pl