Ekipa TVP zaatakowana w Koszarach. Doszło do wyzwisk i rękoczynów
Podczas wizyty w małopolskich Koszarach ekipa programu “Alarm!” miała jedynie nakręcić reportaż o romskim osiedlu, skończyło się jednak nieco inaczej. Sytuacja stała się bardzo napięta i z minuty na minutę eskalowała. W efekcie, pracownicy TVP po raz kolejny na własnej skórze przekonali się, jak część społeczeństwa ocenia ich misję. Dojść miało nawet do wyzwisk i rękoczynów.
Zaskakujący finał wizyty ekipy TVP w Koszarach
Do zdarzenia miało dojść w piątek 20 października, kiedy to reporterzy emitowanego w TVP1 programu “Alarm!” udali się do miejscowości Koszary w powiecie limanowskim (woj. małopolskie).
Pracownicy Telewizji Polskiej chcieli nakręcić tam materiał dotykający problemu istniejącego we wsi osiedla romskiego. Jak podaje portal limanowa.in, w tym celu pojawili się na jego terenie aż dwukrotnie. Wizyta miała jednak niespodziewany przebieg.
Sąsiedzi 71-letniego nożownika z Poznania zabrali głos. Nie mają dobrej opinii o Zbysławie C.Reporterzy programu "Alarm!" kręcili materiał o romskim osiedlu
Portal opisuje, że za pierwszy razem, gdy reporterzy odwiedzili Koszary, prace skupiły się na nagrywaniu materiału z osobami zamieszkującymi wspomniane osiedle oraz samorządowcami. Później z kolei wybrali się do budynku remizy OSP w Łososinie Górnej, gdzie czekać na nich mieli mieszkańcy wsi Koszary.
ZOBACZ: Dziennikarz TVP Info ujawnił prawdę o sytuacji na Woronicza. “Siedzimy pozamykani i załamani”
Chwilę przed godziną 15 straż pożarna w Limanowej otrzymała zgłoszenie o “unoszącym się czarnym dymie nad osiedlem w Koszarach”. Na miejsce natychmiast wysłano więc zastępy m.in. OSP Łososina Górna. Chodziło ponoć o wypalanie elektrośmieci.
Pracownicy TVP zostali zaatakowani?
Pracownicy TVP nie mogli przegapić takiej okazji i podążając za śladami strażaków, udali się na miejsce interwencji. Nie spodziewali się jednak, że za chwilę sami potrzebować będą pomocy. Dlaczego? Trafili bowiem na swoich zaciekłych przeciwników.
- W pewnym momencie zostali zaatakowani nie tylko werbalnie, ale także fizycznie. Agresorzy usiłowali zniszczyć ich sprzęt, szarpano i popychano dziennikarkę oraz operatora kamery - relacjonował jeden ze świadków zdarzenia portalowi limanowa.in.
ZOBACZ: Wydało się, co skrywa Danuta Holecka. Fakty z jej życia zaskoczą wielu
Sytuacja miała mieć miejsce, podczas gdy ekipa TVP próbowała zrealizować nagranie z działań strażaków. Efekty jej prac będzie można zobaczyć na antenie TVP1 już pod koniec października.
Źródło: limanowa.in