Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Coraz mniej zgłoszeń ws. Jacka Jaworka
Mateusz Sidorek
Mateusz Sidorek 24.09.2021 11:59

Coraz mniej zgłoszeń ws. Jacka Jaworka

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
materiały policyjne

Podejrzany o morderstwo trzech osób Jacek Jaworek pozostaje nieuchwytny od ponad dwóch miesięcy. Śledczy nadal prowadzą poszukiwania 52-latka. Niedawno policja przekazała nowe informacje w tej sprawie. Służby mundurowe otrzymują coraz mniej zgłoszeń dotyczących poszukiwanego. Funkcjonariusze wciąż sprawdzają, czy nie ukrywa się za granicą.

Poszukiwania Jacka Jaworka trwają już od ponad dwóch miesięcy. Mężczyzna podejrzany jest o zamordowanie swojego brata, jego żony oraz ich syna. Zaraz po tym, jak doszło do zbrodni, 52-latek uciekł i do teraz nie został odnaleziony. Pojawiło się wiele hipotez dotyczących tego, gdzie się ukrywa.

Początkowo policja otrzymywała mnóstwo zgłoszeń w sprawie Jacka Jaworka. Śledczy odbierali zawiadomienia od świadków, którzy mieli widzieć poszukiwanego. Jak dotąd jednak wszelkie tropy okazały się niepotwierdzone. Funkcjonariusze uważnie sprawdzają każdy sygnał, ale w ostatnim czasie pojawia się ich coraz mniej.

– Kiedy o sprawie było głośno, odbieraliśmy więcej zgłoszeń od zaniepokojonych świadków. W sumie zweryfikowaliśmy kilkadziesiąt takich zgłoszeń, teraz jest już ich mniej – powiedziała na łamach „Dziennika Zachodniego” podinspektor Aleksandra Nowara, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Przeprowadzono sekcję zwłok ofiar, które miał zamordować Jacek Jaworek

W sprawę Jacka Jaworka zaangażowało się już wiele służb. Śledztwem zajmuje się między innymi częstochowska prokuratura. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok we Wrocławiu stwierdzono, że wszystkie trzy ofiary zginęły od ran postrzałowych, co potwierdziła prokuratura.

– Pełne wyniki sekcji zwłok nie są jeszcze gotowe, bo czekamy na ekspertyzę balistyczną. Poza tym przesłuchujemy świadków i prowadzimy inne czynności – oświadczył w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Warto przypomnieć, że do zbrodni w Borowcach doszło w nocy z 9 na 10 lipca. Wówczas 52-latek miał przy użyciu broni palnej zabić swojego brata, jego żonę oraz ich 17-letniego syna. W domu przebywało jeszcze drugie dziecko – 13-letni chłopak, któremu udało się uciec przez okno.

Poszukiwania Jacka Jaworka

Zaraz po tym, jak doszło do zbrodni, która wstrząsnęła lokalną społecznością i cała Polską, Jacek Jaworek zniknął. Funkcjonariusze, którzy wykorzystali wyszkolone psy tropiące oraz specjalistyczny sprzęt, przeczesali okoliczne tereny leśne. Śledczy nie znaleźli jednak podejrzanego.

Z tygodnia na tydzień zaczęło pojawiać się coraz więcej teorii w tej sprawie. Według jednej z nich – obecnie uznawanej już za najmniej prawdopodobną – 52-latek popełnił samobójstwo. Nadal jednak nie odnaleziono zwłok mężczyzny. Zdaniem innych ekspertów podejrzany uciekł za granicę.

Obecnie Jaworek znajduje się już na liście Interpolu. Polskie służby współpracują z międzynarodowymi organami, sprawdzając różne scenariusze. Policja otrzymała kilka sygnałów od świadków, którzy mieli widzieć 52-latka między innymi na dworcu kolejowym w Tarnowie. Trop okazał się fałszywy.

Funkcjonariusze sprawdzali także teren pustostanów w Jodłowej (w pobliżu Tarnowa), gdzie Jaworek również miał być widziany. Obok wysypiska śledczy zatrzymali i wylegitymowali dwie osoby. Żadna z nich jednak nie okazała się być poszukiwanym. Policjanci nadal patrolują też pod domem w Borowcach, gdzie doszło do tragedii.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Źródło: Dziennik Zachodni