Pogrzeb 8-letniego Kamilka. Tuż przed mszą ksiądz podszedł do ołtarza. Miał jedną prośbę
Uroczystości pogrzebowe Kamilka z Częstochowy zgromadziły w tym mieście tłumy. Tuż przed mszą pogrzebową, ksiądz podszedł do ołtarza i poprosił o jedną rzecz. Wszyscy przystali na nią bez szemrania.
Kamilek z Częstochowy nie żyje. Trwa pogrzeb
Kamilek z Częstochowy zmarł wskutek obrażeń, które zadał mu jego ojczym. Poparzony chłopiec był w szpitalu przez kilka dni, ale jego stan wciąż się pogarszał. Chłopiec otrzymał ostatnie namaszczenie. Na 13 maja zaplanowano uroczystości pogrzebowe.
W Częstochowie zjawiły się prawdziwe tłumy. Kamilka żegnali nie tylko mieszkańcy miasta, ale również media i celebryci, m.in. Marcin Najman, który zapowiedział swój udział w uroczystościach.
Nieoficjalnie: Kamilek nie zostanie pochowany tam, gdzie zakładano. Decyzja zapadła w ostatniej chwiliKsiądz nagle podszedł do ołtarza
Ksiądz, który przewodniczyć miał mszy pogrzebowej, jeszcze przed jej rozpoczęciem podszedł do ołtarza. Okazało się, że ma do przekazania parę ważnych słów dotyczących uroczystości. Pojawiła się też jedna prośba.
- Moi drodzy, znajdujemy się w świątyni, przygotowujemy się do uroczystości pogrzebowej, dlatego też bardzo proszę, abyśmy zachowali ciszę i abyśmy ten czas przygotowania spędzili na modlitwie - przekazał duchowny do rozmawiającego tłumu wiernych. To jednak nie było wszystko.
Ksiądz miał prośbę
Pojawiła się również inna ważna prośba skierowana tym razem do mediów. Duchowny był bardzo stanowczy w swoich słowach. Jego słowa spełniono bez szemrania.
- Również prosimy, aby media opuściły kościół, aby uszanować najbliższą rodzinę, jak również i całą atmosferę bólu i cierpienia - przekazał. Media przeniosły się na zewnątrz, by tam żegnać małego Kamilka.