Architektka obejrzała "Nasz nowy dom" i nie wytrzymała. Jest oburzona
“Nasz nowy dom” to program, który z założenia odmienia życie ludzi na lepsze. Ekipa remontowa Polsatu, na czele z prowadzącą, pomaga rodzinom w trudnej potrzebie, wyciągając na wierzch ich głęboko skrywane sekrety. Architektka zwróciła w mediach uwagę na jeden aspekt, który może w tym kontekście okazać się katastrofalny w skutkach. Najbardziej narażone są dzieci.
"Nasz nowy dom" gra widzom na emocjach?
Program “Nasz nowy dom” co jakiś czas przechodzi zmiany, a jak dotychczas największą z nich było niespodziewane zastąpienie Katarzyny Dowbor przez aktorkę Elżbietę Romanowską. Mimo to jego cel od lat pozostaje taki sam, a jest nim tchnienie nadziei w rodziny mierzące się z życiem w trudnych warunkach.
Poza samą częścią remontową przed każdym podjęciem decyzji następuje moment rozmowy. Członkowie rodziny mówią wówczas o przykrych wspomnieniach, powracając myślami do traum, jakie narosły w nich przez lata, a w końcu przedstawiają poruszające argumenty, dlaczego sami nie mogą przeprowadzić remontu.
Nie żyje jedna osoba, 14-latek w szpitalu. W akcji śmigłowiec LPR Nie żyje słynna piosenkarka. Jej hity nuciła cała PolskaArchitekta o destruktywnym aspekcie wywlekania rodzinnych spraw w "Nasz nowy dom"
Agnieszka Konieczna, ekspertka projektowania wnętrz oraz prowadząca kanał “O gustach się dyskutuje”, w rozmowie z WP Kobieta stanowczo wyraziła niezadowolenie z praktyki stosowanej przez zespół programu “Nasz nowy dom”. Jej zdaniem telewizja świadomie nadużywa grania na emocjach widzów i naraża członków rodziny na problemy w życiu codziennym.
Zawsze z przykrością patrzę na to, jak prywatne problemy rodzin wyciągane są na światło dzienne. Marzy mi się, aby powstały takie programy, które pomagają ludziom, ale nie eksploatują ich przy tym emocjonalnie – mówi Agnieszka Konieczna.
Oglądalność reality show przekracza średnio 800 tysięcy. Istnieje duża szansa, że wśród tylu widzów znajdzie się ktoś złośliwy, kto postanowi usłyszane wyznania potraktować jako okazję do porobienia sobie żartów. Program mogą także oglądać rówieśnicy ze szkoły dzieci biorących w nim udział i traktować ich przez to złośliwie.
Czy nie można by po prostu w kilku zdaniach opowiedzieć, dlaczego dana rodzina mieszka w takich warunkach i dlaczego nie są w stanie wyremontować swojego domu, zamiast prowokować ich do tak intymnych zwierzeń? To wydaje mi się nieludzkie. Rozumiem, że emocje się sprzedają, ale robienie z nich rozrywki jest przekroczeniem pewnej granicy – komentuje ekspertka.
Czytaj także: Robert Janowski zareagował na słowa Izabelli Krzan. “Jaki trzeba mieć tupet”
"Nasz nowy dom" ma więcej wad. Niedbale projektują przestrzeń?
Nie tylko sam fakt “grania na emocjach” denerwuje ekspertkę. Problemy widać nawet w pracy projektantów programu “Nasz nowy dom”.
Ten remont musi być więc naprawdę przemyślany. Nie mówię tu o jakimś wyszukanym designie, ale o tym, że wszystko powinno być maksymalnie funkcjonalne, zwłaszcza gdy metraż jest niewielki – zaczęła.
Zobacz: Polki wzdychały do niego, oglądając "Modę na sukces". Tak dziś wygląda Ridge Forrester
Funkcjonalne projektowanie to niemal najważniejszy składnik remontu niewielkiej przestrzeni. Jeśli w jednorodzinnym domu ma znaleźć się miejsce na wszystkie potrzebne meble, a także przydatne akcesoria, warto zacząć od szacunkowych obliczeń. Gdy je pominiemy, być może wkrótce wyjdzie na to, że nie wszystko pomieścimy.
W jednym z odcinków dla czteroosobowej rodziny zaprojektowano tylko jedną, niewielką szafkę na buty, szafę w salonie i symboliczną ilość miejsca do przechowywania w pokoju dzieci. Jako architektka nie mogę podchodzić do takich remontów bezkrytycznie. Tym bardziej że w wielu przypadkach projekt nie kosztowałby wcale więcej, ani nawet nie był bardziej czasochłonny, gdyby był bardziej przemyślany – podkreśliła na koniec.