Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Na ręce wzięła malutkie dziecko i uciekła do Polski. Wolontariuszka przybliża historię Ukrainki
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 01.04.2022 13:16

Na ręce wzięła malutkie dziecko i uciekła do Polski. Wolontariuszka przybliża historię Ukrainki

wojna w ukrainie magdalena tereszczuk
Goniec.pl

Wojna w Ukrainie sprowadziła do Polski miliony uchodźców uciekających przed wojną. Część z nich nie miała nawet szansy zabrać czegokolwiek ze sobą. Jedną z takich historii opowiedziała Magdalena Tereszczuk, jedna z koordynatorek wolontariatu na granicy polsko-ukraińskiej.

Koordynatorka opowiedziała historię pewnej kobiety, która musiała zostawić wszystko nim wyjechała z dzieckiem. Potem przychodziła do punktu pomocy z płaczem.

Magdalena Tereszczuk opowiedziała o pracy punktu pomocy uchodźcom

Magdalena Tereszczuk jest jedną z koordynatorek wolontariatu na granicy polsko-białoruskiej. Choć dla niej jest to praca, często zaznacza, że stara się robić tyle samo lub nawet więcej niż przybyli na miejsce wolontariusze. Nierzadko pracuje w późnych godzinach nocnych.

- My nie musimy, my po prostu chcemy to zrobić. Pracujemy tutaj różnie, niektórzy z urzędu tak jak ja. Kończą się godziny urzędowania, a ja tu zostaję dłużej, bo wiem, że jest taka potrzeba, ale ja to lubię po prostu - mówiła koordynatorka.

Przytoczyła również jedną z historii dotyczących kobiety, która przybyła z Ukrainy bez niczego przy sobie. Jak dodała, każdego dnia zdarzają się podobne historie.

- Przychodzi do nas taka dziewczyna, która ukończyła szkołę u sióstr dominikanek w Ukrainie. Przyjechała tutaj z malutkim dzieckiem bez niczego - tak jak stała, zabrała dziecko i ruszyła w stronę granicy - mówiła Tereszczuk.

Udało jej się dotrzeć do Tomaszowa i wynająć mieszkanie wspólnie z innymi osobami. Kobieta wróciła potem do punktu pomocy i zwróciła się z prośbą do wolontariuszy. Miała nadzieję, że pomogą jej w znalezieniu innego mieszkania, które będzie cichsze i spokojniejsze - widziała męczarnię, jaką przeżywa jedna z mieszkających z nią starszych kobiet, przemęczona obecnością kilkorga małych dzieci.

Uchodźczyni prosiła również o produkty dla jej dzieci - wózek i jedzenie. Dla starszego potrzebowała wyprawki szkolnej.

- To jest wzruszające, bo ona przychodzi i płacze, po prostu płacze, bo ona jest wdzięczna, że my pomagamy i wciąż mamy taką chęć - podsumowała Tereszczuk.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: goniec.pl