Krwawy finał spotkania. Policja: "Gejowskie porachunki"
W Koszalinie w nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do tragedii. Policja ujawniła w szafie jednego z mieszkań zwłoki mężczyzny. Co więcej, inny mężczyzna zgłosił się do sąsiadów i prosił o pomoc. W jego plecach tkwił tasak.
W sprawie z Koszalina z nocy z 2 na 3 października wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Około 2 nad ranem kobieta mieszkająca w bloku przy ulicy Staszica została obudzona przez silne uderzenia w drzwi wejściowe.
Kiedy spojrzała przez wizjer, zobaczyła zakrwawionego mężczyznę. Kiedy na miejsce przybyła policja i pogotowie ratunkowe na jaw wyszło, że w mieszkaniu piętro niżej doszło do tragedii. Policja znalazła tam zwłoki mężczyzny w szafie.
Koszalin: nie żyje 59-letni mężczyzna, drugi został ranny
Spotkanie trzech mężczyzn w nocy z niedzieli na poniedziałek zakończyło się wyjątkowo dramatycznie. - O całym zdarzeniu policję poinformowało pogotowie - przekazała w rozmowie z se.pl Monika Kosiec, oficer prasowa policji w Koszalinie.
Rzeczniczka dodała, że kiedy funkcjonariusze zostali już wezwani na miejsce, nie mogli wejść do mieszkania, gdzie doszło do zdarzenia przez drzwi, gdyż te były zamknięte. Policjanci skorzystali z otwartego balkonu. Konieczna była jednak pomoc straży pożarnej.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Sąsiadka, która zaalarmowała służby, nie spodziewała się, jakich odkryć dokonają policjanci w mieszkaniu poniżej. Od razu w oczy rzuciła się krew. Bardzo szybko ustalono, że w jednej z szaf znajduje się ciało 59-letniego mężczyzny.
Gospodarz zaatakował swoich gości
Głos Koszalina podaje, że w mieszkaniu przy ul. Staszica odbywała się impreza. W jej trakcie najprawdopodobniej doszło do kłótni, jednak tę kwestię śledczy będą jeszcze wyjaśniać.
Właściciel mieszkania (43 lata) prócz 59-latka, zaprosił również 39-letniego mężczyznę. To właśnie on z tasakiem w plecach szukał pomocy u sąsiadki. - Pokrzywdzony był pobity i miał rany cięte klatki piersiowej - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, prokurator Ryszard Gąsiorowski.
- Był w ciężkim stanie, ale zdołał powiedzieć policjantom, kto go zaatakował. Podał dane osobowe tego mężczyzny - dodawał prokurator.
Wstępne ustalenia wskazują, że zmarły 59-latek zmarł 12 godzin przed znalezieniem jego ciała przez koszalińskich policjantów. Zwłoki miały rany na głowie. Sekcja została przeprowadzona w poniedziałek 4 października.
Agresor próbował uciec
43-letni gospodarz tragicznej imprezy próbował zbiec po zaatakowaniu swoich gości. Po trzech godzinach od rozpoczęcia jego poszukiwań policjanci ujęli go na dworcu PKP.
- Mężczyzna był bardzo pobudzony - przekazał prokurator Gąsiorowski. Dodał jednocześnie, że w samym mieszkaniu, gdzie ujawniono zwłoki, znalezione zostały otwarte butelki z alkoholem. Śledczy nie wykluczają, że był on również pod wpływem innych środków odurzających.
Co więcej, se.pl w nieoficjalnych rozmowach z policjantami dotarli do informacji, z których wynika, że "doszło do gejowskich porachunków". Żaden ze scenariuszy nie został jeszcze wykluczony przez śledczych pracujących nad sprawą.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: se.pl, gk24.pl