Stara Tuchorza. Dym widoczny był z wielu kilometrów, straży brakło wody do gaszenia pożaru. Straty sięgają 15 mln zł
Sceny niczym z filmu sensacyjnego miały miejsce w sobotę, 16 lipca br., w Starej Tuchorzy. W ogniu stanęły zbiorniki z olejem napędowym na terenie firmy Jantex. Dyspozytor dostawał kolejne zaniepokojone telefony o kłębach czarnego dymu unoszącego się nad okolicą. Akcja gaśnicza rozpoczęła się od niemiłej niespodzianki: w hydrantach nie było ciśnienia. Wody dosłownie brakło. Straty liczone są w milionach.
Sobotnia akcja gaśnicza w Starej Tuchorzy zapadnie w pamięci wszystkich, którzy byli świadkami szalejącego żywiołu i złowrogich kłębów dymu czarnego niczym smoła, który mocno odcinał się na błękitnym niebie.
Około godziny 13:40 do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Wolsztynie wpłynęło pierwsze zgłoszenie o pożarze. Zgłaszający poinformował, że ogień pojawił się na terenie firmy Jantex w Starej Tuchorzy. Pożar objął zbiorniki z olejem napędowym.
Jeszcze zanim strażacy dojechali na miejsce, dyżurny odbierał kolejne telefony. Okoliczni mieszkańcy byli zaniepokojeni widokiem, jaki zakłócił ich sobotni odpoczynek. Niektórzy nie byli w stanie określić, co tak naprawdę płonie, gdyż odległość była zbyt duża. Kłęby czarnego dymu widoczne były z kilkudziesięciu kilometrów.
Stara Tuchorza: strażacy nie mieli czym gasić pożaru
Kiedy wydawało się, że sprawy nie mogą przybrać gorszego biegu, przekorny los w okrutny sposób zażartował ze strażaków wysłanych do pożaru w Starej Tuchorzy. Ogień objął ogromne połacie terenu i już samo jego opanowanie było nie lada zadaniem.
Kiedy jednak strażacy z JRG Wolsztyn oraz gminy Siedlec podłączyli się do hydrantów, zorientowali się, że z węży nie tryska woda. Ciśnienie w sieci było zbyt małe. Zlokalizowanie wody, którą by można wykorzystać do gaszenia płomieni, było praktycznie niemożliwe.
Akcja gaśnicza połączona była z akcją ewakuacyjną
Strażacy wiedzieli, że do poradzenia sobie z sobotnim pożarem będzie potrzebne zdecydowanie więcej zastępów. Natychmiast zgłosili, że konieczne jest wysłanie do Starej Tuchorzy kolejnych samochodów.
Ogień nieustannie rozprzestrzeniał się po halach. Na miejsce dojechali strażacy z JRG Nowy Tomyśl oraz specjalistycznych jednostek z JRG Leszno i JRG 7 Poznań. W czasie próby okiełznania pożaru trwała akcja ewakuacji pracowników obecnych na terenie zakładu.
Straty liczone są w milionach
Ugaszenie pożaru w Starej Tuchorzy nie było łatwe. Widać to na twarzach strażaków biorących udział w akcji gaśniczej, którzy byli wycieńczeni nieludzkim wysiłkiem w czasie, gdy z nieba lał się żar upałów.
Na terenie firmy Jantex w Starej Tuchorzy pracowało łącznie niemal 30 jednostek straży pożarnej. Profesjonalna akcja gaśnicza i ewakuacyjna zaowocowała brakiem jakichkolwiek poszkodowanych.
Pożar strawił budynki o łącznej powierzchni około 3500 metrów kwadratowych. Wstępne wycenienie strat opiewa na kosmiczne 15 milionów złotych. Teraz specjaliści zajmą się ustalaniem przyczyn pożaru i ewentualnego ustalenia winnych.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Od 1 wrześnie trudniej będzie zdobyć zwolnienie z WF-u. Minister sportu zdradził swoje plany
Alert RCB trafił do Polaków. Sytuacja jest poważna, IMGW ostrzega o "ekstremalnym" zagrożeniu
Zgwałcono dwoje dzieci i młodą kobietę. Zwyrodnialcy są już w rękach policji
Źródło: wolsztyn112.info, goniec.pl