Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > Kosmiczna cena frytek na podwarszawskim festynie. Blogerka pokazała paragon
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 11.06.2023 14:35

Kosmiczna cena frytek na podwarszawskim festynie. Blogerka pokazała paragon

paragon frytki
Unsplash.com/Nathan Dumlao; Facebook.com/Krytyka Kulinarna

Cena frytek na podwarszawskim festynie to prawdziwy kosmos. Blogerka pokazała paragon za mrożone i usmażone we fryturze frytki. - Ceny w knajpach odleciały - napisał jeden z internautów na widok “paragonu grozy”. 

Pokazała paragon za porcję frytek, szok

Na blogu Krytyka Kulinarna prowadzonym przez Magdę Grzebyk pojawił się krótki wpis. Tym razem zamiast polecania miejsc z powalającym jedzeniem, blogerka wstawiła zdjęcia paragonu.

Była na festynie odbywającym się pod Warszawą. Kupienie zwykłych frytek kosztowało ją prawdziwą fortunę. Ceny nad morzem mają silnego konkurenta. Tak drogo chyba jeszcze nie było.

17-latek napadał z siekierą na sklepy. Nieoficjalnie: to syn sędzi Sądu Najwyższego

Fortuna za frytki na festynie, tak drogo jeszcze nie było

Frytki to przekąska, którą uwielbia praktycznie każdy. Należy ona również do jednych z prostszych i tańszych opcji jedzenia na wynos. Nie tym razem.

Na fanpage’u Krytyki Kulinarnej pojawił się “paragon grozy”. - Dwie porcje frytek z mrożonki sprzedawanych z food trucka na podwarszawskim festynie - czytamy w opisie. Dane sprzedawcy zostały zamazane i z reakcji oburzonych czytelników wynika, że był to dobry ruch.

Ile kosztowały słynne frytki? Blogerka za jedną porcję frytek zapłaciła… 50 zł. - Minimalna stawka godzinowa w Polsce wynosi obecnie 22,80 zł brutto. Daję tej sytuacji osiem gwiazdek. Oto one: ***** *** - napisała, nawiązując do antyrządowego hasła.

Internauci zaskoczeni i oburzeni, powiedzieli co myślą o kosmicznej cenie frytek

Jej post wywołał szeroką dyskusję. Komentujący nie kryli nie tylko zdziwienia, ale i złości, że cena mrożonych frytek osiągnęła tak kosmiczny pułap. - Ja mam wrażenie, że ceny w knajpach odleciały poza inflacje. Jasne, że energia i ogrzewanie były zabójcze, ale teraz nikt nie grzeje, a ceny się nie zmieniły. Ceny wielu składników po szokowych skokach znacząco spadły - napisał jeden z komentujących.

- Smutny jest ten kraj i przez to nam smutno w nim żyć. A przecież frytki powinny dawać radość... - napisała inna czytelniczka bloga Krytyka Kulinarna. 

Inne osoby zaczęły porównywać paragon i cenę z podwarszawskiego festynu do cen na świecie. Nie wypadamy w tym porównaniu dobrze. - Byłam niedawno w Japonii uznawanej za jeden z najdroższych krajów świata i… uważam, że Polska jest droższa - stwierdziła internautka.

- Za 12 euro można w Barcelonie zjeść 2 porcje naprawdę dobrych patatas bravas z pysznymi sosami - oświadczył inny komentujący. - Niestety po pobycie tam ostatnie 2 tygodnie, stwierdzam, że jesteśmy bogatym krajem - dodał drwiącym tonem.