Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Jarosław Kaczyński zupełnie odpłynął. Twierdzi, że PiS walczy z inflacją, nie uderzając w Polaków
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 04.12.2022 11:43

Jarosław Kaczyński zupełnie odpłynął. Twierdzi, że PiS walczy z inflacją, nie uderzając w Polaków

Jarosław Kaczyński
Twitter/PiS

W pierwszy weekend grudnia Jarosława Kaczyński nie próżnował i kontynuował swój przedwyborczy objazd po Polsce. W sobotę prezes Prawa i Sprawiedliwości odwiedził m.in. Zieloną Górę, gdzie znów pomstował na opozycję i tajemniczo brzmiące elity. Oprócz tego odniósł się do gigantycznej inflacji w kraju, pyszniąc się, że jego partia walczy z nią, rzekomo nie uderzając jednocześnie w społeczeństwo. Czyżby polityk już całkowicie stracił kontakt z rzeczywistością?

Jarosław Kaczyński odwiedził woj. lubuskie

Wraz z kolejnymi politycznymi porażkami, rośnie determinacja i desperacja Jarosława Kaczyńskiego, by w przyszłym roku znów sięgnąć po władzę w polskim Sejmie, a także odbić z rąk opozycji Senat. Niestety, mimo rozpoczętej latem wyborczej ofensywy, elektoratu wcale nie przybywa, a do tego dochodzą jeszcze problemy z koalicjantem i bunt tych, którzy już dawno odwrócili się od PiS.

To właśnie te mocno niesprzyjające okoliczności mogą być przyczyną, dla której prezes partii rządzącej rezygnuje z innych, bardziej atrakcyjnych przedsięwzięć i z zapalczywością, wbrew niektórym pogłoskom, kontynuuje objazd po Polsce. W minioną sobotę (3 grudnia) lider Zjednoczonej Prawicy zawitał więc do woj. lubuskiego, gdzie padły naprawdę zaskakujące słowa.

Prezes PiS: "Byliśmy oskarżani o ksenofobię, nacjonalizm"

Po odbytym, z licznymi kontrowersjami, spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego z wyborcami w Legnicy, przyszedł czas na wizytę w Zielonej Górze. Polityk, zwyczajowo już, w swoim przemówieniu mocno skrytykował opozycję, tym razem zarzucając jej kłamstwa. Wszystko to w kontekście wojny w Ukrainie i przybycia do Polski około dwóch milionów uchodźców wojennych z tego kraju.

- Byliśmy oskarżani o ksenofobię, o nacjonalizm, o wszelkiego rodzaju grzechy, które sprowadzają się do tego, że innych traktujemy jako obcych, że nie chcemy z nimi współpracować, nie chcemy im pomóc. To wszystko okazało się kłamstwem, bezczelnym kłamstwem, a w tym kłamstwie uczestniczyła także znaczna część polskiej opozycji i tak zwanych elit - powiedział, zaznaczając, że u nas, w przeciwieństwie do innych państw, nie ma obozów dla uchodźców.

PiS walczy z inflacją, nie uderzając w kieszenie Polaków?

Wojna za naszą wschodnią granicą nie była jednak jedynym tematem poruszanym w sobotę przez szefa partii rządzącej. Ten już dawno zorientował się, że nie da się dłużej utrzymywać wyborców w przekonaniu, że sytuacja gospodarcza jest dobra, a nawet najlepsza w tej części Europy, dlatego wymyślił inną, jeszcze bardziej wyrafinowaną sztuczkę, by przekonać Polaków, że ich portfele wcale nie pustoszeją.

Jak wskazywał, z inflacją można walczyć na dwa sposoby. Pierwszy polegać ma na ograniczaniu popytu, zmniejszaniu nacisku na rynek i uderzaniu w kieszenie obywateli, co, jego zdaniem, miało miejsce trzykrotnie w najnowszej historii Polski: po reformie Balcerowicza, na przełomie lat 90. i 2000. oraz w wyniku kryzysu finansowego 2008 r.

Prezes PiS zaznaczył przy tym, że jego ugrupowanie stosuje "najróżniejsze metody ograniczenia inflacji, ale takie nieuderzające w społeczeństwo", podając za przykłady swojej wspaniałomyślności m.in. zamrożenia cen, dopłaty, ulgi i wakacje kredytowe.

Wyraził także przekonanie, że od kwietnia inflacja zacznie spadać. - Później ten proces powinien być coraz szybszy – dodał. Miejmy nadzieję, że prognozy te okażą się bardziej wiarygodne niż przewidywania "jastrzębia" NBP prof. Adama Glapińskiego, który jeszcze niedawno straszył, że grozi nam deflacja.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Radio ZET