"Powiedziano mi, że jestem "do zalania". Skandaliczne sceny. Tym ludziom nikt nie pomoże?
Powódź, która w ostatnich dniach nawiedziła południową Polskę, zbiera swoje tragiczne żniwa. Niespokojnie jest m.in. w Kuźni Raciborskiej nad Rudą. Burmistrz zarządził ewakuację ludności do wyżej położonych budynków. Niepokój wśród mieszkańców wzbudza tama Zalewu Rybnickiego, gdzie wody wciąż przybiera. - Jeśli oni zaczną zrzucać tę wodę, to wielka fala pójdzie wprost na nas. Mojego domu nikt nawet nie zamierza ratować - tłumaczy w rozmowie z Onetem jeden z mieszkańców Kuźni.
Niebezpieczne dni przed mieszkańcami Kuźni Raciborskiej
Wśród wielu miejscowości dotkniętych powodziami niespokojnie jest m.in. w Kuźni Raciborskiej. Tam lokalna rzeka Ruda - odpływ, łączący Zalew Rybnicki z Odrą - osiągnęła już niebezpieczny stan. Mieszkańcy z niepokojem obserwują, co dzieje się w rejonie jeziora rybnickiego.
Wciąż nie wiadomo, czy nastąpią niekontrolowane zrzuty wody, które będą wiązać się z zalaniem niżej położonych miejscowości. Burmistrz Kuźni Raciborskiej w niedzielę wieczorem zadecydował o ewakuacji mieszkańców z niektórych rejonów.
Na podstawie informacji z godz. 17.00 oraz w kontakcie z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rybniku i Sztabem Powodziowym Elektrowni Rybnik otrzymano informację, iż w związku ze zwiększonym odbiorem przez Zbiornik Rybnicki z rzek: Rudy, Nacyny i pozostałych dopływów i cieków, odbiór wody do zbiornika wynosi obecnie ponad 40 m3/s, a zrzut do rzeki Rudy ok. 18-19 m3/s. Poziom wody w zbiorniku rośnie i niedługo osiągnie poziom krytyczny. W związku z tym rybnickie służby są zmuszone zwiększyć zrzut wody ze zbiornika - informował w niedzielę Urząd Miejski w Kuźni Raciborskiej.
Mieszkańcy Kuźni Raciborskiej są zrozpaczeni. Usłyszeli wstrząsające słowa. Nie wszystkie domy uda się ocalić przed zalaniem.
Oficjalnie: będzie bezpłatne paliwo na zalanych terenach. Wiemy już, kto skorzysta"Powiedziano mi wprost, że jestem "do zalania"
Jeden z mieszkańców Kuźni w rozmowie z Onetem przyznaje, że wiadomość, jaką usłyszał wczoraj w nocy, była najgorszą w jego życiu. Jak dodaje, podczas sztabu kryzysowego z udziałem wojewody i mieszkańców zdecydowano o ewakuacji, ponieważ tymczasowy wał z worków zostanie zbudowany wzdłuż jego posesji.
Uznano, że domy po lewej stronie ulicy będą ratowane, a te po prawej, czyli między innymi mój, idą do zalania. Nikt się tym przejmował. Nikt nie powiedział choćby "przepraszam" - mówi Onetowi.
ZOBACZ: Uwaga, właśnie ogłoszono totalny zakaz. Obowiązuje wszystkich mieszkańców bez wyjątku
Żona mężczyzny relacjonuje, że pomimo sprzeciwu wielu mieszkańców rejonów, które skazywane są na zalanie, uczestnicy sztabu kryzysowego nie zmienili zdania. Na miejscu pojawili się strażacy i żołnierze WOT, którzy rozpoczęli działania i budowę tymczasowego wału w wyznaczonym miejscu.
Jeśli oni zaczną zrzucać tę wodę, to wielka fala pójdzie wprost na nas. Mojego domu nikt nawet nie zamierza ratować. Powiedziano mi wprost, że jestem “do zalania” - tłumaczy pan Bertold, mieszkaniec Kuźni Raciborskiej w rozmowie z Onetem.
Dramatyczna relacja mieszkańca. "Pozostało patrzeć w niebo"
Wał, który zbudowano wzdłuż ulicy Sienkiewicza ma około 60 cm wysokości, którą wyliczono tak, by była wyższa niż szacowana woda, która zalała miasto w 1997 roku. Mieszkańcy miasta z niepokojem sprawdzają każdą najnowszą prognozę i patrzą w niebo.
Od rana chodzę nad rzekę i sprawdzam jej poziom. Do godz. 18 stale się podnosił, ale później się ustabilizował. Teraz nie zostało nam nic innego jak patrzeć z ufnością w niebo i czekać. Być może Rybnik się zlituje i nas nie zaleje - mówi pan Bertold. - Wszyscy mieszkańcy, których domy idą do poświęcenia, czują się jak "Polacy drugiej kategorii" - dodaje w rozmowie z Onetem.
ZOBACZ: Nie żyje znany trener, zginął w tragicznych okolicznościach. Koszmarne odkrycie o poranku
