Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > "Jestem gotów". Radosław Sikorski wprost o sporze z prezydentem, stawia konkretny warunek
Marcin Czekaj
Marcin Czekaj 28.09.2025 06:14

"Jestem gotów". Radosław Sikorski wprost o sporze z prezydentem, stawia konkretny warunek

"Jestem gotów". Radosław Sikorski wprost o sporze z prezydentem, stawia konkretny warunek
Fot. KAPIF

Radosław Sikorski odniósł się do kwestii trwającego sporu o ambasadorów. Okazuje się, że może dojść do przełomu w tej sprawie. Szef MSZ na antenie “Faktów po Faktach” podkreślił, że udało się już z prezydentem wypracować “tryb dojścia do możliwego uzgodnienia”.

Czy to koniec sporu o nominacje ambasadorskie?

Jeszcze w czwartek, 25 września, Karol Nawrocki poinformował, że w sprawie sporu o nominacje ambasadorskie jest wstępnie umówiony z szefem MSZ, Radosławem Sikorskim. Do rozmowy miałoby dojść w październiku. Prezydent dodał, że planuje zaprezentować wicepremierowi “konkretne rozwiązanie”, ponieważ Polska potrzebuje w tej kwestii porozumienia. Teraz do tej sprawy odniósł się sam Radosław Sikorski na antenie TVN24.

Uzgodniliśmy tryb dojścia do możliwego uzgodnienia. I oby tak się stało. Im mniej o tych sprawach kadrowych będzie w mediach, tym łatwiej będzie się nam porozumieć. To w Pałacu Prezydenckim leży decyzja, żeby Polska miała pełnoprawnych ambasadorów – zaznaczył.

To jednak jeszcze nie koniec, ponieważ okazuje się, że szef MSZ zamierza postawić prezydentowi konkretny warunek. Jaki? Oto szczegóły.

Dalsza część artykułu pod wpisem.

Radosław Sikorski stawia konkretny warunek

Radosław Sikorski zaznaczył także, że jest w stanie rozważyć każde możliwe rozwiązanie. Szef MSZ stawia jednak jeden konkretny warunek. Oczekuje on bowiem od prezydenta wskazania konkretnej podstawy prawnej. Wicepremier przypomniał także, że to rząd odpowiada za politykę zagraniczną kraju.

Jestem gotów rozważyć każde rozwiązanie, pod jednym warunkiem – wskazania podstawy prawnej. Konstytucja mówi, że prezydent powołuje i odwołuje ambasadorów, ustawa mówi, że robi to na wniosek ministra spraw zagranicznych – podkreślił.

ZOBACZ: Kreml krytykuje plan Unii Europejskiej. Rosyjski MSZ grozi eskalacją konfliktu

W trakcie rozmowy na antenie TVN24 Radosław Sikorski odniósł się także do spotkania z Karolem Nawrockim w trakcie niedawnego Zgromadzenia Ogólnego ONZ. W tym kontekście wspomniał on o “osobistym kontakcie” polskiego prezydenta z Donaldem Trumpem.

Nasz prezydent ewidentnie ma osobisty kontakt z prezydentem Donaldem Trumpem, który pomógł mu wygrać. To jest ten moment i ta sprawa, w której tego osobistego kontaktu i domniemanego wpływu trzeba użyć, żeby Stany Zjednoczone wreszcie zrobiły to, co Europa robi od dawna – wyznał szef MSZ.

Szef MSZ: "Rosja od wielu lat postępuje kontrproduktywnie i głupio

Po wypowiedzi Radosława Sikorskiego prowadząca “Fakty po Faktach” Katarzyna Kolenda-Zaleska zwróciła uwagę na dwa sformułowania: “nasz prezydent” i “domniemany wpływ”. Następnie poprosiła wicepremiera o ich wyjaśnienie.

Prezydent jest “nasz”, bo wybrała go większość Polaków. Szczególnie na arenie międzynarodowej, nawet maszerując osobno, musimy uderzać wspólnie. Bezpieczeństwo Polek i Polaków to nie jest coś, w co można mieszać sprawy partyjne. (…) A to, czy nasz prezydent ma ten wpływ, to okaże się, jeśli uda mu się zrównoważyć te złe podszepty, które docierają do uszu prezydenta Trumpa – podkreślił.

ZOBACZ: Ławrow ostrzegł NATO. “Każda agresja na mój kraj spotka się z odpowiedzią”

Na antenie TVN24 szef polskiego MSZ odniósł się także do rosyjskich prowokacji oraz naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez drony. Przypomnijmy, że do tego zdarzenia doszło w nocy z 9 na 10 września 2025 roku. Radosław Sikorski wskazał, że jest to “testowanie naszego systemu obronnego, systemu politycznego, społeczeństwa i sojuszy”.

Uważam, że Rosja od wielu lat postępuje kontrproduktywnie i głupio. Jeżeli się wysyła podpalaczy, szwadrony śmierci, atakuje instytucje publiczne, instytucje finansowe, przepycha uchodźców przez granice, to jaki jest efekt? We wszystkich tych krajach ludzie się boją agresywnej Rosji i są tym chętniejsi do pomocy Ukrainie. Chyba nie o to im chodziło – dodał.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News