Ksiądz wyprosił dwie rodziny z mszy. Oburzające sceny w polskim kościele
Ksiądz w czasie mszy zwrócił się do dwóch rodzin z dziećmi obecnymi w kościele. Wyprosił ich z mszy świętej, gdyż “akustyka kościoła” sprawiała, że dźwięki wydawane przez najmłodszych miały przeszkadzać innym wiernym. Ojciec dziewczynki zabrał głos i nie ukrywa, że był oburzony zachowaniem duszpasterza z gminy Września.
Dziecko z rodzicami zostało wyproszone przez księdza z kościoła
Ksiądz podczas mszy świętej w Bardzie (woj. wielkopolskie) postanowił zerwać ze scenariuszem liturgii. Powodem był fakt, że w kościele były rodziny z dziećmi.
Duchowny, zamiast cieszyć się, że wierni od najmłodszych lat swoich dzieci starają się, by były one częścią wspólnoty… wyprosił ich z kościoła. Powodem było to, iż maluchy miały przeszkadzać innym osobom w uczestnictwie we mszy. Całą sprawę opisał lokalny portal radiowarta.pl.
Księdzu przeszkadzało gaworzenie dziecka w czasie mszy
Ojciec dziewczynki, która została wraz z rodzicami wyproszona ze świątyni, zabrał głos. Mężczyzna w rozmowie z Radio Warta wyjaśnił, że dziecko wcale nie krzyczało i nie biegało po kościele . - Szykowała się do spania - przekazał ojciec dziecka. Dodał, że jego córka jedynie gaworzyła , a cała rodzina znajdowała się w tylnej części kościoła.
Ksiądz postanowił jednak, że gaworzenie dziecka jest zbyt głośne i cała rodzina musi wyjść z kościoła. Takie same słowa padły w stosunku do drugiej rodziny z dzieckiem. Z informacji dziennikarzy radiowarta.pl powód wskazany przez księdza miał być ten sam co wcześniej. Tłumaczenia duchownego wydają się absurdalne.
Ksiądz tłumaczy swoją decyzję "akustyką kościoła"
Ksiądz z gminy Września zdecydował się na komentarz do całej sprawy. W rozmowie z lokalną rozgłośnią wyjaśnił, że kościół w Bardzie “charakteryzuje się silną akustyką”, a do tego jest niewielki. W związku z tym gaworzenie dzieci może utrudniać skupienie się na mszy świętej innym wiernym.
Ostatecznie ksiądz przeprosił wszystkich, którzy poczuli się urażeni jego decyzją . Wcześniej rodzice poszli do zakrystii, chcąc wyjaśnić całe zajście, ale według ich relacji proboszcz niezbyt chciał z nimi rozmawiać. Sam ksiądz wyjaśniał, że musiał wcześniej pożegnać pielgrzymów.
Źródło: radiowarta.pl