Katarzyna Kolenda-Zaleska nie wytrzymała. Jej reakcja podczas rozmowy ze Zbigniewem Girzyńskim przejdzie do historii
Katarzyna Kolenda-Zaleska mimo ogromnego doświadczenia w pracy dziennikarskiej nie wytrzymała w studiu TVN24. Prowadząca "Faktów po Faktach" zwyczajnie załamała ręce, a głowę ukryła w dłoniach. - Na takim poziomie nie będziemy rozmawiać - grzmiała dziennikarka poirytowana zachowaniem Zbigniewa Girzyńskiego, który mimo krytycznej opinii o rządzie nadal wspiera Prawo i Sprawiedliwość.
Katarzyna Kolenda-Zaleska na własnej skórze przekonała się, że nie da się przygotować na absurdalnie niski poziom debaty na polskiej scenie politycznej. Widzowie TVN24 byli świadkami niecodziennego zachowania prowadzącej "Fakty po Faktach".
Kiedy w studio TVN24 pojawili się poseł koła poselskiego Polskie Sprawy Zbigniew Girzyński i Cezary Tomczyk reprezentujący Platformę Obywatelską, Katarzyna Kolenda-Zaleska mogła być pewna, że emocje sięgną zenitu. Nie była jednak gotowa na to, co padło z ust jednego z jej gości.
Katarzyna Kolenda-Zaleska chciała konkretów, dostawała jedynie "lanie wody"
Katarzyna Kolenda-Zaleska od lat związana jest z TVN24. Dziennikarka uznawana jest za jedną z twarzy stacji, ale zdarzenie z "Faktów po Faktach" udowodniło, że nawet wieloletnie doświadczenie to czasem zbyt mało, by przeciwstawić się smutnej rzeczywistości rodzimej polityki.
Katarzyna Kolenda-Zaleska po jednej z odpowiedzi Zbigniewa Girzyńskiego położyła ręce na stole, schyliła się i ukryła głowę w dłoniach. Dziennikarka TVN24 nie była w stanie zrozumieć absurdalnego stanowiska posła koła poselskiego Polskie Sprawy.
Poszło o węgiel, czyli temat, który w ostatnich tygodniach rozgrzewa Polaków obawiających się, że zimą nie będą mieli surowca na ogrzanie domów. Katarzyna Kolenda-Zalewska zapytała gości "Faktów po Faktach" o rządowe propozycje dla osób najbardziej zagrożonych podwyżkami cen węgla oraz poprosiła o samo pochylenie się nad dramatycznymi doniesieniami o pieniądzach potrzebnych na zakup surowca.
- Czy ten węgiel będzie i czy będzie w dobrej jakości, to pokaże przyszłość. Zakładam, że premier rzeczywiście robi wszystko, by ten węgiel był - powiedział Zbigniew Girzyński, czyli tak naprawdę to... nie powiedział nic. Polityk do niedawna związany z PiS do perfekcji opanował mówienie długimi zdaniami pozbawionymi konkretów.
Katarzyna Kolenda-Zaleska nie chciała tak zostawić sprawy i drążyła temat. - Co pan powie rolnikom, którzy stoją pod kopalnią Janina i czekają po 500 godzin i nie wiedzą, czy ten węgiel będzie, czy go nie będzie? - zapytała Zbigniewa Girzyńskiego.
Katarzyna Kolenda-Zaleska nie wytrzymała
Widzowie TVN24 byli świadkami momentu, gdy skończyła się cierpliwość dziennikarki przyzwyczajonej do oderwania polityków od rzeczywistości. Co poseł Zbigniew Girzyński powiedziałby rolnikom czekającym na węgiel, którego może nie być?
- Powiem im pani redaktor, że jeśli dalej będą głosowali albo na Platformę Obywatelską, albo Prawo i Sprawiedliwość to będą mieli te problemy - mówił na antenie TVN24 wyraźnie dumny ze swojego "sprytu" poseł koła poselskiego Polskie Sprawy i to przelało czarę goryczy Katarzyny Kolendy-Zalewskiej.
Prowadząca "Fakty po Faktach" załamała ręce i wiedząc, że jej emocjonalną reakcję obejrzą na żywo tysiące ludzi siedzących przed telewizorami. Wtedy do dyskusji włączył się Cezary Tomczyk z PO.
Co Pan powie ludziom stojącym przed kopalniami, którzy nie wiedzą czy dostaną węgiel, czy nie będą musieli stać po kilka razy?" @girzynski: "Powiem im, że jak będą dalej głosować na PO i PiS, to będą stali w takich kolejkach".pic.twitter.com/wQ9LAlQT8r
— Obywatele RP #FBPE (@ObywateleRP) September 6, 2022
Przypomniał koledze z sejmowych ław, że czasem nie chodzi o politykę, a o życie i codzienność zwykłych ludzi, których wybory interesują mniej niż to, czy będą mieli czym napalić w piecu.
- Panie pośle, ludzie potrzebują rozwiązań tu i teraz, od tego rządu - powiedział w "Faktach po Faktach" poseł PO. Zbigniew Girzyński nie zrozumiał przekazu i nadal brnął w coraz ciemniejsze meandry własnej rzeczywistości.
Zbigniew Girzyński nie popiera PiS i popiera PiS jednocześnie
Poseł Girzyński ani na chwile nie zgubił wątku i na antenie TVN24 przekonywał, że jest gotowy do rozmów z ludźmi stojącymi w kolejkach po węgiel. Polityk zadeklarował, że powiedziałby im to samo, co w studiu, ale chyba nie był świadomy, że rozgoryczony tłum nie wypuściłby go w tak dobrym stanie, jak Katarzyna Kolenda-Zalewska.
- Na takim poziomie nie będziemy rozmawiać, jest pan przedstawicielem strony rządzącej i nie może pan wszystkiego sprowadzać do konfliktu partyjnego - stwierdziła w pewnym momencie Katarzyna Kolenda-Zaleska.
W tym momencie doszło do plot twistu. Cezary Tomczyk otwarcie zapytał Zbigniewa Girzyńskiego, dlaczego nieustannie wspiera PiS, skoro publicznie chwali się złym zdaniem o partii Jarosława Kaczyńskiego. - Jak jest wojna tuż przy naszej granicy, to wszystkie ręce na pokład - stwierdził poseł koła poselskiego Polskie Sprawy.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Jarosław Kaczyński powoła własną "armię". W ten sposób prezes PiS chce wygrać wybory parlamentarne
Czy przed nami nauka zdalna i powrót obostrzeń? Adam Niedzielski zdradził szczegóły
Wanda Traczyk-Stawska ostro o Jarosławie Kaczyńskim. Uderzyła w czuły punkt [TYLKO U NAS]
Źródło: tvn24, radiozet