Nie do wiary, co Polacy kupują dzieciom na komunię. Nowy trend dosłownie odbiera mowę
Wybór prezentu na pierwszą komunię świętą od zawsze budził wiele kontrowersji. Trend, który zagościł od pewnego czasu w Polsce, jest jednak czymś niespotykanym w poprzednich latach. Od niedawna dzieci na komunie dostają małpki, w tym m.in. kapucynki. Wszystko za sprawą uroczych filmików cieszących się popularnością w social mediach. Wiadomo, ile kosztują i z jak dużym ryzykiem wiąże się ich hodowla.
Nowy trend komunijny. Wiadomo, jaki prezent wybierają Polacy
Tematem małp, które Polacy kupują dzieciom na komunie, zajęła się "Gazeta Wyborcza". Dziennikarz, chcąc poznać tajniki sprzedaży zwierząt, próbował dokonać kupna jednej z nich. Opisał, ile to kosztuje i jak wygląda cały proceder.
Różne gatunki małp można kupić za pośrednictwem popularnych serwisów sprzedażowych. Sprzedawcy zachęcają klientów prześlicznymi zdjęciami. Fotografują je ubrane w m.in. dziecięce beciki w owocki czy umieszczone w dziecięcym wózku z misiem. Ceny małp zależne są od ich gatunku oraz sprzedawcy. Wahają się od 6 tys. zł do nawet 40 tys. zł.
Tak więźniowie przywitali kata 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Mocne nagranieZaskakujące słowa sprzedawcy małp. "Lepiej wziąć dwie małpki, to będą się sobą zajmować"
Dziennikarz, wcielający się w rolę zainteresowanego kupca, zadzwonił do sprzedawcy z pytaniem o to, co będzie wymagane, by trzymać w domu marmozetę. W trakcie zwięzłej rozmowy dowiedział się, że z pewnością konieczny będzie czas, bo małpę "wielkości kciuka" należy karmić co cztery godziny.
Mężczyzna zapytał również o warunki, w jakich powinno trzymać się takie zwierzę. Kobieta wyjaśniła mu, że początkowo wystarczy klatka "taka dla królika, potem może być dla dużych papug". Chciał również wiedzieć, czy z czasem będzie mógł zostawiać małpkę samą w domu. - Lepiej wziąć dwie małpki, to będą się sobą zajmować - usłyszał. Sprzedawczyni wytłumaczyła, że marmozeta może zostawać pod opieką dzieci, bo ważne jest dla niej przebywanie blisko człowieka. - Ona lubi się przytulać - podkreśliła kobieta.
Wymagająca hodowla małp. Anonimowy sprzedawca ujawnia prawdę
Wymagającą rzeczywistość posiadania małp ujawnił anonimowy sprzedawca. Przyznał, że rozmowę z zainteresowanymi osobami rozpoczyna zawsze od poinformowania ich o tym, że małpy nie mają zwieraczy. To właśnie dlatego, by nie brudziły, zakłada się im pieluszki. Liczyć trzeba się jednak z tym, że przez takie działanie można narazić małpę na poważne problemy zdrowotne. Przez pieluchy mogą nabawić się kałowego zapalenia dróg moczowych.
Osoby planujące zakup małpy muszą mieć na uwadze również inne kwestie. Zwierzę nie można spuszczać z oka, bo są to niezwykle ciekawskie stworzenia. Chętnie sięgają po przedmioty, które są w zasięgu ręki. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się np. zostawione na blatach leki.
Wczesne zabranie małp od matek, skutkuje bardzo często zaburzeniami behawioralnymi. - Traktują człowieka jak część stada. Te małpki, które widzimy w mediach społecznościowych, są zazwyczaj bardzo młode, wyglądają uroczo i niewinnie. Potem małpa wchodzi w okres dojrzewania i zaczyna dominować np. innych domowników. Pogryzienia są nagminne - tłumaczy w rozmowie z Gazetą Wyborczą Nadia Chlebicka z fundacji Epicrates, która zajmuje się egzotycznymi zwierzętami.
Najbardziej narażone na ugryzienie są właśnie dzieci. Sprzedawca zwierząt ostrzega, że małpa kapucynka potrafi odgryźć nawet palec czy małżowinę ucha. - To wciąż dzikie zwierzę, o czym niektórzy zapominają, ubierając je w sukienki - wyjaśnia mężczyzna.
Źródło: wyborcza.pl/fakt.pl