Donald Tusk dostał pytanie o składkę zdrowotną. Stanowcza deklaracja premiera
W ostatnich dniach temat składki zdrowotnej ponownie rozgrzał opinię publiczną. Wypowiedzi polityków wzbudziły liczne spekulacje o możliwych zmianach, które mogłyby dotknąć kieszenie milionów Polaków. Premier postanowił w końcu zabrać głos i rozwiać wszelkie wątpliwości. Czy szykuje się rewolucja w finansowaniu ochrony zdrowia?
Temat składki zdrowotnej rozgrzewa opinię publiczną
Składka zdrowotna to obowiązkowa danina publiczna, którą płacą wszyscy pracujący obywatele – niezależnie od tego, czy są zatrudnieni na umowie o pracę, prowadzą działalność gospodarczą, czy wykonują wolne zawody. Środki z tej składki trafiają bezpośrednio do Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ), który odpowiada za finansowanie publicznych świadczeń zdrowotnych, czyli m.in. wizyt u lekarzy, leczenia szpitalnego, refundacji leków czy badań diagnostycznych.
ZOBACZ: Drony nad kolejnym europejskim krajem. Pojawiły się tuż przy bazie marynarki wojennej
Od czasu wprowadzenia Polskiego Ładu składka zdrowotna przeszła istotne zmiany, które mocno dotknęły zwłaszcza przedsiębiorców. Nowy system wykluczył możliwość odliczenia składki od podatku, co dla wielu oznaczało realny wzrost obciążeń. Dlatego każda wzmianka o ewentualnej podwyżce budzi niepokój zarówno wśród pracowników, jak i właścicieli firm.
W debacie publicznej często pojawia się pytanie: czy obecny model składki zdrowotnej jest wystarczający do zapewnienia stabilnego finansowania służby zdrowia? Eksperci wskazują, że choć wpływy do NFZ rosną, potrzeby systemu ochrony zdrowia są jeszcze większe. Szczególnie że społeczeństwo się starzeje, kolejki do specjalistów się wydłużają, a koszty leczenia dynamicznie rosną. W tym kontekście każda decyzja rządu w sprawie składki zdrowotnej nabiera ogromnego znaczenia.
Donald Tusk zabrał głos ws. składki zdrowotnej
W czwartek wieczorem pojawiła się kontrowersyjna wypowiedź minister zdrowia Jolanty Sobierańskiej-Grendy. Na antenie TVP Info zapowiedziała, że będzie rekomendować podniesienie składki zdrowotnej, by załatać dziurę budżetową w Narodowym Funduszu Zdrowia. Już następnego dnia głos zabrał sam premier Donald Tusk, który podczas konferencji prasowej w piątek postanowił uciąć spekulacje.
– Nie będziemy na pewno jej podnosili – oznajmił jednoznacznie szef rządu. Jak dodał, wypowiedź minister zdrowia należy traktować bardziej jako „ostry sygnał” o konieczności pilnego wzmocnienia finansowego systemu ochrony zdrowia, niż jako faktyczną zapowiedź zmian legislacyjnych.
Tusk zaznaczył, że jego gabinet przygotowuje się do dokładnego przeglądu wydatków w służbie zdrowia.
Będziemy bardzo precyzyjnie analizować, gdzie te wydatki można zracjonalizować, gdzie są marnotrawione i gdzie nie służą bezpośrednio pacjentom – powiedział premier.
Jego zdaniem zanim ktokolwiek pomyśli o sięganiu do kieszeni obywateli, trzeba sprawdzić, czy obecne środki są wykorzystywane w sposób efektywny.
Co więcej, Donald Tusk ujawnił, że czeka go w tej sprawie seria „trudnych i ciężkich rozmów” w gronie trzech instytucji: NFZ, Ministerstwa Zdrowia oraz Ministerstwa Finansów i Gospodarki. Sam zapowiedział swój osobisty udział w tych spotkaniach i zobowiązał się do informowania opinii publicznej o ich rezultatach.
ZOBACZ: Ryszard Rynkowski ma szczególną prośbę ws. pogrzebu żony. Prosi żałobników o jedno
Donald Tusk szczerze ws. poprawy NFZ
Choć premier stanowczo zaprzeczył planom podniesienia składki zdrowotnej, nie ukrywał, że sytuacja finansowa w systemie ochrony zdrowia wymaga pilnych działań. Potwierdził, że rząd stoi przed poważnym wyzwaniem – jak znaleźć dodatkowe pieniądze na leczenie Polaków bez nakładania kolejnych obciążeń podatkowych.
— Nie chodzi tylko o więcej pieniędzy, ale o mądrzejsze ich wydawanie – podkreślił Tusk. Rząd zamierza więc rozpocząć kompleksowy przegląd systemu, który pozwoli ustalić, w jakich obszarach pieniądze są marnotrawione lub nie przynoszą oczekiwanych efektów. Zdaniem premiera, to właśnie tam powinny zostać wdrożone pierwsze zmiany.
Jednym z możliwych rozwiązań jest uproszczenie procedur administracyjnych, zmniejszenie biurokracji oraz skuteczniejsze zarządzanie szpitalami. Coraz częściej mówi się także o konieczności cyfryzacji usług medycznych, co mogłoby ograniczyć koszty i skrócić kolejki do specjalistów.
Równocześnie premier zapowiedział, że obywatele będą na bieżąco informowani o efektach podjętych działań. Jego deklaracje mają uspokoić społeczne nastroje i przeciąć spekulacje, które w ostatnich dniach przybrały na sile.
Musimy działać szybko, ale rozsądnie. Bez paniki i bez zbędnego straszenia ludzi – podsumował Donald Tusk.