Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Polityka > Nagranie z ataku na polskiego ambasadora. W tle rosyjska propaganda
Sebastian Mikiel
Sebastian Mikiel 20.11.2025 13:40

Nagranie z ataku na polskiego ambasadora. W tle rosyjska propaganda

Nagranie z ataku na polskiego ambasadora. W tle rosyjska propaganda
fot. VLADIMIR SMIRNOV/AFP/East News

Nagranie, które pojawiło się w rosyjskiej telewizji, natychmiast przyciągnęło uwagę opinii publicznej. Sposób, w jaki przedstawiono pewne niedzielne wydarzenia, otworzył nową dyskusję o granicach przekazu i intencjach nadawców. Co tak naprawdę znalazło się w materiale?

Emocje narastają, a rosyjskie nagranie trafia do sieci

W weekendowe popołudnie atmosfera wokół jednego z głośnych incydentów zaczęła gęstnieć, gdy w rosyjskich mediach pojawił się materiał, który błyskawicznie zaczął krążyć w sieci. Widzowie mogli zobaczyć, jak grupa mężczyzn otacza idącą główną ulicą osobę — w tym przypadku w tym przypadku polskiego ambasadora Krzystofa Krajewskiego — a całe zajście wyglądało na wyjątkowo napięte. Ten przekaz, utrzymany w charakterystycznym tonie, od początku budził wiele emocji i pytań o to, jaką historię właściwie próbuje zbudować jego autor. Czy nagranie pokazuje pełen przebieg zdarzeń, czy jest jedynie starannie dobraną interpretacją?

Nagranie z ataku na polskiego ambasadora. W tle rosyjska propaganda
fot. pixabay 

Głośne okrzyki, przepychanki i chaos. Co znalazło się na wideo?

Kolejne fragmenty materiału ujawniały coraz więcej szczegółów. Na nagraniu było widać mężczyzn z transparentami, krzyczących antyukraińskie i antypolskie hasła, a także momenty, w których idąca ulicą osoba była przepychana i blokowana. W pewnym momencie kilku demonstrantów podeszło na tyle blisko, że konieczna okazała się reakcja ochrony. Dynamiczne sceny z centrum Petersburga pokazywały, że sytuacja mogła wymknąć się spod kontroli, a fizyczna interwencja była nieunikniona. Właśnie te kadry — najostrzejsze i najbardziej wyraziste — stały się podstawą późniejszej narracji przedstawionej w tamtejszych mediach. Ale jak zwykle w takich przypadkach pojawia się pytanie: co pominięto?

Propaganda w pełnej odsłonie. Jak rosyjska telewizja opisała atak na ambasadora?

Dopiero cały materiał pozwala zrozumieć, jak daleko posunęła się rosyjska telewizja w interpretacji wydarzeń. Przedstawiono je jako rzekomy „skandal”, który miał wybuchnąć podczas wizyty ambasadora RP Krzysztofa Krajewskiego w Petersburgu. Według tamtejszej narracji miał on natknąć się jedynie na „aktywistów zadających pytania”, podczas gdy — jak wynika z relacji dyplomaty — sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.

Ambasador przekazał jasno:

Najpierw grupa osób zaatakowała mnie słownie, a potem próbowała dokonać fizycznej napaści, ale zapobiegła temu moja ochrona — relacjonował, opisując, że demonstranci byli dobrze zorganizowani i kierowani przez osoby spoza grupy.

Nagranie z ataku na polskiego ambasadora. W tle rosyjska propaganda
Fot. Pavel Bednyakov/Associated Press/East News

Rosyjski przekaz sugerował natomiast, że ochrona ambasadora reagowała „zbyt stanowczo”, a demonstranci mieli jedynie wyrażać swoje opinie na temat rzekomych „podwójnych standardów” polskich władz. Telewizja posunęła się dalej, oskarżając Polskę o „brak szacunku” dla radzieckich pomników i „ingerencję w konflikt”. W materiale wypowiedział się także jeden z „aktywistów”, który twierdził, że „Polska jest teraz po stronie Niemiec” — fragment znaczący, bo doskonale wpisujący się w schemat propagandowych przekazów.

To właśnie ten dysonans między rzeczywistym przebiegiem niedzielnych wydarzeń a ich późniejszą medialną interpretacją wywołał największe poruszenie. Nagranie nie tylko stało się narzędziem manipulacji, lecz także pokazało, jak szybko agresywna sytuacja może zostać przepisana na potrzeby politycznej narracji.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News