Mazowieckie: Nowe informacje ws. śmierci 4-latka, którego ciało zakopano za domem
W październiku pod Garwolinem znaleziono zakopane zwłoki 4-letniego chłopca. Dziś (15.12) pojawiły się nowe doniesienia w sprawie. Podejrzanymi są matka dziecka i jej partner.
Tragedia pod Garwolinem
Pod koniec października w Górkach pod Garwolinem (woj. mazowieckie) odnaleziono zakopane zwłoki 4-letniego chłopca. Zaginięcie chłopca zgłosiła 21 października jego prababcia, która była zaniepokojona tym, że nie widziała Leona od 6 miesięcy. Jego matka, 19-letnia Karolina W., oraz jej partner, Damian G., zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty umyślnego zabójstwa dziecka. Sąd Rejonowy w Siedlcach zadecydował o ich tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Jak informowała wcześniej prokuratura, Damian G. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.
Pod koniec października odbyła się sekcja zwłok czterolatka. - Po przeprowadzeniu tych oględzin biegły zaopiniował, że o przyczynie i czasie zgonu wypowie się po przeprowadzeniu dodatkowych badań histopatologicznych płuc i serca zmarłego dziecka - podali przedstawiciele Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.
Nowe ustalenia w sprawie
Reporterzy portalu Życie Siedleckie poinformowali o nowych ustaleniach dotyczących śmierci chłopca. - Feralnego wieczoru Karolina W. wlała wrzątek do wanienki, by wykąpać Leonka. Prawdopodobnie odwróciła się na chwilę i w tym czasie dziecko wpadło do wrzącej jeszcze wody - napisano. Damian G. relacjonował, że zamiast wezwać pogotowie ratunkowe, "sami robili mu różne okłady" - prawdopodobnie w obawie przed odpowiedzialnością za niedopilnowanie chłopca.
Poparzony Leon kilka dni miał słaniać się na nogach. - Przestał jeść i wreszcie zasłabł na podłodze. Damian G. chwycił go jeszcze na ręce, lecz Leoś się nie ruszał. Przestraszona para zawinęła go w kocyk i zakopała za domem - napisali dziennikarze Życia Siedleckiego.
Według informacji przekazanych na portalu śledczy zakładają, że oboje z Karoliną W. są winni śmierci 4-latka. Wymiar kary będzie zależał od wyników badań, bowiem "dziecko mogło jeszcze żyć, gdy je zakopywali". Prokuratura Okręgowa w Siedlcach nie podała przyczyn śmierci Leona, jednakże podobne wyjaśnienia składali podejrzani, a śledztwo w tej sprawie wciąż trwa.
- Podobnej treści wyjaśnienia, że dziecko wpadło do brodzika, w którym był wrzątek i nie zostało zaprowadzone do lekarza, złożyli podejrzani, ale my jesteśmy od tego, żeby to weryfikować. Ustaleń sekcji zwłok jeszcze nie ma - przekazała Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach Krystyna Gołąbek. Dodała, że przyczyna i czas zgonu Leona będzie znana po przeprowadzeniu dodatkowych badań histopatologicznych, na których wynik prokuratura wciąż czeka.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Białystok: Znęcał się nad psem. W końcu wyrzucił szczeniaka z 4. piętra
Nawet 31 tys. zł dopłaty do fotowoltaiki. Jakie są warunki dofinansowania?
Źródło: PAP, Życie Siedleckie