Nawrocki oskarżył opiekunkę pana Jerzego. Pojawiła się błyskawiczna odpowiedź
We wtorek media obiegło wyznanie opiekunki pana Jerzego, którego mieszkanie przejął Karol Nawrocki. Kandydat na prezydenta w odpowiedzi na jej słowa zakwestionował jakość usług świadczonych przez gdański MOPR. Na reakcję tamtejszego magistratu nie trzeba było długo czekać.
Wstrząsające wyznanie opiekunki pana Jerzego
80-letni pan Jerzy, którym Karol Nawrocki miał się opiekować w zamian za mieszkanie, przebywa obecnie w państwowym Domu Opieki Społecznej. Zajmuje się nim Anna Kanigowska, tamtejsza opiekunka, która w rozmowie z Onetem rzuciła mocne oskarżenia wobec kandydata na prezydenta.
To było straszne. Pamiętam, jak w zimie pan Jerzy siedział w mieszkaniu po ciemku, zziębnięty, w kurtce. Nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za prąd, a w tym mieszkaniu wszystko było elektryczne, włącznie z ogrzewaniem. Żeby nie marzł w zimie, płaciłam za prąd z moich własnych pieniędzy. Nawrocki chciał tylko przejąć mieszkanie, a potem po prostu wszystko miał gdzieś. Nigdy nie spotkałam się z tak bezczelnym oszustwem. (…) Miałam w tamtym czasie czterech czy pięciu innych podopiecznych. Ale nikt nie był w tak dramatycznej sytuacji, jak pan Jerzy. Powiem więcej: pracuję 15 lat i nigdy czegoś takiego nie widziałam. Pan Jerzy żył w nędzy - powiedziała kobieta.
Słowa kobieta wywołały istną burzę w sieci. Część polityków nie zostawiła na Nawrockim suchej nitki.
Nawrocki w ogniu krytyki
"Mateusz, Karol, Jarosław, Joachim - oni wszyscy w mieszkaniówce powinni robić. Działki, mieszkania, wieżowce, remonty… Wszystko tanio lub za darmo. Lepszych nie znajdziecie" - napisał na platformie X premier Donald Tusk.
Opiekunka pana Jerzego: “Nawrocki nie zrobił dla pana Jerzego nic poza przejęciem jego mieszkania. I do tego bezczelnie kłamie, że płacił rachunki.”!! Zaczyna się robić coraz poważniej… - podkreślił Artur Łącki z KO.
Zaniepokojony wyznaniem opiekunki pana Jerzego jest również europoseł KO Dariusz Joński. Wstrząsające słowa PRAWDZIWEJ opiekunki Pana Jerzego! Nawrocki zmanipulował starszego chorego człowieka i zostawił na pastwę losu" - wskazał.
Na słowa opiekunki z gdańskiego DPS zareagował również sam Karol Nawrocki, który wbił mocną szpilę tamtejszemu magistratowi. Reakcja była błyskawiczna.
Nawrocki atakuje gdański MOPR. Magistrat odpowiada
Nawrocki miał okazję na obszerne tłumaczenia w kwestii pana Jerzego i kawalerki w Gdańsku podczas wtorkowej rozmowy z Bogdanem Rymanowskim. W trakcie programu prowadzący zapoznał go z fragmentem wyznania Anni Kanigowskiej. “Od wielu lat byłem jedyną osobą, która poza miejską opieką społeczną była w stanie pomóc Jerzemu Ż.” - odpowiedział kandydat.
Gdyby ci, którzy mu pomagają, mieli dobre intencje, to zadzwoniliby na mój numer telefonu, który Jerzy Ż. ma od 20 lat i z którego korzystał kilkudziesięciokrotnie w ostatnich latach - kontynuował.
Zdaniem prezesa IPN opiekunka "ma do odegrania konkretną rolę w całej kampanii wyborczej". Oberwało się również gdańskiemu MOPR. Na pytanie, czy pan Jerzy żył w nędzy odpowiedział: “Nie zgodzę się z tym. Tak, on żył bardzo skromnie, samo to mieszkanie jest skromne. Pani (Anna Kanigowska - przyp. red.) wystawia sobie sama ocenę i opiece społecznej. Bo skoro jest zaopiekowany przez gdańską opiekę społeczną i żyje w nędzy, to chyba w Gdańsku coś nie funkcjonuje” - ocenił.
Słowa Nawrockiego wywołały natychmiastową reakcję gdańskiego magistratu. Rozumiem wypowiedź opiekunki. To chęć wyrażenia swojego oburzenia na tę całą sytuacją i rzekomą opieką ze strony pana Nawrockiego. Jeżeli ktoś sobie przypisuje działania, a pani opiekująca się tym panem na co dzień widziała, w jakiej on jest potrzebie i że tych działań nie było, to się jej nie dziwię - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Daniel Stenzel, rzecznik prezydenta Gdańska.
ZOBACZ: Nawrocki nie wytrzymał i pilnie zwrócił się do pana Jerzego. Po tych słowach dudni w całej Polsce
Stenzel zapoznany z opinią Nawrockiego na temat funkcjonowania gdańskiej opieki społecznej podkreślił, że “pan Jerzy dzisiaj jest pod opieką Domu Pomocy Społecznej i może liczyć na całodobową profesjonalną opiekę, co kosztuje nas około 100 tysięcy złotych rocznie. Każdy człowiek, nawet jeżeli jest zostawiony przez ludzi, którzy obiecali w jakiś sposób pomoc, a tej obietnicy nie dotrzymali, może liczyć na opiekę ze strony MOPR. Sprawa pana Jerzego wskazuje, że Gdańsk w tym zakresie dobrze funkcjonuje”.
Przypomnijmy, że gdański Urząd Miasta już w poniedziałek opisał, w jaki sposób została udzielona opieka panu Jerzemu. Mężczyzna od 2007 roku jest on pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Senior coraz bardziej niedomagał, dlatego zakres usług świadczonych wobec niego się zmieniał. W lutym 2024 roku pracownicy MOPR złożyli do sądu wniosek o umieszczenie 80-latka w Domu Pomocy Społecznej. Znajduje się tam od kwietnia 2024 roku.