Awaria samolotu tuż po starcie, silnik nagle zaczął płonąć. Na pokładzie prawie 300 pasażerów

Awarie samolotów są niezwykle rzadkie

Samoloty na przestrzeni lat stały się niezwykle popularnym środkiem transportu, a ich niewątpliwą zaletą jest szybkie pokonywanie długich dystansów. Dodatkowo są uważane za bardzo bezpieczne, a statystycznie ryzyko wystąpienia wypadku jest dużo mniejsze niż w przypadku podróży samochodem.

Każdego dnia na całym świecie odbywa się około 100 tysięcy lotów, w sumie razem przewożąc ponad 6 milionów osób na pokładach. Ryzyko katastrofy jest jednak niskie, choć mimo wszystko występuje. O włos od takiego zdarzenia byli pasażerowie i załoga samolotu lecącego w sobotę, 16 sierpnia z greckiej wyspy Korfu do Düsseldorfu.

Pasażerowie widzieli "ślady ognia"

Lot samolotem marki Condor zamienił się w chwilę grozy, gdy tuż po starcie wykryto nieprawidłowości w pracy prawej turbiny. Na pokładzie znajdowało się 273 pasażerów oraz ośmioro członków załogi. Zdecydowano o natychmiastowym lądowaniu awaryjnym na lotnisku we włoskim Brindisi. Decyzja załogi była podyktowana parametrami technicznymi maszyny. 

Niektórzy pasażerowie, jak relacjonuje „Bild”, mieli nawet zauważyć ślady ognia w okolicy silnika. Podobny widok ukazał się osobom nagrywającym incydent z ziemi.

Kolejny taki incydent

Bezpieczne lądowanie miało miejsce około godziny 20:15. Choć planowano zakwaterowanie podróżnych w hotelach, część z nich zmuszona była spędzić noc na lotnisku. Dla wielu była to wyczerpująca i nerwowa przerwa w podróży.

ZOBACZ: Tragedia nad Bałtykiem, nie żyje kobieta. Nie pomógł nawet śmigłowiec LPR

Następnego ranka – w niedzielę 17 sierpnia – linia Condor wysłała na miejsce zastępczy samolot, który miał przewieźć pasażerów do Düsseldorfu. Wcześniej podobny incydent wiązał się tym samym kierunkiem lotu - przed dwoma miesiącami inna maszyna tej linii, lecąca z Korfu, musiała awaryjnie lądować w Bari z powodu problemów technicznych.