Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Nastolatkę kilka dni bolało ucho. Lekarz w środku znalazł karalucha
Mateusz Sidorek
Mateusz Sidorek 25.08.2021 17:25

Nastolatkę kilka dni bolało ucho. Lekarz w środku znalazł karalucha

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
unsplash.com/JC Gellidon (zdjęcie ilustracyjne)

Dziecko, które przez kilka dni narzekało na ból ucha, trafiła do lekarza w Lublińcu. W trakcie badania przerażona laryngolog znalazła w przewodzie słuchowym nastolatki karalucha. Okazało się, że w lokalu socjalnym, w którym dziewczynka mieszka z rodziną, pojawiła się plaga insektów. Owady są w szafkach, ubraniach i jedzeniu. Mieszkańcy są bezsilni.

Szokująca historię nastoletniego dziecka opowiedziała w programie „Interwencja” Barbara Pragier. Jej wnuczce przez kilka dni dokuczał ból ucha. Wreszcie kobieta postanowiła zareagować. Laryngolog z przerażeniem stwierdziła, że w przewodzie słuchowym dziewczynki znajduje się żywy karaluch.

Babcia dziecka od czterech lat mieszka w budynku przy ulicy Klonowej w Lublińcu (województwo śląskie). W lokalach socjalnych żyje kilkadziesiąt osób. Mieszkańcy twierdzą, że po pojawieniu się plagi karaluchów sytuacja stała się dramatyczna. Lekarce udało się usunąć owada z ucha nastolatki. Problem insektów jednak nie został rozwiązany.

Historia nastoletniej dziewczynki pokazuje skalę problemu

Karaluchy bywają znajdowane w jedzeniu, lodówce, kubkach po kawie czy szafkach, ale rzadko słyszy się o tym, by chowały się w przewodzie słuchowym dziecka. Jednak to właśnie insekt wywołał ból ucha nastolatki, wnuczki Barbary Pragier. Babcia opowiedziała o wszystkim przed kamerami programu „Interwencja”.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

– Parę dni ją ucho bolało, więc coś musiało być nie tak. Pani laryngolog aż się przeraziła. Jeszcze nie umiała dobrze tego wyciągnąć, tylko część wyciągnęła. Resztę pod ciśnieniem przepłukała i cały wyszedł. Ponoć ten karaluch był żywy – relacjonuje kobieta.

Dziennikarze stacji Polsat postanowili sprawdzić, z czym mierzą się mieszkańcy lokali socjalnych w Lublińcu. Okazało się, że budynek znajdujący się przy ulicy Klonowej został opanowany przez insekty. Osoby, które tam żyją, uważają, że pojawienie się plagi może być związane z powstaniem wysypiska śmieci.

– Robaki zauważyłem, od kiedy wysypisko powstało za naszą siatką. To nawarstwiało się. Te śmieci przywożone są w zwykłych ciężarówkach, tirach i zamykane są plandeką z góry, a to jest normalny wywóz śmieci. Taki fetor jest... Jak wieje wiatr z tamtej strony, to nie można normalnie okna otworzyć. Od tego zaczęło się to robactwo – twierdzi Adam Suchecki, jeden z lokatorów.

Rodzina dziecka i pozostali mieszkańcy są bezsilni

Ani babcia nastoletniego dziecka, ani pozostali mieszkańcy lokali socjalnych w Lublińcu nie mają pomysłu, jak pozbyć się niechcianych gości. Choć na terenie budynku przeprowadzono już dezynsekcję, efektów nie widać. Karaluchy nadal gromadzą się dosłownie wszędzie.

– Przyszli, popsikali, ale to pic na wodę – mówią mieszkańcy.

Wreszcie dziennikarze „Interwencji” postanowili skontaktować się z przedstawicielami sanepidu, by zasięgnąć informacji dotyczących tego, jakie kroki mają zostać podjęte w sprawie plagi karaluchów przy ulicy Klonowej. Pracownicy potwierdzili, że przeprowadzono już dezynsekcję i ujawnili, że planują kolejne kontrole.

– Ja wam nie mogę przekazać całości informacji, na pewno będziecie mogli zwrócić się o nie do mnie, kiedy ta sprawa ulegnie takiemu ostatecznemu wyjaśnieniu. Kiedy do końca zostaną przeprowadzone te wszystkie kontrole i wydane decyzje – powiedziała przedstawicielka sanepidu w Lublińcu.

Właściciel firmy odpadowej oświadczył, że na terenie składowiska robaki nie występują. Przedstawiciele przekazali, że przeprowadzają regularne kontrole oraz dezynsekcje, kontrolując poziom czystości. Ich zdaniem wina może leżeć po stronie budynku z lokalami socjalnymi.

Ze swojej strony przeprowadzamy dwutygodniowe, trzytygodniowe dezynsekcje cały czas. Trzeba by było bardziej prześwietlić budynek, czystość budynku obok naszej firmy. My mamy firmę sześć lat i nigdy nie było problemu z tym – poinformowano.

Urzędnicy Gminy w Lublińcu przyznali, że mieszkańców trzeba będzie przenieść. Zdaniem jednego z pracowników urzędu budynek trzeba będzie poddać rozbiórce. Zasugerował też, że teren ten nie nadaje się na zagospodarowanie mieszkaniowe.

– Plan jest taki, żeby najpóźniej do końca tego roku wszystkich lokatorów wyprowadzić w lepsze miejsce. Budynek poddać rozbiórce, a teren ewentualnie przeznaczyć na dalsze zagospodarowanie, na działalność przemysłową, a nie mieszkaniową – ujawnił Józef Korpak.

Do tego czasu jednak mieszkańcy będą musieli jakoś żyć z karaluchami. Barbara Pragier powiedziała, że boi się spać. Przed snem okalaj drzwi taśmą i zabezpiecza okna.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Źródło: Polsat News "Interwencja"