Drożyzna na jarmarkach bożonarodzeniowych w całym kraju. Słynne wakacyjne paragony grozy mają silnego konkurenta. Nie wszystkich stać na to, by rodziną zjeść, chociażby placki ziemniaczane, czy kiełbaskę z grilla. Pieniądze znikają w mgnieniu oka. Ile kosztuje jedzenie na jarmarku w Gdańsku?
Pieniądze, jakie turystka musiała wydać na butelkę wody, nie bez powodu mocno ją zaskoczyły. Kobieta pokazała paragon ze schroniska PTTK przy Morskim Oku w Tatrach. - Te ceny to nic innego jak zwykłe łupienie klienta - czytamy w komentarzach.
Paragony grozy nie istnieją? Hotelarze i restauratorzy mają dosyć i mówią już o nagonce. To realnie odbija się na ich portfelach, bo Polacy słysząc o kosmicznych pieniądzach, jakie trzeba wydać na obiad i nocleg, rezygnują z wyjazdów. - To krzywdzące - powiedział Piotr Kośmider, prezes oddziału Północnej Izby Gospodarczej w Świnoujściu.
Seniorzy pokazali prawdziwe paragony grozy. Nie pochodzą one jednak z nadmorskich kurortów, czy zakopiańskich restauracji. Emerytki opowiedziały nam szczerze o tym, ile kosztuje je zakup leków. Kwoty powalają na kolana. - Po prostu muszę zrezygnować z innych rzeczy - powiedziała gorzko jedna z kobiet.
Letni wypoczynek nad polskim morzem to coś, o czym marzy niemal każdy Polak. Słońce, szum morza i wakacyjne przysmaki, na które można sobie pozwolić podczas urlopu kuszą swoją perspektywą. Jak się okazuje, wielu turystów po raz kolejny jednak mocno zastanawia się dwa razy, zanim wyda pieniądze. Po raz kolejny wielu zadziwiły ceny w lokalnych knajpach i przydrożnych budkach ze słodyczami. Za gofra z bitą śmietaną, polewą i owocami zapłacimy nawet 27 zł. - Rok temu mogłam bardziej zaszaleć, bo miałam bon turystyczny. Teraz muszę liczyć każdy grosz - mówi jedna z matek w rozmowie z serwisem WP Parenting.
Cena frytek na podwarszawskim festynie to prawdziwy kosmos. Blogerka pokazała paragon za mrożone i usmażone we fryturze frytki. - Ceny w knajpach odleciały - napisał jeden z internautów na widok “paragonu grozy”.
Galopująca inflacja daje w kość niemal każdemu. Podstawowe zakupy spożywcze wiążą się z kwotami, które jeszcze rok temu mogły budzić ogromne zdziwienie. Jeden z internautów podzielił się tzw. paragonem grozy. Trudno uwierzyć, że za tak małą siatkę produktów zapłacił aż tak dużo.
Wyrzucasz potwierdzenie wypłaty z bankomatu? Narażasz się na poważne konsekwencje. Niepozorny świstek papieru, który większość Polaków wyrzuca do ulicznego kosza, jest świetnym źródłem informacji o stanie finansowym, które mogą wpaść w niepowołane ręce.Pomimo tego, że na wyrzucanych przez Polaków potwierdzeniach transakcji widnieje mnóstwo informacji dotyczących stanu ich kont, nie zawierają one wrażliwych danych klientów banku. Sprawdzenie zatem jakie kwoty widnieją na paragonach, nie jest niezgodne z przepisami RODO. Zauważył to portal "Fakt", i w swoim artykule opisał jak naprawdę wygląda stan konta przeciętnego Polaka.