Jan Englert ma nieoperacyjnego tętniaka. W mocnych słowach powiedział o swojej śmierci
Jan Englert, jeden z najbardziej cenionych polskich aktorów, w maju tego roku skończył 81 lat. Pomimo swojego zaawansowanego wieku, wciąż pozostaje aktywny zawodowo, łącząc pracę w Teatrze Narodowym z kolejnymi projektami. Niedawno artysta w wyjątkowo szczery sposób podzielił się swoimi przemyśleniami na temat starzenia się, śmierci i eutanazji. Wszystko przez nieoperacyjnego tętniaka w aorcie szyjnej.
Jan Englert jest świadomy swojego wieku i przemijania
W 2021 roku Jan Englert ujawnił, że zmaga się z nieoperacyjnym tętniakiem w aorcie szyjnej. Lekarze zrezygnowali z operacji ze względu na wiek artysty i ryzyko związane z zabiegiem. Diagnoza stała się punktem zwrotnym, który zmusił aktora do refleksji nad swoim życiem i przemijaniem.
Gdzie jest moje miejsce? Nigdzie. Umieram. Dlatego nie mam z tym najmniejszego problemu - wyznał wówczas w rozmowie z PAP Life.
Aktor od lat podkreśla, że kluczowe jest dla niego zachowanie godności, zarówno w życiu, jak i w obliczu śmierci.
Naprawdę uważam, że najlepsze, co mogę zrobić dla siebie w swoim wieku, to modlić się o szybką i zdrową śmierć. Umrzeć zdrowym. To byłoby fantastyczne - przyznał w jednym z wywiadów.
Jan Englert od lat zaskakuje swoich fanów nie tylko talentem, ale także odwagą w poruszaniu trudnych tematów. W jednym z ostatnich wywiadów otwarcie przyznał, że nie boi się śmierci i wyraził jednak obawy przed utratą niezależności i koniecznością obarczania innych swoim stanem zdrowia.
Maciej Pela utarł nosa Agnieszce Kaczorowskiej. Pokazał wymowne zdjęcieBoję się niedołęstwa, zwłaszcza intelektualnego, ale właśnie uzależnienia swojego ciała i swojego ducha od innych. Nie chciałbym być ciężarem dla nikogo. Tego się boję - wspominał aktor.
Eutanazja: kontrowersyjny temat w polskim społeczeństwie
Szczególną uwagę przykuła niedawna wypowiedź Jana Englerta na temat eutanazji. Aktor bez wahania przyznał, że jest jej zwolennikiem. Zdradził również, że nie wyobraża sobie życia w stanie, w którym byłby całkowicie zależny od innych.
Dla wielu Polaków temat eutanazji pozostaje kontrowersyjny, budząc zarówno poparcie, jak i opór. Englert, choć otoczony kochającą rodziną, w tym żoną Beatą Ścibakówną i czwórką dzieci, uważa, że każdy człowiek powinien mieć prawo do decyzji o godnym zakończeniu życia.
No co, męczyć się jak roślina, walczyć o życie za wszelką cenę? - pytał retorycznie w jednym z wywiadów.
Mimo wieku Jan Englert pozostaje aktywny zawodowo
Pomimo refleksji o przemijaniu, Jan Englert nie zamierza rezygnować z pracy zawodowej. Dyrektor Teatru Narodowego podkreśla, że jego aktywność zawodowa wynika z potrzeby działania i pasji.
Moją ambicją jest rezygnacja, ale na moich warunkach. To jest chyba staremu człowiekowi potrzebne, że nie odstawiają go na bok, bo już jest słaby i nieporadny - wyznał aktor.
Zdaniem Englerta, praca jest kluczem do utrzymania wewnętrznej harmonii, nawet w obliczu starzenia się.
On jest człowiekiem akcji, człowiekiem pracy. Ja nawet mu mówię: ‘skończ już, wystarczy tego dyrektorowania, odpocznij sobie - mówiła o nim jego żona, Beata Ścibakówna.
Jan Englert ceni sobie wolność wyboru
Refleksje Jana Englerta o przemijaniu i śmierci to odważny głos w debacie o starzeniu się i zachowaniu godności w obliczu nieuchronnej śmierci. Aktor podkreśla, że najważniejsze jest dla niego zachowanie niezależności i możliwość podejmowania decyzji zgodnych z własnymi przekonaniami - również tych o odejściu na własnych warunkach.
Boję się umierania, a nie boję się śmierci - podsumował w rozmowie aktor.