Czy megalodon powrócił? Zamieszanie w sieci, naukowcy komentują
Ponad 70% mórz i oceanów jest niezbadane przez człowieka. Przez lata brak dokładnej wiedzy na ten temat dał podłoże wielu teoriom spiskowym, a także setkom książek, filmów i seriali. Kilka dni temu pojawiły się informacje, które wskazują na to, że jeden z największych prehistorycznych drapieżników miałby nadal pływać w ziemskich wodach. Podobnym opiniom przeczą jednak słowa ekspertów.
Megalodon był największą rybą drapieżną. Szacunki dotyczące jego wyginięcia są jednak szerokie. Wszystko wskazuje na to, że “Meg” mógł żyć jeszcze 2,6 miliona lat temu, chociaż niektóre źródła wskazują na ponad 15 milionów lat.
Jakiś czas temu w internecie pojawiło się zdjęcie wykonane przez jednego z nurków. Wywołało ono spekulacje na temat megalodona, jednak czy powrót tego żarłacza jest w ogóle możliwy?
"Powrót" prehistorycznego rekina
Jalil Najafov to nurek i podróżnik z Azerbejdżanu. Jego konto na instagramie śledzi ponad 140 tysięcy obserwujących. Wielu z nich odwiedziło jego profil w ciągu ostatnich dni za sprawą zdjęcia z podróży, które niedawno opublikował.
W 2019 roku Najafov udał się w podróż do Meksyku. Kraj ten znany jest jako prawdziwa mekka dla nurków. Kilka dni temu mężczyzna opublikował w mediach społecznościowych tajemnicze zdjęcia, które szybko wywołały kontrowersje na całym świecie.
Podczas nurkowania w pobliżu wyspy Guadalupe, Jalil Najafov natknął się na kilkumetrowego żarłacza białego. Samo spotkanie z rekinem okazało się być jednak mniej emocjonujące od tego, co udało mu się dostrzec. Mowa o ogromnym śladzie ugryzienia, które wskazuje, że rekin ten spotkał się z bestią dużo większą od siebie.
Podczas, gdy eksperci na łamach The New York Times i Guardiana debatowali nad tym, dlaczego drugi rekin zaatakowałby w ten sposób przedstawiciela swojego gatunku, inni zaczęli wykłócać się o to, czy ślady na ciele są w ogóle ugryzieniem. Wielu internautów zaczęło wskazywać na to, że za bliznami może tak naprawdę stać prehistoryczny megalodon, co wywołało poruszenie w naukowym świecie.
- Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Nie wiem, jakim cudem ten rekin mógł coś takiego przeżyć - powiedział Jalil Najafov. Mężczyzna do dzisiaj wraz z grupą fotografów stara się analizować zdjęcia z Meksyku. Nurek jest przekonany, że rekin został przez coś ugryziony.
The jaws of an ancient Megalodon shark that lived around 23 to 3.6 million years ago vs. a modern-day Great White. pic.twitter.com/Y5qECJJ5Nx
— History Defined (@historydefined) January 9, 2022
Porównanie szczęki megalodona do przeciętnego rekina. Dane przedstawione na tweecie to tylko niektóre z teorii.
Większość naukowców jest sceptyczna
Megalodon był jednym z największych drapieżców w historii świata. Naukowiec Dean Bashford już na początku XX w. dokonał pierwszej rekonstrukcji megalodona, którą oszacował wówczas na 25 metrów. Najnowsze analizy wskazują jednak na to, że dorosłe osobniki miały około 15-16 metrów, czyli około trzy razy więcej od największych rekinów żyjących dzisiaj.
Analiza śladów na ciele rekina sfotografowanego przez Jalila Najafova wskazuje na to, że jeśli rzeczywiście są one ugryzieniem, dokonać ich musiał osobnik znacznie większy od niedoszłej ofiary. Żarłacz na zdjęciu jest z kolei osobnikiem o bardzo dużych rozmiarach.
Jalil Najafov postanowił na własną rękę skontaktować się z ekspertami. Dr Tristan Guttridge jest pewny, że ślady na ciele żarłacza są ugryzieniem. Zwrócił uwagę na to, że osobnik, który dokonał tego ugryzienia, mógł być rekordowych rozmiarów.
- Zakładam, że rany te mogły zostać zadane podczas stosunku z innym rekinem. Wskazuje na to lekko odchylone położenie rany. Rany zadane w trakcie stosunku lub podrygów mogą być dość brutalne, ale z reguły są płytsze niż ta - mówi Dr Cuttridge.
- Jest to, według mnie, ugryzienie dokonane przez innego rekina. Wygląda na zbyt ekstremalne, jak te w trakcie samoobrony, natomiast musiało zostać zadane przez dużego napastnika - dodaje.
Dr Michael Domeier jest jednak innego zdania:
- Jestem pewny, że jest to agresja wywołana rywalizacją. Moi koledzy z reguły określają rzeczy tego typu jako “agresję terytorialną” - mówi Domeier.
- Jednak te rekiny to osobniki migrujące, które nie mają konkretnego terytorium. Natomiast z reguły nie tolerują oni swoich współbraci, chyba, że zaobserwować można między nimi pewne więzi społeczne - dodaje.
- Ta blizna niedługo wygoi się na tyle, że nie będzie żadnym charakterystycznym śladem - konkluduje Dr Michael Domeier.